Malowana ściana, nana nana nana
czwartek, 31 lipca 2014
Gdzie nie spojrzę, tam ostatnio remonty. Głównie na drogach,
oczywiście…
„Kocham” wahadła wakacyjną porą, grrrr! ;)
My niedawno musieliśmy skorzystać z pomocy fachowca, żeby
postawić na działce spory kawał płotu.
Nie jestem z niego zadowolona i ostatnio poszukuję głównie
inspiracji ogrodniczych pod tytułem „Czym zasłonić to badziewie” :D
A sprawa nie jest taka prosta, bo na piaszczystej, leśnej
glebie niełatwo jest utrzymać rośliny, trzeba szukać tych mało wymagających, a
i tak pewnikiem
skończy się na nawiezieniu ziemi.
To akurat, znaczy te zabiegi maskująco-ogrodnicze, jest
najmilsza i nie tak kosztowna część naszego działkowego remontu.
Co się chcę z kimś na kawę umówić, czy wyciągnąć go na
weekend nad jezioro, to słyszę „Mam malowanie ścian” albo „Właśnie wymieniam
okna”. Hm, przecież lato
jest od odpoczywania i grania w badmintona, a nie od
machania szpachlą, pędzlem i spadania z drabiny ;) Chyba, że z tej w stodole,
prosto na stóg siana!
Ale przyznam, że gdybym miała więcej urlopu i mniej na niego
pomysłów, to chyba sama pobiegłabym po farby.
Wzięło mnie coś ostatnio na nietypowo pomalowane ściany…
Hej ho, hej ho, jak Wam się podoba to? ;)
I kiedy planujecie remont? :D
hej fu! bardzo mi się podoba pojedyncza ściana w geometryczne wzory! te trójkąty są czaderskie :)))
OdpowiedzUsuńbuziaki
Temat malowania ścian w trójkątne motywy to chyba temat na osobny wpis, tak coś czuję ;)
Usuńpodoba się :) żółty i pomarańcz :)
OdpowiedzUsuńCytrusowe kolory :)
Usuńpodoba mi się ombre;) mój remont czeka na sposobną okolicznosc od dłuższego czasu, mam nadzieję ,że w tym miesiącu w końcu się uda;) po spis roślin do ogrodu zapraszam do siebie, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://mieszkalnie.blogspot.com
Ombre jest świetny! Coraz bardziej mi się podoba, choć tak niby lubię wszelką geometrię ;)
UsuńCiekawe, czy to trudna technika...
Dzięki za info o tych roślinkach, zaraz biegnę do Cię :)
Te czarne trojkaty pasowalyby mi do kubka z Ikei. A tak pomalowac ci sciane jak na drugim od gory to Dynia moze. Za oplata w zelkach Haribo :-)
OdpowiedzUsuńTo ja już zbieram żelki do specjalnej skarbonki i nie zawaham się Dyni-fachury wynająć, jakby co ;)))
UsuńWszystko mi się podoba, a trójkąty najbardziej. No i za reparacje czas się zabrać, tylko że dopada mnie pourlopowy leń. Za tydzień wracam do pracy i jeszcze w domu tyrać mam? ooo....
OdpowiedzUsuńNo właśnie: przed urlopem nie, bo za dużo pracy, a po urlopie nie, bo tuż za rogiem praca ;)
UsuńPodprowadziłam sobie kilka inspiracji, bo i przede mną kamuflowanie śladów kocich łap;) Pozdro!:)
OdpowiedzUsuńHa! Wzór kocich łap, to dopiero dekoracja ściany ;)
UsuńBardzo ladne inspiracje. Trójkąty super. Zastanawiam się tylko jak to się sprawdza w malym i powiedzmy nie tak wysokim wnetrzu?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
robiewdomu.blogspot.com
A może takim specyficznym pomalowaniem ścian da się poprawić proporcje małego wnętrza?
UsuńPewnie kwestia kolorów, odcieni i skali?
:)
Poza tym machnąć na biało nieudany "fresk" jest akurat łatwo ;)))
ha, ha ha :))))
OdpowiedzUsuńja planuję na początek września :D
ale coś w tym jest, że jak lato jest, to ludzie zamiast na łąkę, to remonty robią... szybciej schnie farba, chyba? ;p
pozdrowienia Wielkie! :D
O, wrzesień to jeszcze lato w sumie ;) Więc też jesteś letnim pracusiem!
UsuńNasz fachowiec mówił, że on woli w sezonie grzewczym malować, hm...
Swietbe sa te cieniowania i te trojkaty w zblizonych kolorach;) ja sie wyzylam w tym temacie na pokoju dzieci..maja lamperie szaro biala wlasnie jak na zdjeciu powyzej i zygzak na jednej ze scian;) ale remont sypialni w pezyszlym roku;)
OdpowiedzUsuńTe szaro-białe lamperie to cudo! :)
UsuńNiegdyś taka lamperia to był szczyt BLE! (może przez obowiązkowo olejną farbę) ;)
A teraz okazało się, że można pięknie. Zygzaki wszelkie uwielbiam :)
Nawet mi się podoba to żółte ombre :) Oczywiście ja zawsze też coś skrobię, maluję, a jak już usiądę to zamiast cieszyć się ogródkiem myślę co jest jeszcze do zrobienia :)
OdpowiedzUsuńPrzetrwaj to i spędź wakacje jak należy ;)
pozdrawiam!
marta
Oj, Marto, dobrze by było mieć Cię gdzieś blisko. Byś ze mnie "nie chce mi się" wykurzyła raz dwa, tak coś czuję ;D
UsuńBuziak :*
A ja nie lubię niczego, co jest nietypowe. Wolę proste aranżacje, by łatwo dobrać do nich dodatki. ale muszę przyznać, że zaczynają podobać mi się cieniowane ściany.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTe cieniowane również dają mnóstwo możliwości do łatwej zmiany aranżacji, a w dodatku mają coś w sobie.
Wszystkie mi się podobają na czele z pierwszym :)
OdpowiedzUsuńHihihi, zgadnij, dlaczego u mnie jest pierwszym ;D
UsuńUściski!
Geometria wymiata...stawiam na trójkąty. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGeometria królową ścian! ;D
UsuńPozdrawiam :)
Matko, u nas ciągle coś.. malowanie już było, i ścian i futryn.. ;p meble poprzestawiane, lustro w łazience zmienione, szał na remonty, faktycznie! :D
OdpowiedzUsuńPS. Sciany faktycznie świetnie wyglądają, przedostatnia w odcieniach brzoskwiniowych, morelowych bardzo mi przypadła do gustu ;)
Hahahahaha, to ja o Tobie chyba napisałam ten post ;D
UsuńCiekawe inspiracje, chociaż zaraz by mnie znudziły na moich ścianach.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że dla Polaków szczytem ekstrawagancji jest ściana pomalowana na matową biel lub całkiem szara. Kuzyn Rirunia, gdy odwiedził nas po remoncie, spytał "to kiedy malujecie ściany?". Ściany mamy szare. On ma pomarańczowe:/ Nie zapomnę mu tego;)
Hehehe, "kocham" takie komentarze, jak ten kuzynowego autorstwa.
UsuńŚwietnie napisany artykuł.
OdpowiedzUsuń