K jak kajak
środa, 21 sierpnia 2013
Oj bo z tego wszystkiego zapomniałam Wam powiedzieć, że na spływie kajakowym byłam!
Żadne tam wielkie wyzwanie, kilka godzin bez większych przeszkód albo rwących nurtów :)
Dałam radę i nawet mały pęcherz na kciuku miałam (żeby nie było, że tylko M. wiosłował!).
Zapraszam Was w Bory Tucholskie, na spływ Brdą od Mylofu do Nadolnej Karczmy z przystankiem w Brdzie w Barze Mewa (oj no dobrze, i jednym wcześniej w dziczy na siku...) ;D
Tak przy okazji, to w Mewie spotkaliśmy ekipę w wieku naszych rodziców, która płynęła już ósmy dzień! Wielki podziw :)))
I przy drugiej okazji: w przyszłym roku robimy spływ dwudniowy. W Mewie jest dostępna opcja z noclegiem na polu namiotowym i ogniskiem - bardzo nam przypadła do gustu :)))
I w ogóle pozdrawiam sympatyczną ekipę Mewy!!!
Nie pozdrawiamy za to śmiecących kajakarzy :(
Zdjęć niewiele, bo ciężko mi było co chwilę wyciągać aparat z nieprzemakalnego wora. A z tych zdjęć, które zrobiłam, 60% krzywych ;D
Oczywiście Homer był z nami, ale wiosłować nie pomógł, chamidełko jedne!
;D
To taki wpis w ramach Naprawdę Dobrego Wieczoru.
Zasłużyłam sobie tym samym na koktajl i komedię romantyczną, juhuuuuu! ;D
Dobrego wieczoru!
Pucio! ;D
Wasza fu
*I*
V
dwa lata temu 4 dni Brdą płynęliśmy, z tego 90 % czasu w deszczu. W Mewie nie byliśmy, ale udało nam się zamówić pizzę z dowozem na kemping w lesie przy rzece ;)
OdpowiedzUsuń:DDDDDDD
UsuńKajakowe historie to chyba temat na wielkie opasłe tomiszcze lepsze, iż "Trzech panów w łódce (nie licząc psa)" :D
W tym roku lato idealne na takie wyprawy!
na kajakach była dwa razy w życiu, ale podobało mi się:) ślicznie tam!
OdpowiedzUsuńOj, ślicznie. Mnóstwo dzikich, niezadeptanych miejsc, serdecznych ludzi, pysznych regionalnych potraw, no i te lasy :)))
UsuńPrzyjedź, zabiorę Cię na wędzonego pstrąga i pierogi! :D
A ja teraz nie wiem co powiedziec ,bo Twój komentazr u mnie po prostu mnie troszeczkę rozkleił ....:)❤
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak bardzo Ciesze sie i jednoczesnie bardzo Ci dziekuje za każdą chwile jaką mi poświecasz .... po prostu i po mojemu ... ajlowju :)) za wszystko :))))❤❤❤
Szalona :DDD
Usuńtam jest po prostu pięknie :)mieszkałam kiedyś nad morzem i jak w wakacje jeździłam z tatą do babci na południe hitem był przejazd przez bory :))od dziecka byłam pod urokiem ich magii... Fu - ja trochę późno -ale to z braku długiego pobytu w realu - ogromnie się ciszę ,że u Ciebie wszystko ok , że Wróciłaś tu i Zalewasz nas swoim cudownym podejściem do życia :) ♥♥♥
OdpowiedzUsuńDziękuję. Naprawdę oczy mi się szczodrze pocą, jak czytam Wasze słowa :*****
UsuńA w Bory łatwo wrócić. Godzina i już jesteś jak u siebie, takie są gościnne i spokojne :)))
Więc wracaj, nie tylko przejazdem!
:)) oj , już nie godzina :)) bo ja znowu na południu jestem ;) ale wrócę na pewno
UsuńO, to trochę masz. Ale wrócisz! ;D
UsuńAle mi bardziej chodziło o to, że po godzince spędzonej w Borach, każdy się czuje jak u siebie ;)
Ależ czadzior! mój Małż też mnie ciągle ciągnie na kajaki, a ja jakoś tak, hmmm... no właśnie... a to brak czasu, a to inne plany, a to coś i a to coś ;P może next year wreszcie się uda ;P
OdpowiedzUsuńNext year to ja już zaczynam mieć plan, żeby zrobić blogowy spływ! :D
UsuńZapisać Cię z mężem na drugie miejsce?
Bo na pierwszym my ;D
noooo jaaaaaahaaaaaaaaa!jak coś to mąłż mój też ma bloga ;P właściwie nie pisze nic, czasem zdjecia jakieś wrzuci, ale jak zrobisz wymóg blogowy to spełnia ;P
UsuńNo weź! Nie jestem blogowym ortodoksem ;D
UsuńZamysł jest taki, że każdy ma się czuć swobodnie i jak chce, to niech bierze rodzinę, znajomych i naszą klasę ;D
ok! a zrobimy ognisko? bo ja bym zjadła kiełbache przypieczoną ;P
UsuńNo ten 2-dniowy spływ jest z ogniskiem z kiełbonkami w cenie ;)
UsuńNa jednodniowym też se można zrobić,a co!
wow, ale klimat! boski! uwielbiam kajaczki i spływy wszelakiej maści... coś niesamowitego i ta chata taka kolorowa. magia normalnie!
OdpowiedzUsuńNaprawdę przez Wasze reakcje zaczynam myśleć o blogowym spływie :)))
UsuńMam nadzieję, że Bar Mewa będzie, bo ma nowych właścicieli i życzę im jak najlepiej :)
Ten odcinek, którym płynęliśmy jest łatwy i każdemu polecam: rodzinom z dzieciaczkami też :)))
OdpowiedzUsuńwow co za fantastyczne miejsce, musze zabrac tam mojego angolskiego meza zeby uwierzyl...
OdpowiedzUsuńwow co za fantastyczne miejsce, musze zabrac tam mojego angolskiego meza zeby uwierzyl...
OdpowiedzUsuńNo co On myślał, że tylko panowie z Oxford wiosłują? ;)))
UsuńŁo jeżuniu, jak tam cudnie! A dlaczego z Homerem?... Skoro wróciłaś w całości, to chyba nie z uwagi na jego: „Spokojnie, dzieci, być zjedzonym przez krokodyla to jak zasnąć w wielkim mikserze" - czy jakoś tak ;):)
OdpowiedzUsuńHehehehehehe :D
UsuńThe Simpsons to nasza uko uko ukochana kreskówka. A Homer wszędzie podróżuje z nami.
Niestety na tegoroczne kajaki zapomniałam go wziąć, bu :( Chyba teraz ma focha.
Takimi rzekami najlepiej się pływa szczerze mówiąc, zawsze coś się dzieje;) Ja dosyć często pływam na kajakach. Dorobiłam się nawet swojego sprzętu. Sklep https://gokajak.com/rzutki-ratownicze-100 tu nie raz się przysłużył.
OdpowiedzUsuń