Cuda wianki
poniedziałek, 30 czerwca 2014
Ręka do góry, kto z Was kiedykolwiek puszczał wianki w Noc
Kupały? :)
Ja nigdy…
W ten weekend we wsi, do której jeździmy, kiedy tylko możemy,
nadobne panny puszczały wianki pod osłoną zmroku. Tak, by wyśnieni kawalerowie
nie zauważyli przypadkiem, czy aby ich imiona nie skrywają się za pyszną
konstrukcją z kwiecia i traw.
Niestety puszczaniu wianków towarzyszyła zbyt przaśna,
głośna i jarmarczna impreza, byśmy chcieli w niej uczestniczyć. Na dodatek
zakazano strażakom wypływania łódkami z dziećmi puszczającymi wianki. Bo
strażacy z okazji takich świąt ponoć zawsze pijani :/
Więc puszczała dziatwa i młodzież wianki z brzegu w
okolicznościach przyrody pod tytułem barak z kajakami, buda z piwem i baldachim
nad wielkimi głośnikami, co by przypadkiem deszcz ich nie zmoczył, bo nie
byłoby wtedy słychać Modern Talking i tym podobnych w całej wsi i na całych
jeziorach. Brrrr... Ech… Blurp!
Ale na drugi dzień zrobiło się ciszej, spokojniej i z naszej
jednostki pływającej na pedały można było zobaczyć echa poprzedniej nocy :)
Piękne!
Łabądki poprowadziły nas przesmykiem na drugie jezioro.
Dawno na nie nie wypływaliśmy, bo nad przesmykiem króluje mostek, który lubi
się co kilka sezonów zapaść ;) Teraz w pozycji półleżącej dało się jakoś pod
nim przepłynąć.
A kiedy zrobiło się już całkiem cicho i „działkowicze”
rozjechali się do swych betonowych dżungli, my w ciszy usiedliśmy na pomoście i
wtedy skończyła mi się bateria w aparacie. Więc tym razem zachodu słońca ze mną
nie obejrzycie ;)
Ale serducho dla Was, o!
Tak dziś w skrócie telegraficznym jak na mnie, bo lubię się
rozpisywać i rozzdjęciowywać ;)
Ale praca zaatakowała zaraz po weekendzie bez pardonu i
trzeba się nad nią pochylić. Jędza ;)
Piękne te wianki.
OdpowiedzUsuńPodnoszę rękę! ;)
Och, czyli udało Ci się nie przegapić tego pięknego magicznego zwyczaju :)
UsuńMoże kiedyś zobaczę gdzieś Twoje zdjęcie z puszczania wianków. Oczywiście w finale konkursu na zdjęcie roku albo jakoś tak :)))
Uściski!
Wspaniałe wianki, szkoda że ta tradycja już praktycznie umarła... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUmarła albo się schowała przed mieszczuchami.
UsuńEch, chyba niestety też się "zdiscopolowała" przy okazji...
fajna zmiana na blogu :D
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia :))))
pozdrowienia fu ;*
Dzięki, Sissi. Przemiło mi, że doceniłaś.
UsuńBuziak, kochana!
Jak ładnie :D a wianki-załapałam się :D i mile wspominam. Z resztą jak na każdą interakcję nad wodą :D
OdpowiedzUsuń"Interakcja nad wodą" zabrzmiała intrygująco :F Od razu mi się wyobraźnia uruchomiła.
UsuńCo tam wianek! ;D
Wygląda imponująco:)
OdpowiedzUsuńAle pierwszy czy drugi, bo to dwa różne? ;)
Usuń