Jestem prosta w obsłudze: wystarczy mi coś niebieskiego i od razu mam dobry nastrój. Jak chcecie ze mną negocjować, ubierzcie się w błękity albo piszcie turkusowym atramentem ;)

W Berlinie chyba o tym słyszeli, bo machnęli sobie w apartamencie taką ścianę, że dech zapiera. Cudownie prosty, odświeżający i dodający energii zabieg czyli pomalować ścianę widoczną z wielu miejsc w naszym mieszkaniu na ulubiony kolor. A inną na kolor dobrze z nim zgrany, tworzący radosny miks.
Reszta może pozostać w kolorach neutralnych, jasnych, a i tak mieszkanie będzie pełne energii. Nie trzeba tysiąca bibelotów z różnych bajek, wystarczą rozmieszczone gdzieniegdzie subtelne plamki koloru.

Co powiecie na takie kolory plus TAKĄ kolekcję krzeseł plus piękną, świetlistą otwartą przestrzeń plus podłogi z naturalnego bielonego drewna?


Ja powiem TAK :)

Co najbardziej podoba mi się w tym wnętrzu?
  • Przestrzeń - duża, dobrze oświetlona (wspaniałe okna przede wszystkim), bez niepotrzebnych podziałów. No i ta wysokość!
  • Dwa kolory na bardzo ważnych, bo widocznych z różnych punktów, ścianach.
  • Krzesła - imponująca kolekcja designerskich siedzisk.
  • Miks drogiego z tańszym - np. wspomnianych już krzeseł z meblami z Ikei.
  • Miks rzeczy nowych ze starymi - bez przesady, bez udowadniania, że wiemy, na czym to polega, subtelnie.
  • Biała kuchnia i lampa nad kuchennym stołem - uwielbiam długie kable w kolorze!
  • Książki - są, no bo jakżeby inaczej?
  • Przepierzenia z desek jakby prosto przeniesionych z wiejskiego płotu :)
  • Cudowna błękitna mozaika w łazience - czystość i świeżość ponad wszystko!
  • I - po prostu - klimat tego wnętrza. Lekki, absolutnie NIE zimny, z odrobiną artystycznego ;) rozgardiaszu. Każdy kącik mówi do mnie, że będzie mi w nim wygodnie i dobrze.














Źródło: 79ideas.org
Źródło: myscandinavianhome.blogspot.com





Pucio! ;D

Wasza fu
*I*
V




21 komentarzy

  1. ta przestrzeń wydaje mi się ogromna, pewne elemnety bardzo do mnie przemawiają, jednak pomimo, że jest tu wiele rzeczy, to przestrzeń wydaje się być dla mnie jakaś taka pusta:) tzn. piękne wnętrze, tylko jakoś tak nie dla mnie - chyba przyzwycziłam się do mojej przytulnej ciasnoty:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma takiego wnętrza, którego się by nie dało łatwo zmniejszyć ;)

      Usuń
  2. No i się rozpłynęłam przy kubku kawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I Cię teraz ktoś będzie musiał ścierać? ;)

      Usuń
    2. Wilkuuuuu!

      Usuń
    3. Widzę, że go do czarnej (kawa) roboty zaganiasz.
      Dzwonię do Animalsów!!!
      ;D

      Usuń
  3. ale bosko!!!!!! :) świetna wnęka na książki i ta łazienka, drewniane listwy na ścianach...no bajka:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietnie, masz racje z tymi kablami! Tylko lazienka zupelnie nie moja, jak w szpitalu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nienienie, w szpitalach takich nie ma (kasa!) :/

      Usuń
  5. Ach, to się nazywa METRAŻ...

    OdpowiedzUsuń
  6. Łazienka super, a te dwie ściany - akcenty kolorystyczne trafione w sam raz. Pozornie proste rozwiązanie, ale tylko pozornie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo trzeba na takie coś wpaść, czyli mieć jednak trochę w głowie na temat urządzania wnętrz :)
      No i te proste rzeczy... tak trudno na nie wpaść, dopóki ktoś nie wpadnie ;)))

      Usuń
  7. A mnie się podoba wnęka z książkami :) reszta oczywiście też...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wnęka baaaardzo atrakcyjna i jako kąt i jako zawartość ;)
      Nie przez przypadek zdjęcie z wnęką wybrałam na fb :)))

      Usuń
  8. Ściągnęła mnie w blogerze miniaturka z pierwszym zdjęciem (jedne z moich ulubionych kolorów) :D

    OdpowiedzUsuń
  9. kuchnia- marzenie, ale cos mysle ze za poczucie przestrzeni moze byc odpowiedzialny obiektyw szerokokatny hehh ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, możliwe, kompletnie się na tym nie znam.
      Ale dobrze wiedzieć :)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz. Każdy komentarz jest mądry i potrzebny! Kocham komentarze!!! ;D

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Instagram