Niektóre mieszkania tak mają, że jak tylko je zobaczę, to zaczynam zaraz gadać sama do siebie. I tak jest właśnie z tym. Budzi mój zachwyt, a jednocześnie kilka poważnych wątpliwości...

No popatrz, Martusiu, popatrz, takie małe, a ile rzeczy wcisnęli bez szkody dla estetyki.
No no no, odważnie z tym chodniczkiem w kuchni, u mnie już drugiego dnia chodniczek byłby w kocich włosach przyklejonych do pomidora...
Ależ zapomnij o chodniczku i popatrz na te płytki ścienne i farbę tablicową, a później jeszcze raz na nie popatrz i się zastanów, dlaczego tak zachowawczo planujesz kuchnię!
Ciekawe czy łatwo się czyści takie ceglane ściany?
Zabudowany balkon to chyba nieszczęście, hmmm...
A gdzie stół? (Odkąd mam stół, nie wyobrażam sobie życia bez niego)

I tak sobie gadam do siebie i gadam, a czas pokazać i Wam to maleństwo. Sami je sobie omówcie (z moją niewielką pomocą, bo nie mogę się powstrzymać) ;)))


To jest widok od kuchni. Zapowiada się dobrze, prawda?
Zachwyconam metalowymi miętowymi stołkami i ścianką z barkiem (czy to ona jest winna temu, że brak miejsca na stół???). Podoba mi się prostota, "kanciatość" strefy oddzielającej kuchnię od pokoju dziennego i połączenie bieli z farbą tablicową i drewnem na barku i pawlaczu.


Fajny ten wieszak na kieliszki :) Jeszcze raz zwracam uwagę na miks materiałów użytych na tak niewielkiej przestrzeni. I brak bałaganu stylistycznego jednocześnie.
Po podniesieniu barku mamy dodatkowy blat - super sprawa na imprezę albo gdy realizujemy tak ambitny projekt kulinarny, że się na standardowej powierzchni nie mieścimy ;)



Nooooo, dopiero teraz widać, ile w tej kuchni miejsca do przechowywania (i jak lekko to wszystko wygląda!) i że blatu roboczego też jest wystarczająco. Ale oczywiście przepiękne płytki ścienne nie mają tu konkurencji. I właśnie o to chyba chodzi? :)
Tylko ten nieszczęsny dywanik... Rozumiem, że pasuje bezbłędnie, a łączenie wzorów to sztuka, ale ze względów praktycznych bym się jednak powstrzymała przed tym ślicznym, miękkim akcentem.



Domyślam się, że na tak niewielkiej przestrzeni wymarzony kolubryniasty Smeg wyglądałby jak krowa w piwnicy, dlatego zabudowana lodówka to chyba mus. Wygląda to porządnie, schludnie i estetycznie.
Łosia może bym wymieniła na inną grafikę czy fotografię, ale lampy na kolorowych kablach kupuję od ręki :)


Ach tak, to już wiadomo, dlaczego ścianka musiała zaistnieć. Bo gdzie miałby telewizor zawisnąć? :P
No ale pokój nawet z tym telewizorem jest naprawdę lekki i wydaje się być większy, niż w rzeczywistości.
Bardzo podoba mi się zamaskowanie karniszy deską. Nie podoba mi się natomiast ten drewniany wzór na ściance "jadalnej". Nie i już :)


Te kolory! Krzesło projektu Eamesów w odcieniu przydymionej mięty, ikeowski metalowy stolik na kółkach w kolorze, który roboczo nazwałam sobie retro-niebieskim ;) Do tego świetny motyw graficzny i kolorystyczny na deskach a la parawan.
Zdecydowanie wymieniłabym galerię ścienną na inne zdjęcia czy grafiki.
No i tu chyba najwięcej wątpliwości budzi ta cegła...


SYPIALNIA!!! Dlaczego tak się drę? Ano na tym zdjęciu ludzie powinni się uczyć, jak właściwie zastosować podest na małej przestrzeni. Wygląda to lekko, jest miejsce do przechowywania, jest oszczędność miejsca bez szkody dla funkcjonalności.
Niestety, coraz bardziej przeszkadza mi tu cegła... Chyba wolałabym gładkie ściany i ewentualne "granie" odcieniami bieli lub bieli i szarości.


No no no, te szuflady są naprawdę spore! Można w nich kochanka zmieścić, gdy mąż za szybko z delegacji wróci ;)
Drewno, z którego zrobiono podest i maskownicę karnisza podoba mi się bardzo. Mniejszy entuzjazm budzi połączenie go z deskami na podłodze. Nie pasują mi ani odcieniem ani usłojeniem.
Świetne są za to lekkie i zabawne białe haki-wieszaki na ścianie!


Kolejny schowek: tym razem w podłodze podestu. Bardzo przydatna sprawa.
Lampy na długaśnych kablach nawiązują do oświetlenia kuchennego. Tu czerń świetnie kontrastuje z białym tłem ścian, w kuchni pastele świetnie komponowały się z wzorzystymi płytkami.
Lubię ładne krzesła, lubię i to (to Ikea?) w charakterze stolika nocnego. Z drugiej strony łóżka postawiłabym albo inne krzesło albo inny stolik nocny. Ten mnie jakoś nie urzekł, sio z nim ;)


Balkon to kolejny przykład na to, że z małej przestrzeni można dużo wycisnąć ;) I mieć ładnie oraz wygodnie.
Siedziska ze skrzyń już w myślach "kupiłam" na mój balkon. Ile w nich można zmieścić!
No niestety, balkon w zabudowie to nie jest coś dla mnie. Ale na to projektant tego wnętrza raczej już wpływu nie miał...


No tak, ale otwarty balkon nie pozwoliłby na przechowywanie na nim książek! Może we wszystkim warto zobaczyć zalety, a nie od razu być na nie? ;)
Uwielbiam zabawę kontrastami. Ciemne krzesło oraz rury stanowiące szkielet regału robią tu świetny, lekko loftowy klimat.
I może to ten kontrast jest odpowiedzialny za to, że balkon wydaje się być większy, niż jest (a widać, że do kolosów nie należy) ;)
Aha, na balkonie cegła podoba mi się bez zastrzeżeń, dziwne...


Łazienka w charakterze wisienki na torcie. Z jednym, znowuuuuuuu, zastrzeżeniem: precz z tą grafiką! Ja rozumiem, że płytki naśladujące kostki Scrabble układają się w napis "On Air", ale plakatów, zdjęć czy grafik nawiązujących do studia radiowego jest na pewno na świecie więcej ;)
Ok, skupiam się na pozytywach: cudowne sześciokątne czarne płytki na podłodze i jednej ze ścian połączone z niewielkimi kwadratowymi małymi płytkami, gładką szarą ścianą, żółtymi drzwiami i białą ceramiką łazienkową oraz pojemną prostą szafką... mistrzostwo!


Czy do małej łazienki da się wstawić wannę? Oto odpowiedź!
I jeszcze półkę nad wanną się da (w tym wypadku we wnęce) i, jeśli dobrze dobierzemy lekką zasłonę prysznicową, to i deszczownicę się da... Spa na kilku metrach kwadratowych ;)
Niestety nie podoba mi się obudowa wanny; uważam, że tu odważne połączenie różnych materiałów nie zadziałało.
Wanna wygląda z zewnątrz jak staromodna balia; reszta łazienki natomiast jak ultra-nowoczesne spa dla królowej pszczół ;)
Dywanik też niech sobie już pójdzie, do piwnicy na przykład :P



I tak oto pogadałam, pogadałam, napisałam, co czuję, gdy na to mieszkanko patrzę i spadam ;)
Każdy z Was pomyśli o nim swoje, ile bym się nie wymądrzała. I bardzo dobrze, bardzo liczę na to, że podzielicie się ze mną swoimi odczuciami :)))


Źródło: Interior Junkie




 photo podpistroacutejk1050tyikropki_zps2600bf8f.png




15 komentarzy

  1. Lubie przestrzen, ktora mozna zmieniac bez wysilku i przy uzyciu drobiazgow. Nie zdecydowalabym sie na trwale ulozenie skrabli w lazience. Zamiast wanny wolalabym prysznic. I tak sobie mysle, ze ta lazienka moglaby nawet byc, juz nawet ta obudowa wanny (choc nie pasuje), ale ta zaslonka! Ta zaslonka mi wszystko psuje.
    Denerwuja mnie kurtyny i zaslony. Czesc sypialniana oddzielilabym czyms innym. Moze czyms z papieru.
    Znad kanapy wyrzucilabym zupelnie grafiki i zostawila gola sciane. A z kanapy wyrzucilabym poduszki. I los tez precz :)
    Dawaj nastepne to sobie znow chetnie pokrytykuje :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od razu po przeczytaniu o przepierzeniu z papieru krzyknęłam "TAK! Właśnie to!". Tylko wtedy ceglane ściany już w ogóle by mi nie grały, zwłaszcza, gdyby papier wyglądał na pognieciony (a taki lubię).
      Poduszki faktycznie takie sobie. A może Ty w ogóle nie lubisz poduszek?
      Przyznaj się: w dziecięctwie przegrałaś bitwę na poduszki!!! ;D

      Usuń
    2. Sromotnie!
      Mam kilka poduszek, ale to ciagle nie te idealne :) A tu ta murowana sciana wedlug mnie, az prosi sie by jej 'nie zmiekczac' podkladajac sobie pierze pod kuper :)

      Usuń
    3. Hm, a ja bym wywaliła ścianę, a poduszki zostawiła. To znaczy dałabym inne, ale poduszki muszą być ;)

      Tak to właśnie z poduszkami jest: ile i jakie by nie były, ciągle człek by coś zmienił!

      Usuń
  2. mnie też zachwyciło, ja z planowaniem jestem na bakier, remont przedpokoju przeprowadzaliśmy przez kilka tygodni, bo nie mogłam się zdecydować na panele itp. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A po co się spieszyć, a później żałować ;)
      Aczkolwiek parę tygodni rozgrzebanego remontu zakończyłoby się u mnie jakąś tragedią ;)

      Usuń
  3. ostatnio moim marzeniem jest zabudowana,schludna lodówka-bez masy rysunków ;p no i teraz się zastanawiam nad zasłona prysznicową- parawan szklany nie ma prawa bytu z racji blatu-ale im dłuzje patrzę na zasłonę...moze dam jej szansę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anitko, zasłony prysznicowe można teraz znaleźć jak dzieła sztuki, takie piękne!

      Usuń
  4. Ja jestem akurat po remoncie kuchni , jest taka jaką chcialam biało-czarna , połyskujace fronty , czarny blat i tylko ściany tablicowej niestety nie mam , wpadnij do mojeh kuchni to może coś doradzisz i przy okazji na giveaway

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaglądam często na Twojego bloga, ale nie sądziłam, że trza coś doradzać... ;)
      Świetnie sobie radzisz we wnętrzarskich tematach i widać, że wiesz, co lubisz! Co ja się będę wymądrzać, jak mogę tylko chwalić :)))

      Usuń
  5. Ogólnie mieszkanie nie jest w moim stylu, ale uważam, że jest niezwykle interesujące. Dlatego postanowiłam pokusić się o komentarz ;-) W kuchni bardzo podobają mi się ściana tablicowa w połączeniu z drewnem i miętowymi krzesłami, choć to drewno faktycznie nijak się ma do podłogi przez co wkrada się pewien chaos. Dywanikowi w kuchni mówię kategoryczne nie (w ogóle nie przepadam za dywanikami, ale w łazience akurat takowy posiadam). Grafiki w całym mieszkaniu mi nie pasują, płytki w kuchni bardzo interesujące lecz nie w moim stylu ;-) listwa drewniana na zasłony mi nie pasuje, dałabym białą i faktycznie wzór w części jadalnianej nieodpowiedni. W salonie cegła mi psuje i kanapa, fotel i krzesło też, ścianę za kanapę chyba też zostawiłabym "gołą" ;-) super pomysł z sypialnią na podeście, tutaj cegła już mi nie "leży", chociaż może bym ją zostawiła a za to w salonie byłyby ściany gładkie. W łazience obudowa wanny jest dla mnie paskudna, ale połączenie żółtych drzwi, ciemnej podłogi i białej ceramiki jest super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak z ciekawości, kto jest autorem tego projektu? pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
    2. Ło, Pati, muchos gracias za wyczerpujący komentarz! Solennie się przyłożyłam do jego przeczytania i zgadzam się ze wszystkim. No, może co do zamaskowania karnisza białą listwą będę się "kłócić" ;)))
      Dzięki za odzew!

      Aha, a projektant wymieniony na końcu wpisu: Int2 Architecture.

      Usuń
  6. łazienka i balkony są fenomenalne!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))
      A jak spojrzysz w komentarze, to łazienka budzi najwięcej kontrowersji. I coś w tym jest ;)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz. Każdy komentarz jest mądry i potrzebny! Kocham komentarze!!! ;D

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Instagram