Barczysty wózek
wtorek, 24 czerwca 2014Muszę to napisać: nie sponsoruje mnie Ikea :)))
Jeśli coś z tego sklepu wyjątkowo mi się podoba, jeśli mam ochotę o tym napisać, to po prostu to robię. Podobnie, jak w przypadku każdego jednego przedmiotu od jakiegokolwiek producenta.
A co ma szansę mi się spodobać?
Coś, co jest albo wyjątkowo piękne i to piękno wystarcza mi za wszystko inne.
Albo coś, co wpada mi w oko, a jest przy tym szalenie użyteczne, ułatwiające życie, bezproblemowe, mające wiele zastosowań, mogące przybrać wiele postaci w zależności od aranżacji.
I tak jest w przypadku tego pomocnika nazywanego też wózkiem lub barkiem. To ostatnie określenie trochę ogranicza zastosowanie takiego mebla, dlatego najmniej je lubię.
Dziś w roli głównej wózek RÅSKOG w jedynie słusznej ;) wersji kolorystycznej czyli lekko spłowiałego, nieco zgaszonego turkusu.
Jest mobilny, zatem wszędzie możemy znaleźć mu miejsce. Na dłużej, na chwilę lub pod konkretną potrzebę. Nie ma mowy, żeby nie pasował do stylu jakiegoś wnętrza: wszystko zależy od tego, co na nim umieścimy - uwierzcie mi! Nie jest gigantem, więc świetnie się sprawdzi tam, gdzie brakuje miejsca na inne rozwiązania. Jest wygodny: nic z niego nie spadnie podczas przemieszczania, odstępy między półkami umożliwiają łatwe sięganie po zawartość, jest dość lekki dzięki ażurowym półkom.
No i jest całkiem całkiem ładniusi ;D
Mam, posiadam i chyba trzeba mu będzie kiedyś jakąś sesję foto zrobić.
Ach, lubię tego sprytnego jegomościa :)
zgadzam się z Tobą w 100% :) jeśli mi się coś podoba, to kupuję i tez o tym napiszę :) bo nie ukrywajmy, ale w ikea są naprawdę ładne i oryginalne przedmioty :)
OdpowiedzUsuńI na dodatek niedrogie... (oczywiście nie wszystkie).
UsuńTaki wózeczek z Bloomingville czy House Doctor chociażby kosztowałby z 5 razy więcej.
koniecznie pokaża jak Ty wykorzystujesz swój mobilny stolik :)
OdpowiedzUsuńPokażę niedługo, obiecuję.
UsuńCzas przez palce ucieka ;)
dzisiaj jak go zobaczyłam w Ikea o odrazu pomyślałam o Tobie :)
UsuńHahahahaha, kojarzę Ci się z wózkiem? Nigdy zbyt urodziwa nie byłam, ale aż tak?! ;D
UsuńŻartuję :)))
Miło mi po prostu, że o mnie pomyślałaś i dlatego gadam głupoty :)
No to czekam z niecierpliwością na Twoją sesję, bo myśl o tym wózku też za mną jakiś czas "jeździ".:)
OdpowiedzUsuńMuszę tę sesję w końcu pstryknąć.
UsuńNiestety zawsze "coś", a to światła dobrego nie ma, a to bałagan... ;D
Sama ma na niego ochotę :D praktyczny gadżet w domu :) no i ten kolorek :D jak go nie kochać :D
OdpowiedzUsuńSporo inspiracji znalazłam też z szarą wersją. I teraz mogłabym mieć jeszcze szary na dokładkę ;)
UsuńW wózku tym zakochałam się odkąd po raz pierwszy zauważyłam go w ajkiji... Ale... jak zobaczyłam go teraz... wypchanego po brzegi... WŁÓCZKAMI to chcę go baaaaaaaardzo!!!! Tylko nie mam gdzie go wstawić :(
OdpowiedzUsuńNo właśnie jego da się wstawić wszędzie, bo według potrzeb można go dowolnie przemieszczać.
UsuńA ja mam inny - część zasadniczą z tego http://www.practica.com.es/almacenaje-cocina/2576-camarera-papillon-8435026241274.html bo jak kupowałam, to jeszcze z rozkładanym blatem nie robili. :( Mój stoi sobie pod blatem w kuchni i zwykle zawiera owoce / warzywa, ale za dodatkowy / awaryjny blat roboczy też potrafi robić. I w ogóle sklep polecam, choćby na inspiracje - taka hiszpańska konkurencja dla Ikei. Bo na przykład takie, w różnych gabarytach i formach... http://www.practica.com.es/cajoneras/2522-cajonera-botones-5-caj-8432828029710.html Przez nich powroty z wakacji bywają... trudne, bo jak to wszystko upchać?
OdpowiedzUsuńIza
Oj z takim wózkiem to w charakterze bagażu podręcznego raczej na pokład nie wpuszczają ;)
UsuńDzięki za namiary.
Dlatego też samolotem lecieliśmy tylko raz, zanim wyczuliśmy temat hiszpańskiego wzornictwa. :-)
UsuńIza
Hihihi, teraz pewnie jeździcie samochodem zapakowanym jak te z reklam Ikei ;D
UsuńPozdrowienia, Izo :)