Fęk szóji
piątek, 11 października 2013Dzięki nim jest mi tak słonecznie, że żadna mgła mi niestraszna.
Niby człowiek sam wybrał lampę i jest z tego wyboru wielce zadowolony, ale strasznie miło jest usłyszeć pochwały na temat tego wyboru. No jest to miłe i się tego nie wstydzę :)))
Wczoraj wieczorem w końcu dorobiliśmy się kanapy i w końcu - ośmielona Waszymi słowami - będę mogła pokazać więcej.
A tymczasem...
***
Wiecie, jaki dzień to szczęśliwy dzień? Taki, w którym góra poremontowych rupieci zalegająca balkon, przestaje przysłaniać świat!
Czyli dzień wywożenia wielkoformatowych śmieci ;D
Cudowny, słoneczny, rześki i lekki! I taki przejrzysty :)
Trzeba się było trochę natargać, ale lubię robotę, której efeky widać tak szybko i spektakularnie.
Dzięki temu mogę Wam pokazać kawałek naszych okien i parapetu. Wersja robocza, z czasem pewnie czegoś ubędzie, innego przybędzie.
Dlaczego feng shui?
Bo postawiłam na parapecie naszego Homera Simpsona-Buddę, który ma nam zapewnić wszelką pomyślność, uśmiech, radość, dużo pączków i precelków ;D
D'OH!
Ta figurka ma też moc odmładzającą, jak cały zresztą Simpsonowy świat. Kiedy podarowałam ją M., Ten w tej samej sekundzie zamienił się w rozbawionego szczeniaka ;D
A dlaczego fęk szóji? ;)
Bo ta cała aranżacja (hehe) jest na razie przypadkowa i nie do końca przemyślana (jak jeszcze wiele innych dekoracji...). Ale filozofię mam już do niej dorobioną, jak widać! ;D
Obok Homcia stanął Pieniążek (pilea peperomioides). Domyślacie się, co ma nam zapewnić?
Oczywiście zdrowie, bo to pokrzywa! ;)
Pamiętacie ten post?
Pieniążek
Od razu po jego napisaniu udało mi się trafić na sadzonkę na allegro. Dostałam pocztą trzy wątłe, ale urocze listeczki z zalążkiem korzenia, zabezpieczone przed utratą wody i wykazujące oznaki życia. Wstawiłam je do wody na 3 dni, a następnie wsadziłam do roboczej plastikowej doniczki, którą wstawiłam do równie roboczej osłonki.
Nie mam w domu żadnych innych doniczek, poza jeszcze jedną na zioła (zajętą) - jak już pisałam: kot wytłukł razem z roślinkami.
W najbliższym czasie jakąś wymyślę, jeno nie wiem, czy tak sobie można kwiatuszka w październiku przesadzać... No cóż, zaryzykuję ;D
Monetka rośnie jak dzika, ma już 10 sporych łodyżek z pięknymi listkami i cały gąszcz maleńkich listeczków. Ta zieleń jest nie do przecenienia: soczysta i wiosenna!
Wiosną z pewnością będzie się czym dzielić, więc zapraszam :)))
Bazylia już się do roślinki próbowała dobrać, alem ją bez litości pogoniła!
Na parapecie stanęły też moje ukochane szydełkowe kaktusy. Ponieważ są kolorowe i mięciutkie, maja mi zapewnić poczucie humoru w każdej sytuacji oraz sprawić, że wszelkie kolce na mojej drodze po prostu wymiękną :)
Te kaktusy co jakiś czas zmieniają miejsce postoju, bo lubię je widzieć w różnych miejscach mieszkania i cieszyć nimi oko. Zobaczycie je więc pewnie nie raz :)
No dobrze, pewnie chcecie natychmiast wiedzieć, skąd takie cuda mam, żeby samemu wejść w ich posiadanie ;) Nie dziwię się Wam!
Dwa z nich to dzieło Anity, a jeden, ten z kwiatkiem, to hand made Weroniki.
Dzięki, Dziewczyny :))) Te kaktusy to moje ulubione kwiatki!
Czas na porcję zdjęć.
Nasze unikaty: Homer i Pieniążek.
Kaktusy. Pierwszy z lewej wegrochy.blogspot.com. Dwa po prawej anitasienudzi.blogspot.com.
Nasz parapet z aglomarmuru ;D
Pilea peperomioides czyli Pieniążek.
I kaktusy :)
Bazylia dobiera się do roślinki. Po chwili padło stanowcze "PSIK!" z mojej strony ;)
Jak zwykle się tłumaczę: widok z oka mam, jaki mam. Zero wpływu na to.
Aby nie ranić Waszych oczu nieco porozmazywałam w gimpie te obrzydliwe bloczyska ;)
Naprawdę się starałam ;D
bazylia urocza na maxa :-) na tym zdjęciu jest bardzo podobna do kociaka mojej szwagierki kolorki ma prawie te same :) nie martw się widokiem z okna, ja mam na wprost bloczysko i prawie sam beton :P fajne akcenty na parapecie ! :D przyjemnego weekendu buziaczki ;*;*
OdpowiedzUsuńNo a co mam ja? Blokęsy i dla zmylenia przeciwnika kilka drzewek, ech ;)
UsuńTo się rozumiemy, prawda?
Buziaki i baw się dobrze! :*
aaaaaa! super wyglądają te kaktusy! Cieszę się straaaaaaaaaaasznie, że CI się podoba! :) a pieniążek prezentuje się już całkiem, całkiem :)
OdpowiedzUsuńi tu i ja chcem napisać, ze lampa to jest po prostu super! podobie mnie się bardzo mocno! :)
ściskam!
Groszku kochany :)))
UsuńTy rób te kaktusy, bo masz do nich rękę i na pewno znajdą domy :***
Kaktusy bomba ! Tzn pieniążek też bomba i Homer bomba, ale halo - KAKTUSY BOMBA !
OdpowiedzUsuńWeronika, Anita - piękna robota :)
Kaktusy nie bomba, a całe bombardowanko pięknem! ;D
Usuńdoniczka piekna, kaktusy do niej pasuja. Homer nie:(
OdpowiedzUsuńtfoja M.
No to szukam nowego adresu zameldowania dla Homera...
UsuńHahaha Ty to dobra jesteś. Chciałam pisać że WOW i wspaniale bo widzę za oknem że korty tenisowe czy inne boisko a tu taki zonk na koniec :)))) Ale że "pieniążki" nie padły, w paczce, po drodze i żyją do teraz... Szacun!
OdpowiedzUsuńRoleta, podoba mi się roleta. Ładna ( bo biała), przejrzysta, niby osłania a jednak wpuszcza światło. Rozjaśnia, baza i wyjście na kolor. Jo.
Siedziałam z językiem wywalonym jak przedszkolak i mazałam te bloki i te wstrętne blokowe okna ;D
UsuńTeraz wyglądają jak korty? No to bosko, aż słyszę stękanie tenisistek! ;DDD
Do rolety mam ze dwa zastrzeżenia, ale zmilczę, bo cena przeważyła sprawę.
Wyjście na kolor - kupuje to określenie, genialne!
Wspaniałe kaktusy, przepiekne sa:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie udało mi się do końca uchwycić ich zawadiackiego piękna. Zaręczam, że są jeszcze fajniejsze, niż na fociach! :)
Usuńjeeej jak one fajnie wyglądają! no normalnie Córce sprawię do pokoju, bo Mała wybitnie nie ma ręki do kwiatów :p
OdpowiedzUsuńsuperowo obfociłaś :p
Jeszcze pewnie nie raz obfocę, bo naprawdę je lubię :)
UsuńHomer-budda wymiata na maxa i kaktusiory piękniste :) roleta wygląda też super i nawet nie zauważyłabym tego co za oknem jakbyś nie napisała (więc już nigdy nie pisz!!!) Wszyscy i tak patrzą i się ślinią na to co masz na parapecie ;p hahah
OdpowiedzUsuńŚlinotok ;D Homcia naszego uwielbiamy i na razie niech sobie będzie na oknie i rozświetla nam widok ;)
UsuńRobocza osłonka mnie zachwyca:) Pieniążek też! Ten blog mnie zachwyca od tych kilku tygodni od kiedy tu zaglądam;) Jak coś wydzieram wymienimy na odszczepkę?
OdpowiedzUsuńŁojej, dzięki, miło mi bardzo :)))
UsuńNa akcję odszczepną trzeba poczekać do wiosny, ale jestem za! Już planowałam zrobić jakieś przerzedzenie roślinki właśnie jakoś wiosną, bo rośnie jak świrnięta i trza się nią podzielić :)