An apple a day keeps the doctor away
piątek, 1 sierpnia 2014
Jabłka
pożeram, bo uwielbiam :)
W nieco innym ujęciu pisałam już o tym tu:
Ale, jak jadłam jedno czy dwa, góra trzy dziennie, tak teraz
obwieszczam wszem i wobec:
na złość
Putinowi będę jeść co najmniej trzy jabłka dziennie, o!
Hahahahaha :D
(zaczęłam pisać ten wpis o 9.00 rano, ale tak mnie praca przysypała, że szlifuję go o 13.00... i melduję, że 2 jabłka już schrupane! Ha!)
A jak się zawezmę, to i więcej dziennie „obrobię”, bo z
jabłek można wyczarować cuda w kuchni.
Ciasta, desery na zimno i na ciepło, musy, kompoty, dodatki
do dań głównych, same dania główne (och, taka kaczka w jabłkach!)…
Jest tego od groma i palce lizać :)
Więc po prostu jedzmy jabłka!
P. S. To nie jest blog o polityce, więc nie zagłębiam się tu
w źródło rosyjskiego embarga na jabłka.
Wiem, że jest tragiczne i nie ma
się tu z czego śmiać…
Tak, czy owak, warto jeść jabłka.
Też lubię , też zajadam i nawet na drzewie mam ha ! Może zaprosić putina na szarlotkę to zmieni zdanie ;-)
OdpowiedzUsuńMoże od polskiej cudownej gościnności i pysznego ciasta w końcu by mu się w głowie zaczęło układać? ;)
UsuńNa drzewie też mam, takie lekko zdziczałe, pyszne na przetwory ;)
Jedzmy! ;)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńApple crumble rules!!
OdpowiedzUsuńA robiłaś pod kruszonką z dodatkiem płatków owsianych? :>
UsuńMniam!
Alergicy są innego zdania;)
OdpowiedzUsuńJeśli wstręt do Putina leczy z alergii, to zostanę pierwsza pożeraczką jabłek w Polsce.
Oj, nie zazdroszczę alergii :((( Bez jabłek nie umiem chyba żyć...
UsuńNo... co do polityki, to po prostu masakra, albo jakaś kara dla nas.... Wschód zawsze był dla mnie nieprzewidywalny. Jak są tacy niech żrą swoje... wyrosłe na tych ugorach :(
OdpowiedzUsuńA co do jabłek, na surowo nie przepadam za nimi, ale w przetworach bardzo chętnie :) wczoraj np. jabol w postaci cydru, próbowałam taki z miodem, ale ten bez jest lepszy. W tym roku też będę miała dużo jabłek, a że mam takie wpół dzikie powstanie sporo przetworów.
Dużą zaletą przetworów jabłkowych jest to, że nie wymagają cukru lub niewielkich ilości.
Uściski
Też mamy na działce takie na wpół dzikie :) Do przetworów rewelacja, potwierdzam!
UsuńA cydru chyba jednak nie lubię ;)))
Buziak!
I słusznie….
OdpowiedzUsuńzgadzam się i popieram!
Siła nas :)
Usuńpewnie, smacznego i na zdrowie droga Fu ;*
OdpowiedzUsuńa ja kocham jabłka :D
Dziękuję :)
UsuńMiło mi to czytać!
Otóż to! Pomijając już kwestie polityczne, jedzmy jabłka dla zdrowia. U nas obecnie dwa drzewa do przerobienia, a za chwilę kolejne kilka drzew z jesiennymi odmianami. I taka sałatkę z orzechami i rucolą zrobię, bo dobrze wygląda! Cmok.
OdpowiedzUsuńDobrze wygląda czy dobrze smakuje? ;D
Usuńmniam mniam1 ja tez kocham jabłuszka <3
OdpowiedzUsuńja kompletnie nie rozumiem tego co się dzieje w polityce w tej kwestii... MASAKRA
Może to i dobrze, że tego nie rozumiemy. Może to znaczy, że jeszcze jesteśmy normalne? :)))
UsuńJa tez lubię jabłaka, czasem mam taka ochotę na jabłko właśnie, ze jak nie zjem, to cierpię:)Nie ma to, jak miec własną jabłoń w ogrodzie:)
OdpowiedzUsuńI móc tak sobie z hamaka, hop, sięgnąć i schrupać ;)
UsuńMoja jabłonka w tym roku bardzo słabo zaowocowała...No cóż, przynajmniej nie będą zalegały na trawniku... Ale na szczęście jabłka nie są drogie:)
OdpowiedzUsuńNasza w zeszłym roku słabiutko, a w tym trzeba ciągle zbierać i zbierać. Masa :)
UsuńTak to jest naprzemiennie :)))
Ależ to jedzenie jest piękne, aż szkoda jeść... ;)
OdpowiedzUsuńHihihihi :) Aj tam, zjadanie też jest piękne ;)
Usuń