Elektryczna pomarańcza
poniedziałek, 2 września 2013
Kiedy jakaś postać z komiksu lub filmu animowanego spotka się głową ze ścianą albo inną twardą przeszkodą, to - kojarzycie to? - łepetyna jej się kręci, wokół łepetyny wiruje kilka gwiazd, świat tańczy przez chwilę przed oczami...
To ja tak mam od rana, jakbym się w łeb strzeliła o ścianę. I mi nie przechodzi, pomimo kawy, kanapki z jesiotrem i przyjścia na piechotę do pracy. No nie mogę się dobudzić.
Kompletna nieprzytomność, choć zasnęłam niczym ostatnia sprawiedliwa już 5 minut po włączeniu filmu, czyli o jakiejś 21.15 ;D
Dziś dobudza mnie kolor pomarańczowy. Ma w sobie pozytywną energię.
Marzę o wielkiej półlitrowej szklanicy świeżo wyciśniętego soku pomarańczowo-grejpfrutowego.
Lubię pomarańczowe akcenty we wnętrzach i w modzie.
Ożywiają, rozweselają, nastrajają optymistycznie. I świetnie podkreślają te części wnętrza lub ciała ;), które chcemy dumnie wyeksponować :)
O tak, pomarańczowy dziś pilnie potrzebny :)
Miłego poniedziałku i...
WAKE UP! ;D
o tak, pomarańczowy daje pozytywnego kopa :)
OdpowiedzUsuńI budzi, dlatego zawsze mam dylemat, czy go dawać do sypialni czy nie...
Usuń;)
o tak, pomarańczowy daje pozytywnego kopa :)
OdpowiedzUsuńo tak, pomarańczowy daje pozytywnego kopa :)
OdpowiedzUsuńu mnie tylko jako akcent, ostatnio te ceramiczne dynie ;)
OdpowiedzUsuńPomarańczowy total look też nie dla mnie, zwariowałabym ;)
UsuńAle właśnie te ożywcze, radosne pomarańczowe akcenty tak lubię, jak np. Twoje dynie!
haha a to mnie rozbawiłaś tym obrazem z kreskówek:) wyobraziłam sobie Ciebie jak głowa Ci się kręci właśnie;)
OdpowiedzUsuńa pomarańczowe akcenty to coś co lubię. Mega energetyczny post:)
Oby dodawał energii i powodował, że głowa przestaje opadać :)
Usuńlubie pomarnczki :P i zolty tez ostanio lubie ,o boze sama w to nie wierze ,co ja pisze jeszcze kiedys widzialam mieszkania w kolorach bieli i bezu a teraz prosze wzory kolory i wszystko mi sie podoba,kurczaczki a na dotatek chce to w domu o matko:P
OdpowiedzUsuńAle trzeba wybierać, bo inaczej będzie cyrk a nie dom ;D
UsuńEch, rozumiem Cię bardzo dobrze!
nie no w cyrku nie wytrzymam ,bede sobie wszystko serwowac ale z umiarem(i tu slyszysz maly kaszelek)ale bede grzeczna i obiecuje ze sie naucze(bo to ,ze jestem ciezka jesi chodzi o to,co z czym to wiedza wszyscy haaa) co sie laczy a czego nie ,droga prob i bledow ,np.dzisiaj sie naczylam ze firanki w paski i zaslony w fiezie mizie razem nie tylko osobno haaa,ale nie kaz mi tego dzisiaj sciagac haaa
UsuńPrzy kaszelku padłam ze śmiechu :DDD
UsuńIle Ty masz zakręconej energii! :*
Moj znienawidzony kolor ;)
OdpowiedzUsuńPomarańczowe wąsy :F
UsuńBardzo radosny, optymistyczne kolor. Lubię się nim otaczać
OdpowiedzUsuńTo fajnie, że trafiłam :)
Usuńelektryczno-energetycznie:)
OdpowiedzUsuńDats rajt! ;)
UsuńDodatki pomarańczowe są super, ale gdybym miała ściany pomalowane w takim kolorze, to chyba bym zwariowała :P
OdpowiedzUsuńO, ja też, a wiem, co mówię, bo mam... :DDD
UsuńPomarańczowy mocno kontrastuje z białymi ścianami i faktycznie powoduje, że człowiek staje się uśmiechnięty i radosny. Fajny wpis!
OdpowiedzUsuńI właśnie na ten kontrast stawiam, bo wydobywa najlepsze cechy i bieli i pomarańczu :)
Usuńtotal enerdżi ;p
OdpowiedzUsuńŻe tak Hydrozagadkę zacytuję: i o to chodzi i o to chodzi...
Usuń;D
Na takim pomarańczowym krześle biurowym to i poniedziałek nie straszny :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, bo czas przyspiesza i dostajemy zastrzyk energii :)
Usuńwłaściwie nie wiem dlaczego, ale pomarańczowy jakoś nie należy do moich ulubionych kolorów. Kiedyś mi nie przeszkadzał, ale teraz unikam. Choć w innych wnętrzach i na ubraniach innych ludzi nawet mi się podoba. Dziwna sprawa ;)
OdpowiedzUsuńTo ja tak z fioletem mam ;)))
Usuńsuperowe wnętrza..ta biel plus kolor <3
OdpowiedzUsuńTak: biel plus kolor to jest to! :D
UsuńWłaśnie zajrzałam na Twojego bloga - gdzieś Ty się ukrywała z tymi pięknościami?! :D
Usuńmi przyda się na dzisiaj :) bo głowa mi leci jak nic ;) buźka
OdpowiedzUsuńOj, dziś Tobie... :/
UsuńMoże na coś się przydam!
uwielbiam ten kolor!
OdpowiedzUsuń:)))
Usuń