Wszędzie podsumowania roku 2011, sama mam jedno do skończenia, a tymczasem 2 stycznia 2012 natknęłam się na bloga, o którym od razu pomyślałam: to moje odkrycie roku! Mam jeszcze 364 dni na weryfikację tego okrzyku poczynionego w głowie. 

Pokazałam to M., bo On lubi multikolorowe wnętrza z jajem i też Mu się spodobało. No ale ja po prostu dałam się porwać i zauroczyć, nie tylko wnętrzom. Siedzę na tej stronie codziennie i codziennie coś na niej odkrywam. Czytam i coraz bardziej lubię tych ludzi. Jest mi z nimi jakoś tak owocowo-odlotowo ;DDD I czuję motywującego kopa: weź się, dziewczyno, do roboty! Siedząc na tyłku utoniesz w bylejakości! Pracuj! :D

Ciężko będzie coś wybrać i pewnie ten post będzie powstawał kilka dni, ale nie mogę powiedzieć, że w bólach, o nie. Zaczynam go pisać jeszcze zanim uzyskam pozwolenie od Anki, no ale mail do niej wysłany, a ja wsiąkam w jej świat i może Wy też wsiąkniecie :)

Ponieważ blog jest naprawdę bogaty, jest w nim nie tylko o domu Anki, odkrycie przedstawię Wam w częściach. Część pierwsza dotyczy domu, a w zasadzie ogrodu i części parteru. W dalszych częściach będzie dalej o domu: o living roomie, o piętrze domu, o różnych szczegółach i szczególikach oraz o tematach niezwiązanych z domem, ale z blogiem Anki i jej rodziny.

O! Anki odpisała mi po kilkunastu minutach, aaaaaa! Jest przemiła :)

Świat Anki, Caspera, Wolfa i Musa (i kota jeszcze)





Jeśli skorzystacie z linka powyżej, będziecie mogli zwiedzać poszczególne pomieszczenia i sycić swoje oczy, co i ja niniejszym i od paru dni czynię.

Na początku był ogród i nikt mi nie wmówi, że zielone nie jest zielone, a do zielonego dokładamy, co chcemy.



Nie chce mi się nigdzie ruszać z tego ogrodu! Jest szalony i przyjazny. Zaprasza do zabawy, do leniuchowania, do posiedzenia z książką. 

Domek na drzewie - królestwo Wolfa -  z tabliczką R.I.P i piracką czachą - urzekający. Anki, Casper, a nawet mały Wolf! sporo z tych wszystkich ogrodowych konstrukcji zrobili sami. No i nadali temu miejscu swój niepowtarzalny szlif.
No ale wchodzimy dalej i mamy korytarz, schowek-komórkę, a zaraz za nimi zaczyna się TO! 



I teraz parter czyli to, co przypadkowo znalazłam w sieci jako pierwsze i wywaliłam jęzor, wytrzeszczyłam oczy, serce mi załomotało i sobie pomyślałam "Jestem w bajce!". W tym poście pokażę Wam tylko kuchnię z jadalnią, ten dom trzeba dawkować, żeby wszystko w nim ogarnąć, zauważyć i docenić. 

Moim zdaniem trzeba mieć odwagę, żeby stworzyć takie wnętrze. Trzeba mieć oko i duszę, żeby potrafić wyszukiwać i zestawiać ze sobą takie przedmioty. Czy trzeba czuć się młodo duchem? Niekoniecznie, to wnętrze sprawia, że JEST się młodym nawet wtedy, gdy się tego nie chce :D

Mieszanie wzorów na ścianach, na tkaninach. Mieszanie faktur i materiałów. Zestawianie ze sobą drogiego z tanim, znalezionym na pchlim targu. Samodzielne tworzenie, ozdabianie i odnawianie przedmiotów. Mamy tu to wszystko. I coś jeszcze, czego nie potrafię nazwać, ale to pewnie siedzi w tej sympatycznej rodzinie po prostu :)

Właź, człowieku, i czuj się u nas swobodnie - słyszycie to zaproszenie? :)

Kuchnia i okolice:






Discovery of the year so fast? (part one)
I was looking for something completely different when I saw Anki's blog and her house. Am I in heaven or in a fairy-tale? - my first thought was.

Stunning, joyful, beautiful, fresh! Now I feel that this website (zilverblauw.nl), home, and - first of all - that people will be my biggest discovery of 2012. 

C'mon, people, try to beat this! ;)

Anki gave me her permission to use her photos on my blog so we can watch her world now here.
I'm still impressed watching and reading about it and I hope that your feelings will be the same. 
Drop me a line or two, share your opinions with me, please.

I'm going to introduce you Anki's house first, piece by piece, room after room, because I don't want to loose any part of it. It deserves more than one part only. There are too many beautiful ideas and things to pack  into one, short blog entry at once.
 
In this part you can see a garden with a colorful veranda and Wolf's playhouse. Also, little part of the ground floor, which is kitchen. Anyway, the kitchen was my first find and first "I admire that!" :)

In the following parts (I don't know yet how many parts it will be) we'll take a look at Anki's living-room and  the first floor. Also we will check her blog, find about her inspirations, home ideas (lot of things Anki and Casper made themselves or with their children) and many, many more  :) Long and wonderful journey before us!

Thank you, Anki :)
Kisses.

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Każdy komentarz jest mądry i potrzebny! Kocham komentarze!!! ;D

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Instagram