Pokonana przez drzwi
środa, 2 października 2013Do perfekcyjnej pani domu strasznie mi daleko, a sprzątanie nigdy nie było moim ulubionym sposobem na spędzanie wolnego czasu. Sprzątam, bo muszę.
Po remoncie (już prawie koniec, dziś tylko kilka ostatecznych szlifów!) jednak coś mi odbiło ;) Może to kwestia tego, że chcę już normalnie mieszkać, a nie koczować wśród zapylonych pudeł, kartonów i kilometrów folii malarskiej...
Pucuję jak opętana! W ruch idą ścierki, ściereczki, szmatki, szczotki, szczoteczki, druciaki, skrobaki, a nawet patyczki higieniczne, bo postanowiłam nie przepuścić nawet najmniejszej szczelinie!
Czy wiedzieliście, że pył nie podlega grawitacji i potrafi wisieć sobie, niczym nietoperz, na powierzchniach zwisających w dół?! Cham jeden!
Wczoraj na celowniku znalazły się drzwi, te wewnętrzne. 3 pary plus lamelowe od naszej, ekhem ekhem, garderoby.
Czyściłam je ponad 3 godziny!!!
Drzwi nie pasują zupełnie do mojej koncepcji mieszkania i tego, jak wyglądają salon i przedpokój po remoncie. Były kupowane okazyjnie, 11 lat temu i wtedy mi się podobały.
Podobają się nadal, ale...
Są z pięknie starzejącego się, ale niezbyt ciemnego drewna o ciepłej barwie, przeszklone miodowymi szybkami i pasują raczej do klimatów niczym z uroczej wiejskiej chatki.
Hm... co z nimi począć?
Nie wywalę na pewno. Muszą zostać.
Przemalować na biało? M. mnie udusi :D Przemaluję, choć jeszcze nie wiem, na jaki kolor.
Nie zmieni to jednak za bardzo charakteru tych drzwi.
Aha, a szybek nie zmienię! Są uroczo oldskulowe! :)))
Po 3 godzinach zmagania się z pyłem na drzwiach, jak myślicie, co Wam dziś pokażę?
Drzwi...
;D
Przede mną jeszcze sporo dumania nad tymi drzwiami, a następnie nie mniej pracy :) Nic to, wcale mnie to nie martwi!
Muszę jeszcze wymyślić jakieś ładne pudło, w które można schować kilometry kabli pałętających się pod szafką ze sprzętem tv i muzycznym. Takie, żeby koty do niego nie miały dostępu...
Aparat wciąż głęboko zakopany, widocznie jeszcze nie czas na zdjęcia z naszego nowego salonu :)))
mnie się strasznie podobają takie duże drzwi :D a aparat proszę wykopywać natychmiast i prezentować zdjęcie salonu :D:D czekam niecierpliwie ;*;*;*
OdpowiedzUsuńTe dwuskrzydłowe? Cudne są, ale nie ma co o nich fantazjować, jak się mieszka w bloku na 50 metrach ;)
Usuń;) podzielam (anty)miłość do sprzątania, choć czasem daję się ponieść ;), no i myślałam, że na koniec własne drzwi pokażesz ;)
OdpowiedzUsuńdwa ostatnie piękne ;)
Też lubię dwa ostatnie najbardziej! :D
UsuńNie wiem, nie mam już pomysłu na to sprzątanie. Takie zrywy nic nie dają...
duże dwuskrzydłowe drzwi uwielbiam:) a zdjęcia poproszę natychmiast, albo jeszcze szybciej :))))
OdpowiedzUsuńŁechce mnie takie domaganie się zdjęć ;)))
UsuńNaprawdę mi miło, ale też trochę straszno!
Trema :)
genialne inspiracje,te czerwone są bombowe- ten mechanizm jak ze stodoły za mną chodzi:p
OdpowiedzUsuńSą bombowe, potwierdzam.
UsuńNiestety takie rozwiązanie z mechanizmem ze stodoły ;))) na mojej przestrzeni nie wchodzi w rachubę...
Bu!
Dawaj zdjecia!
OdpowiedzUsuńAz mi sie wierzyc nie chce, ze w koncu Wam sie udalo ;)
Teraz musi się udać sprzątanie ;D
UsuńDzięki Ci, Kasiula, za wszelkie wsparcie, naprawdę rządzisz! :***
A na zdjęcia jeszcze chwilę trza poczekać, zresztą ja nie umiem robić zdjęć!
Miętowe są przepiękne ;)
OdpowiedzUsuńOj tak, są :)
UsuńNie wiem tylko, czy u mnie przejdą. Otwierają się na przedpokój, a tam okropna podłoga w kolorze nijak nie grającym z miętą :(
Na wystroju wnętrz to ja się nie znam, ale te żółte drzwi niczego sobie są :) Aaa! i przybywam koło 15 grudnia do naszej B. :) Yay!!!
OdpowiedzUsuńJUPIIIII :D
UsuńJuż się nie mogę doczekać!
No to się napracowałaś kobito! ale grunt, że się podobało;)
OdpowiedzUsuńja swoje koniecznie musze przemalowac na biało:) kupowałam trzy lata temu gdy podobał mi się ciemny orzech, teraz wszystko białe chcę....;)
buziaki
Czyli obie będziemy niedługo szlifować i malować drzwi? :D
UsuńMoje też prawdopodobnie będą białe, bo podłoga w przedpokoju nie daje zbyt wielkiego wyboru...
żółte z pierwszego zdjęcia mnie rozwaliły! chcę takie! ach!
OdpowiedzUsuńŻółty jest boski, taki odważny i promienny :)
UsuńJuż się nie moge doczekać fotek Waszego mieszkania w nowym wydaniu :)
OdpowiedzUsuńOj, ja też ;D Fotki będą znaczyły, że jest już w miarę ogarnięte!
UsuńTe drewniane z drugiej fotki są super:)
OdpowiedzUsuńZachwycająca surowość :)
UsuńOj, ładne te drzwi.... Fajny wybór.... Do Ciebie pasowałyby mi kolorowe :)
OdpowiedzUsuńpozdrówka
marta
Biorę sobie Twoje słowa mocno do serca :)
UsuńZobaczymy, co da się zrobić!
te miENtowe mnie rozbroiły! :S a ja będę miała nowe drzwi wejściowe :) i strasznie się z nich cieszę :D i będą ciemne, nie wiem czemu, bo na korytarz póki co pomysłu nie mam ;P
OdpowiedzUsuńAle w jakim sensie ciemne? Drewno, farba?
Usuńdrewniania okleina ;) na drewno, drewno troche mnie niestać, niestety ehhh.... :P ale i tak mi się podobają ;)
UsuńGroszek, czy Ty te drzwi już masz?
UsuńBo my kupiliśmy drewniane właśnie dlatego, że znaleźliśmy je taniej, niż np. w okleinie.
11 lat temu to było, ale pamiętam, że w składzie budowlanym żeśmy je wyhaczyli...
Na te z literką R nikt się jeszcze nie zapisał ? To ja biorę ! :D
OdpowiedzUsuńKończ Waćpanna i chwal się ! Wielbiciele czekaja.
PS. Przyzwoite pudła kablowe ma nasza ulubiona sieciówka zza wody. Chyba od nich nie wstyd... ?
Jo się zapisała! ;D I ja też, znowu będzie się trzeba bić! ;)))
UsuńRozwaliłaś mnie tymi Wielbicielami :D
Sprzątaj! A co, w końcu nowy salon dostałaś, tak czy nie? To chyba syfu na dzień dobry sobie nie zniesiesz! No! Też bym pucowała ale obecnie mi się nie chce. Ale czasem jak mnie najdzie... to tak jak piszesz. Laboratorium i tą z tefałenu w rękawiczkach można zapraszać. Jak bycze jaja się błyszczy.
OdpowiedzUsuńZ drzwiami lepiej Ci nic nie radzę, bo będą białe. I trzeba będzie na wieniec się składać. Zdjęcia pokazuj, bez ściemniania tu!
Przyjdzie taka i bez litości nakrzyczy i obsztorcuje. Nic zrozumienia dla spracowanej kobieciny, użerającej się jeszcze z Mężem ;D
Usuń:P
Szklana kula Ci mówi o bieli? I chyba dobrze Ci mówi ;D
Oj, znasz mnie!
Każde jedne śliczne :-) Ja swoje wejściowe mam tragiczne...no ale, kasy na nowe na razie brak, masa innych wydatków, więc trzeba je, jak na razie omijać wzrokiem :-D
OdpowiedzUsuńOj, wejściowe u nas są PODŁE i okrutne ;D
UsuńWięc piątkę przybijam!
Ale wiesz co? Nie omijajmy ich wzrokiem, bo przecież można tanim kosztem je doprowadzić do śliczności.
Farba albo tapeta, farba tablicowa...
Co Ty na to? Stajemy do wyzwania? :)))
cudne inspiracje... jak przerabiałam swoje drzwi wejściowe to mocno sie zastanawiałam nad żółtym właśnie, ale na razie sa białe - bo bardzo chciałam odpocząć od tego ich ciemnego koloru przede wszystkim... machnąć na żółto zawsze zdążę :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, z białego to łatwo, a żółty ponoć trudny do przemalowania jest, bo wyłazi...
Usuń