Co u Was słychać?
czwartek, 7 kwietnia 2016Słuchacie muzyki?
Jesteście koneserami, znawcami, melomanami, czy ot tak po prostu, niech sobie coś plimka z głośników albo i nie? ;-)
Jeden ukochany gatunek czy lubicie wszystko w zależności od nastroju?
Głośno czy cicho? Z głośników czy słuchawek?
A może tylko na żywo???
Dla mnie muza to nieodłączny element życia i szczęścia.
Słucham wszędzie, lubię wiele, wydawałoby się, zupełnie nie pasujących do siebie kapel i utworów.
Chętnie jeżdżę na koncerty.
Kupuję legalne płyty!
Poszukuję, sprawdzam, rozmawiam o tym.
Z moim Braciszkiem potrafimy przegadać pół godziny o jednym utworze (serio, np. o tym: Baroness - Cocainium) :-D
I mam z tym pewien problemiczek.
Specjalnie głupio zdrabniam, bo nie jest to żadna kwestia życiowa ;-)
Mianowicie: sprzęt grający.
Jeszcze odtwarzacz i wzmacniacz, jak cię mogę, bo stoją w ikeowskiej, przewiewnej, otwieranej szafce i można zamknąć, żeby nie kłuły w oczy swym niepasującym do reszty wnętrza wyglądem i dizajnem.
Ale głośniki...
No więc mamy piękne, ręcznie robione, WIELKIE, głośniki.
Tak, są piękne, ale nie zgrywają się kompletnie z niczym, są jak ciemne słupy na tle mojej ukochanej bieli.
Nauczyłam się ich nie zauważać, ale to nie zawsze działa...
Mąż czci je jak jakieś anielskie artefakty i nie pozwala dotknąć.
Hm, muszę sprawdzić, czy nie zrobi im krzywdy przemalowanie na biało. Może choć na to się zgodzi, jeśli twórca głośników zapewni, że zmiana koloru nie wpłynie na jakość dźwięku.
Batalia przede mną :-)
Macie taki problem u siebie?
No powiedzcie, że tak (choć nie życzę Wam żadnych, żadniutkich problemów!) :-D
Bo już zaczynam myśleć, że zwariowałam i że tylko mi coś nie "pasi"...
Zwłaszcza, jak popatrzę na nowoczesny sprzęt grający, który nie dość, że wspaniale wydobywa dźwięki i pozwala się cieszyć muzyką, to jeszcze jest cenną ozdobą wnętrza.
O, proszę:
Ojej ojej, przygarnęłabym kilka sztuk i postawiła zamiast naszych kolubryniastych wieżowców ;-)))
xoxo
Wasza fu