Hej, maleńka!
czwartek, 19 lipca 2012
Małą kuchnię mam, komu ją dam?
Oczywiście w zamian za większą ;D
Jak się nie ma, co się lubi, to się robi tak, żeby lubić swoje, nic trudnego.
A zatem pędzle w dłoń!
A tu inspiracja: wystarczy odnowić krzesła, wyciągnąć na widok kilka kolorowych puszek, a schować ten głupi słój z makaronem i mamy nową kuchnię :)
Zapraszam
po przerwie i obiecuję ponownie nabrać regularności :)))
Wasza
fu
racja - najlepiej polubić, albo wygrać w totka ;)
OdpowiedzUsuńTo ja poproszę najpierw wygraną w totka, a później będę sobie wszystko lubić ;D
UsuńSuper wyglądają te zielone krzesła! :)
OdpowiedzUsuńOne pierwsze mnie do tej kuchni przyciągnęły :)
Usuńmoże i mała ale jak Ty ją pięknie urządziłaś!!! wszystko tak pięknie poukładane, aż zazdroszczę!! i jeszcze chciałam dodać, że fantastyczne jest to połączenie bieli z zielenią!!! :)
OdpowiedzUsuńUps... Ta kuchnia to nie moja!
UsuńWszystkie zdjęcia i źródło do nich są w Białych Kuchniach.
no to do dzieła w takim razie :D
UsuńMasz kuchnie marzenie, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBlurp! ;D
UsuńTo nie moja gotowalnia, ale widzę, że na Białych Kuchniach juz sama do tego doszłaś ;D
Piękne te zielenie i wszechobecna biel, tyle światła! Tak na prawdę trzeba tylko trochę chęci, aby stworzyć coś z niczego :) Gorzej kiedy ma się ciut za dużo szpargałów i nie wiadomo co z nimi z robić, bo wyrzucić szkoda, a schować też nie ma gdzie xD
OdpowiedzUsuńNa nagromadzenie ulubionych szpargałów to dobry jest po prostu tak zwany wybiórczy wzrok ;D
UsuńAle wnętrzarsko też się temu da co nieco zaradzić i mam nadzieję, że jakiś pomysł i u mnie da się znaleźć. W sensie: na blogu, w pokazywanych wnętrzach.