Odkrycie 2012? - cz. II
poniedziałek, 16 stycznia 2012Stronę Anki, poświęconą jej rodzinie, życiu i domostwu odwiedzam regularnie, odkąd wpadłam na nią przypadkiem.
Moje regularne odwiedziny skutkują równie regularnymi okrzykami zachwytu i permanentnym uśmiechem na ustach.
Jest kolorowo, pozytywnie i nie sztywniacko, proszę Państwa :)
Tu, przypominam, pisałam o ogródku, przedpokoju i kuchni w domu Anki:
A tu, zainspirowana przedsionkiem z miejscem do jedzenia dla kotów:
Dziś zaszaleję na salonach czy na sralonach, jak mawiają niektórzy ;).
Salon vel living room vel duży pokój (to tak po blokowiskowemu, prawda?)
Salon jest w domu Anki miejscem chyba najbardziej szalonym (choć może jednak kuchnia?). Jest po prostu niepoważny. Nie ma tu strachu o to, że się poczujemy nie na miejscu, tu można wszystko i można się czuć swobodnie.
Nie ma tu też pomysłów, które wydawałyby się dla gospodarzy zbyt żartobliwe. Materiałów, które by były za mało szlachetne. Zestawień, które byłyby za bardzo wariackie.
Karolino, martwisz się, że masz krasnala w ogrodzie? Zobacz, niektórzy mają go w salonie! ;)
A tak przy okazji: pisałam, że planuję gościnnie zaprezentować Wam pewną zdolną i przesympatyczną Blogerkę, która sama gotuje i fotografuje swoje kuchenne cuda. Już jutro, to właśnie Karolina :)
Krasnale, wiewiórka, jelonek, dziwne stworki, rysunki, grafiki, obrazki. Z bardzo różnych bajek. Doniczki, świeczniki, filiżanki, poduszki, narzuty, pledy, chorągiewki. Porcelana, melamina, drewno, plastik, ceramika, szkło. Kontynuować? ;)
To dziwne, ale w tym wszystkim panuje jednak jakiś ogólny porządek. Nie potrafię go uchwycić i nazwać i może właśnie o to chodzi. To jest unikalny porządek mieszkańców i zarazem twórców tych wnętrz.
Może chodzi o to, że tam bardzo często się coś zmienia, że ten dom wędruje? ;)
A kiedy woła przygoda, to i namiot można w living roomie rozstawić. Koczownicza, podróżnicza rodzina :)
to dopiero eklektyzm :)
OdpowiedzUsuńZ rozmachem, prawda? ;)
Usuńświetne!
OdpowiedzUsuńO mamuniu!
UsuńJak ja się cieszę, że jeszcze ktoś pokrzykuje patrząc na wnętrza Anki i Jej rodziny :)))))
Ciągle wracam na Jej bloga, podglądam i szykuję niespodziankę w tym temacie :)