To nie jest czas dla hodujących ludzi
niedziela, 17 listopada 2013Żadnej z tych rzeczy nie było, ale najbardziej zasmucił mnie fakt, że widać w dziale ogrodowym, że winter is coming... To nie jest dobry czas na kupowanie roślin, bo prawie ich nie ma. A jak są, to nie takie, o jakich ja myślę.
Oczywiście poszukam gdzie indziej, ale chyba nie będzie to łatwe o tej porze roku. Teraz rządzą sztuczne choinki i tony świecidełek, równie sztucznych zresztą. FOCH!
A taką mam ochotę coś posadzić właśnie teraz! I patrzeć jak rośnie. Moja pilea pilnie potrzebuje towarzystwa :)))
Nie chcę dorodnej "gotowej do użycia" rośliny, chcę coś małego, co będę podlewać, gdy mi się przypomni ;))) i co będzie na przekór mojemu zapominalstwu zdrowo rosło.
Wkrótce, na przekór tym niesprzyjającym okolicznościom, pojadę w inne miejsce poszukać czegoś, co będzie pasowało do pieniążka, o!
Bo chcę chcę chcę w końcu w domu roślin!
Wiem, jestem głupia, bo to na pewno niedobry czas na zasiewanie, przesadzanie itp. i jestem głupia, bo w ogóle nie rozumiem cykli natury. No trudno, tak już mam, że jak czegoś nie ma, to ja zaraz tego chcę...
ja też nie znam się na roślinach, ale nie mam ich ze względu na brak miejsca, ale w przyszłości, w nowym M na pewno ich nie zabraknie;Da czy ich z czasem nie zabiję...się okaże, mam nadzieję, że przeżyją;D
OdpowiedzUsuńzapraszam na giveaway'a ;))
buziaki
Na razie testuję swoje ogrodnicze umiejętności na jednej roślince i rośnie jak dzika. Więc i mi rośnie, ale apetyt na więcej zieleni :) Koty chyba też odpuszczą sobie walkę z roślinami, bo jakoś omijają pileę.
UsuńBombki!!! Biegnę :D
ogromnie mi się podobają jasne przestrzenie, które wypełnione są mnóstwem zieleni, świetne są te małe szklarnie, w Ikei są cudne :)
OdpowiedzUsuńhttp://beautifulsolution.blogspot.com
O, zaraz sobie tę ikeowską sprawdzę. Ale nie wiem, czy taka mini-szklarnia pasuje mi do reszty pokoju :)
UsuńBez zieleni ani rusz :) U mnie były okresy kiedy uginało się od roślin, potem dla odmiany całkowita posucha :) Teraz znów zaczynam od nowa chociaż mały kociu nie bardzo mi w tym pomaga - obgryzione mam prawie wszystko ;)
OdpowiedzUsuńKochana - udaj się na giełdę kwiatową lub do sklepów typowo ogrodniczych - na pewno Ci się uda dopasować coś do pieniążka ;) ściskam
Tak, taki sklep muszę znaleźć, choć ostatnio w Biedronce mi mignęła całkiem dobrze zaopatrzona część z kwiatami. Niestety czasu nie miałam sprawdzić, co tam jest :)
UsuńNie ukrywam, że chcę kupić coś za kilka złotych, a nie wypasioną roślinę za tysiącpięćsetstodziewięćset ;)
Nasza mała kicia omija moją jedyną roślinkę. Zobaczymy, czy reszcie też da żyć ;D
Wpadnij w odwiedziny do Karoliny http://www.hemmahosjohanssons.blogspot.se/ ona ostatnio pisała o jakimś fajnym doniczkowym kwiatku :)
OdpowiedzUsuńO amarylisie. Tak się składa, że mam go w kartoniku, tzn. cebulkę dostałam z doniczką ;D
UsuńNo ale musisz sie zima bawic w hodowanie, rozszczepianie i whatever?
OdpowiedzUsuńKup sobie juke albo kanne, albo pachire. Nasze rosna tak, ze czuje sie jak w tropikalnym lesie!
Dziwne w ogole, ze taka bida w markecie, jedz do innego
MUSZĘ!!! :D
UsuńJuk nie lubię chyba, a tych pozostałych nie znam, zaraz sprawdzę.
W środę najwcześniej dam radę chyba, ale na pewno wyruszę w poszukiwaniu badyli ;)
Chyba sie jeszcze dzisiaj pogniewamy, cos mi sie dziwi. Juki sa piekne i najukochansze
UsuńNajukochańsze to są koty, które zjadają juki i draceny ;D
Usuńno właśnie...ja też tak mam! chciałoby się nowych ładnych kwiatów, trochę zielonego... a tu lipa;/
OdpowiedzUsuńwłaśnie ten plastik i sztuczność! one są wszędzie, a ja się trzęsę jak widzę takie rzeczy...;)
Plan tygodnia mi się nieco rozwala (normalka!), ale jak w końcu wyruszę na poszukiwania kwiatkowe i będę mieć jakieś pozytywne wieści, to dam znać :)
UsuńNic straconego, o tej porze roku spokojnie możesz kupować rośliny w doniczkach i po prostu nie przesadzać ich. Najlepiej udać się do ogrodnika, tam coś kupić, a i doradzi coś jeszcze.
OdpowiedzUsuńKiedyś pasjami kupowałam rośliny, rosły jak na drożdżach, ale kolejne przeprowadzki i coraz więcej zajęć doprowadziły do tego, że przeżyły te najsilniejsze.
Ikeowska szklarenka jest świetna nie tylko na zioła (fajnie wygląda z ziołami na kuchennym blacie lub parapecie), ale także na mniejsze roślinki. Jest dość bezpieczna (szkło to nieszkło) fajnie może wyglądać dosłownie wszędzie. Nawet w łazience z oknem.
Świetne inspiracje, aż mi się zachciało jeszcze więcej zieleni w domu :)
Pozdrawiam
No właśnie, mi też się zachciało, a pilea aż piszczy z żalu, że jeszcze nie ma towarzystwa ;)
UsuńDzięki za radę dotyczącą nieprzesadzania.
Do wiosny spokojnie wytrzymają mi maleństwa w takich osłonkach, w jakich je kupię :)
Szklarnia jest do przemyślenia. Na szczególne przypadki, które np. chcę uchronić przed kotami ;)
Ziół - o dziwo - nie ruszają. Jedynie Bazyli, jak jeszcze był z nami, podgryzał szczypiorek i później się łasił pachnąć szczypiorem ;D
Bluszcz kup! I kawałek druta i sobie ładnie uformuj co tam chcesz. I podlewaj jak Ci się przypomni ;)
OdpowiedzUsuńTylko, że ja nie wiem, czy lubię bluszcz. Bluszcz w sklepach jest, ale co biorę do łapy, to odstawiam...
UsuńCoś mi w nim nie gra ;) U innych mi się podoba, u siebie nie widzę.
Jam zachorowałam na ta samą chorobę, ale kiepsko mi idzie to hodowanie.
OdpowiedzUsuńTo, tak samo jak ja, masz tym bardziej motywację, żeby spróbować ;)))
Usuń