Tak jak obiecałam - mój rok 2011 w obrazkach.
Nie będą to zdjęcia z wypraw czy wydarzeń, nie będą to zdjęcia mojej facjaty na tle piramid albo nowego BMW :F

2011, jak żaden rok przedtem, obrodził u mnie w książki z obrazkami. Zazwyczaj skupiam się na czytadłach, od czasu do czasu pozwalając sobie na jakieś albumowe szaleństwo. Kwestia kasy i wyboru czegoś do czytania, w miejsce czegoś do podziwiania, prawie zawsze. Ale tych cudeniek nie mogłam przegapić, przy czym nie wszystkie zostały wydane w 2011, niektóre nawet w 2007, ale ja je poznałam dopiero teraz.

Już w styczniu bardzo mocno zapragnęłam pewnej "cegły". Po prostu się do niej paliłam. I jak tylko poczta mi ją łaskawie dostarczyła (tzn. dostarczyła mi awizo, na którym była ręczna adnotacja "Przesyłka za ciężka"), wtopiłam w nią całkowicie.
Przez laików chwalona za przybliżenie im świata i dokonań polskiego street artu (nie tylko graffiti!), przez znawców lekko ganiona za powierzchowność i takie, a nie inne wybory autorów. Dla mnie objawienie i zaproszenie. No i od roku przemierzam nasze ulice z szerzej otwartymi oczami :)

POLSKI STREET ART 
red. Elżbieta Dymna i Marcin Rutkiewicz
384 strony, ponad 1000 zdjęć barwnych, oprawa twarda
Wydawnictwo Carta Blanca
 
 
Kolejnym chciejstwem, znowu trafionym zostało cudne wydanie skierowane nawet do sześciolatków, czyli:
 
D.E.S.I.G.N  
tekst Ewa Solarz
ilustracje Aleksandra i Daniel Mizielińscy
168 stron, oprawa twarda
Wydawnictwo Dwie Siostry

Naprawdę zabawnie, z pomysłem, szalona grafika, soczyste kolory, przystępne przedstawienie wybranych przez autorów ikon designu. Plus masa śmiesznostek. Gluty na przykład :D To jest książka, którą się przynosi do domu i zapomina o obiedzie, natychmiast.

Któregoś razu na małej babskiej imprezie u A., podczas gdy K. malowała paznokcie, a sama A. się krzątała, żeby nam uprzyjemnić czas, ja zaczęłam robić przegląd książek w salonie A. No wiecie: szperanko musi być ;))) Patrzę, a tam w kulinariach jakieś kolorowe, nieznane mi cuda. Wzięłam je w łapska i już po pierwszych rysunkach zaczęłam się uśmiechać, a jak łyknęłam pierwszy opis Babci Larissy i Taty Murielle, te książki były już w myślach MOJE :D
Zachwyciłam się dokumentnie tym wydawnictwem, pomysłem, ale siedziałam cicho, bo jeszcze A. by mi te książki dała, bo Ona już taka jest. I byłoby mi jakoś tak głupio, ta dziewczyna niedługo wszystko rozda (kocham Cię, A.!). 
Książki było bardzo trudno zdobyć, zostały wydane w 2007 i 2008 roku. Ale stanęłam na rzęsach, skontaktowałam się z przemiłą panią z Wydawnictwa Propaganda i udało się dostać cały piękny, nowiutki dwupak :)

LA NONNA LA CUCINA LA VITA. WSPANIAŁE PRZEPISY MOJEJ BABCI
tekst i ilustracje Larissa Bertonasco
tłum. Barbara Januszewska
224 strony, oprawa miękka
Wydawnictwo Propaganda

A TABLE! ZNAKOMITE PRZEPISY MOJEJ FRANCUSKIEJ RODZINY
tekst Murielle Rousseau 
tłum. Danuta Fryzowska
ilustracje Martin Vian
zdjęcia Horst Hamann
184 strony, oprawa miękka
Wydawnictwo Propaganda


No i na koniec pojawiło się moje zeszłoroczne wielkie BUM! czyli 

OSOBLIWY GOŚĆ I INNE UTWORY
tekst i ilustracje Edward Gorey
tłum. Michał Rusinek
196 stron, oprawa twarda
Wydawnictwo Znak
znak.com.pl

Nie wiem, czy to przypadek, ale moja książka jest wydana do góry nogami, co bardzo mi się spodobało :)))

Wszędzie do znudzenia powtarzają: Gorey to genialny ilustrator. Ja też będę to powtarzać do znudzenia: genialny!
Co on sobie za świat stworzył w swojej kudłato-łysej głowie, to ja pojęcia nie mam, ale staram się mieć. Goreya wciąż mi mało. Zaśmiewałam się już z 20 razy czytając "Osobliwego Gościa..." od deski do deski, przeszukując net, Goreyową stronę:
Już mam pierwszych zarażonych na koncie (buziaki, K.!), Goreyomania się szerzy.

Nie chcę pisać o tych książkach więcej, obfotografowywać ich nadmiernie, one są do samodzielnego poznania, obejrzenia, przeczytania. Nie chcę napisać za dużo i nie chcę psuć takich niespodzianek :)

To moje osobiste tomiszcza.













2 komentarze

  1. A mnie się marzy album przedstawiający dom Gorey'a:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooooch, też bym takim czymś nie pogardziła. Książki przeplatały się tam z kotami, a w tym wszystkim Brodacz! ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. Każdy komentarz jest mądry i potrzebny! Kocham komentarze!!! ;D

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Instagram