Sypialnia czeka na zmiany
piątek, 15 stycznia 2016Przede wszystkim jest nasza, poza tym jest BIAŁA.
Oczywiście, jak z każdym kawalątkiem bieli, M. na początku marudził. Bo On by chciał cyrkowe kolory wszędzie, W S Z Ę D Z I E!
Mówiłam Wam już, że gdy Go poznałam, Jego mieszkanie, według Jego projektu to było coś takiego?
jeden pokój - ściany żółte, kaloryfery niebieskie, parapet pomarańczowy
drugi pokój - ściany niebieskie, kaloryfer pomarańczowy, parapet żółty
przedpokój - ściany żółte, szafa niebieska i zapewne coś pomarańczowego (nie pamiętam co)
Kontynuować, czy już macie oczopląs? ;-D
Do tego dochodziły książki wszędzie, płyty wszędzie, na każdym meblu coś we wszystkich kolorach tęczy, na każdym fotelu, łóżku, kanapie inna tapicerka...
Dobra, teraz się już nad Wami znęcam ;-)
Ale jakoś to przeżyłam, później była wyprowadzka do naszego wspólnego mieszkania i znowu bój o kolory. Znowu ich trochę było, ale zgaszone i nie więcej, niż dwa w jednym pomieszczeniu.
Ale i tak już mnie to przytłaczało.
Zwłaszcza, że mamy sporo książek - okładki to już cyrk sam w sobie, a przecież nie będę czytać tylko książek w białych okładkach...
No i moja kolekcja porcelany się rozrosła - a przecież nie będę jej chować po szafkach, skoro taka piękna,
No i koty łaskawie przestały żreć rośliny, więc pojawiło się ich kilka(naście) ;-)
Itd, itd, itd.
Jakiś czas temu rozpoczęłam więc twardą i nieustępliwą ręką wprowadzać zmiany totalne.
W grę wchodziła tylko biel na ścianach, białe meble (w większości), szarości, trochę czerni i drewno (jasne drewno!).
Oczywiście dodatki są kolorowe, bo my bez koloru - jak widać - nie umiemy funkcjonować ;-)
Sypialnia już od jakiegoś czasu nie jest zła, ale...
Trzymamy w niej całą biblioteczkę. W innych pomieszczeniach brak miejsca.
I uwierzcie mi, to już jest tyle koloru, że z każdym dodatkiem trzeba się mocno zastanowić.
To, co robię w sypialni ostatnio, to wyprowadzanie z niej kolorów :-)
Kolory, sio gdzie indziej. Uwielbiam kolory, ale tu już konkurencja jest za duża.
Kilka akcentów zostanie, ale reszta wylatuje bez litości.
Najważniejsza rzecz, to nowa pościel. W małym pomieszczeniu gra ogromną rolę.
Na razie szukam TEJ WŁAŚCIWEJ.
I kiedy już już znajduję, to okazuje się, że albo wyprzedana albo mnie nie stać ;-)
Ale jestem cierpliwa i ustrzelę jakąś piękność w końcu!
Wszystkie komplety pościeli, jakie mamy, są dość kolorowe.
A chcę białą i biało-czarną.
(i ostatnio spodobała mi się żółto-biała hehehe)
Tak, wiem, narzuta byłaby tu rozwiązaniem. Mamy narzutę.
Jednak, wstyd się przyznać, ale trudno... Jednak jesteśmy za leniwi na codzienne "robienie łóżka", wygładzanie kołderki, układanie poduszeczek i pieczołowite rozpościeranie narzuty.
Narzuta jest tylko wtedy, gdy mamy gości albo wyjeżdżamy (żeby koty nie zostawiały swego futra na pościeli) ;-)
Więc łoża na razie nie zobaczycie. Będzie pościel, to i owszem, porobię wtedy zdjęcia.
Druga rzecz, nad którą mocno się ostatnio biedzę, to właśnie książki...
Mamy 4 podwójne i zapełnione po brzegi regały Billy z Ikei.
W połowie roku zapewne trzeba będzie dokupić nadstawki.
Ale
Wiecie pewnie jak to jest: na początku w książkach jest super porządeczek: reportaże osobno, kryminały wszystkie razem, babskie czytadła skromnie obok siebie, itd.
Ale mija jakiś czas i wszystko, co akurat się przeczytało, ląduje nie tam, gdzie powinno, a tam, gdzie da się to po prostu wcisnąć.
I teraz szukaj, człowieku, jakiejś książki, jak tam, gdzie jej miejsce jej nie ma. Tia :-)
Więc część biblioteczną sypialni też pokażę, gdy uporam się z porządkami.
Na razie wygląda to na zadanie niemożliwe hahaha!
No i ok i tu dochodzę do sedna (wstęp na 100000000 słów, a sedno na 5 słóweczek) ;-D
Znaczy po prostu niech mówią focie.
To jest nasz zagłówek łóżka, jakieś pierdółki na nim.
Aktualnie czytanie książki schowane są na półkach po bokach zagłówka. Na wierzchu zostały zeszyty Mimi & Zorkiego, bo ostatnio karmię się przed snem Ich zdjęciami :-)
Plakaty tylko dwa i to się jednak nie zmieni (miało być więcej, ale nie wiem, zastanowię się...).
Kawałek komody z bałaganem M. :-)
No i Bazylia, ona musi uczestniczyć w każdej sesji zdjęciowej ;-)
Bombadil ma moje wygibasy z aparatem głęboko w rudej dupce i jest zakaz przeszkadzania mu w śnie :-)
Dobra, koniec pitolenia, bo zaraz się okaże, że napisałam powieść na temat kawałka mebla i ściany ;-)
No i tak to wygląda i ja to lubię ;-)
xoxo
Wasza fu
Wasza sypialnia wcale, ale to wcale nie jest zła :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny poster, ale i tak wygrywa koteczek ;)
buziaki na weekend, bo już niebawem się zaczyna :D
Popiskuję z radości na myśl o weekendzie, ale póki co szaleję w robocie z przerwami na kawę ;-)
UsuńSuper, cieszę się, że nie odrzucają Cię moje wnętrza :-D
Piękna sypialnia :) Nie mogę się doczekać efektu końcowego ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-*
UsuńWierz mi, ja też ;-)))
Ja tam lubię czytać takie "powieści" więc nie krępuje się ;) Sypialnia zapowiada się bardzo fajnie, ale sorry, Bazylia skradł Ci całą sesję :D
OdpowiedzUsuńJa tam lubię czytać takie "powieści" więc nie krępuje się ;) Sypialnia zapowiada się bardzo fajnie, ale sorry, Bazylia skradł Ci całą sesję :D
OdpowiedzUsuńHehehehe, teraz to słowo "powieść" będzie mnie prześladować za każdym razem, jak się rozpiszę ;-)
UsuńWiem, że skradła, małpka jedna. To jest znana złodziejka tak btw ;-D
Oj nie wiem czy zmieniłabym coś w Waszej sypialni - jest super, może jedynie rzeczywiście pościel, bo nie zmieni za dużo w całym wnętrzu :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie takiej szukam, takiej która nie zmieni :-)
UsuńPozostaje kwestia porządku w książkach i kartony z papierologią M.
To też wyzwanie, bo nie mieszczą się w Billym...
Kurcze...no teraz to9 bym chciała reszte zobaczyć bo takim wstepie....ja swojej sypialni nie cierpie tylko i wyłącznie przez tapete po byłych włascielach....ale jak się wkur...e to ja zamaluje...a co:)
OdpowiedzUsuńPięklnie jest..kocham ten zagłówek...no i lampę masz wymarzoną:)
Przemalowanie tapety brzmi świetnie! Tanio i pięknie no i samodzielnie można to zrobić. Nie zwlekaj - przy okazji i mnie zmotywujesz do wnętrzarskich działań ;-)
UsuńTen zagłówek jest przede wszystkim arcy-praktyczny, czy piękny to już kwestia gustu. No a z lampą to się zgadzam! ;-D
wiem co czujesz :) kto nie ma tylu książek ten nie zrozumie problemu z chaosem kolorystycznym. Ja mam wrażenie, że dokupienie drzwiczek do naszych regałów billy bardzo pomogło. Szybki odbijają światło i jakoś to wszystko zaczęło lepiej wyglądać. Biała baza u moli ksiażkowych to chyba must have :)
OdpowiedzUsuńA porządki w książkach robię zwykle raz w roku, gdy po Bożym Narodzeniu okazuje się, że przybyła nam kolejna półka książek i trzeba znaleźć dla nich miejsce. Zwykle wtedy dwa dni wszystkim żongluję :)
UsuńNasze białe Billasy też mają drzwiczki. No a jak inaczej walczyć z kurzem?
UsuńDziękuję, miałam kiedyś otwarte regały i przegrywałam na całej linii ;-)
Marto, podziwiam Cię za te porządki!
Niech będzie i raz do roku, to już zawsze coś.
Hm, chyba w ten weekend się zawezmę :-)
Mi sypialnia również się podoba, ale jestem ciekawa zmian, jakie wprowadzisz. Natomiast kotek jest po prostu cudowny! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWszędobylska mała wariatka, a nie cudowny kotek, wierz mi ;-)))
UsuńUściski!
Zdecydowanie biel wygrywa w porównaniu z oczopląsem w postaci pomarańczu, żółtego i niebieskiego :)
OdpowiedzUsuńNo nie no :-) I mi znowu przypomniałaś.
UsuńŻałuję, że tego kiedyś nie sfotografowałam. Straszyłabym niegrzeczne blogerki tymi zdjęciami :-DDD
Biel - tak, cyrkowe kolory - nie :)
OdpowiedzUsuńRzekłaś :-) A ja się podpisuję, choć kolory lubię :-)
UsuńMuszę przyznać, że masz świetny gust!
OdpowiedzUsuńDziękuję! Miło mi i słitaśnie ;-)
UsuńBardzo ciekawa sypialnia :) ja bym w niej nie zmieniała zbyt wiele
OdpowiedzUsuńCzy można gdzieś zobaczyć efekt końcowy?
OdpowiedzUsuńRewelacja - drobne dodatki, a potrafią tak wspaniale odmienić wystrój wnętrza. Bardzo prostym sposobem na zmianę aranżacji sypialni jest też regularne zmienianie pościeli. Różne wzory i kolory poszewek będą wprowadzały do pomieszczenia różny klimat :)
OdpowiedzUsuń