Big Chlebowski
niedziela, 6 marca 2016Możecie być pewni: jeśli nie ma mnie na blogu, to znaczy, że trwa u mnie okres intensywnego życia zawodowego.
Milion rzeczy do zrobienia, nadgonienia, wymyślenia, nadrobienia, do zmiany, do naprawienia...
Fajnie i niefajnie - jak zwykle.
W końcu mam weekend tylko dla siebie. Dla siebie, bo z kolei w ten weekend intensywnie pracuje M.
Ale na pewno to znacie: przychodzi taki czas, gdy musicie zostać sami ze sobą, z pustym kalendarzem towarzyskim, z kotami śpiącymi gdzieś obok, z perspektywą nieodzywania się do nikogo, poza własnymi myślami.
Wyłączacie się, wyłączacie nawet sprzęt grający, podoba Wam się cisza grająca w domu.
Miało być tak już tydzień temu, ale skończyło się na praniu, prasowaniu, sprzątaniu, gotowaniu i tego typu przyjemnościach, bo kurz jak wyrzut sumienia wyglądał już ze wszystkich kątów ;-)
Dziś z przyjemnością oddaję się spędzaniu czasu sam na sam ze sobą.
I pod wieczór znowu będę piekła chleb.
Ten sam, który na próbę upiekłam tydzień temu i który podbił moje serce!
Przepis ode mnie, dla Was :-)
Może i Wy zdecydujecie się napełnić dom zapachem wspaniałego chleba w niedzielę :-)
I nie przejmujcie się, jeśli Wasz piekarnik - tak jak mój - piecze krzywo, hihihi. I tak chlebek będzie pyszny!
P. S. Przepis dostałam od Natalki. Dzięki, kochana!
CHLEBEK Z ZIARNEM
1/2 szklanki mąki razowej żytniej + 1/2 szklanki zimnej wody - wszystko wymieszać i odstawić na 1 godz. żeby powstał zakwas.
Następnie potrzebujemy:* 1/5 kg mąki pszennej typ 650 lub żytniej typ 2000 (ja dziś robię z pszenną razową)
* 3 łyżeczki soli
* saszetka suchych drożdży
* 1/4 szklanki otrąb
* 1/4 szklanki słonecznika
* 1/4 szklanki dyni
* 1/4 szklanki siemienia lnianego
* 3/4 szklanki letniej wody
Wszystkie składniki mieszamy razem tak, żeby ciasto było nie za gęste, nie za rzadkie. Nie wiem, od czego to zależy ale czasem wody daję mniej, a czasem więcej, niż ilość podana w liście składników. Ciasto musi być kleiste.
Dodajemy zakwas.
Zostawiamy ciasto na 2 godz. do wyrośnięcia przykrywając szmatką (ciasto zwiększy objętość o jakieś 100%).
Przekładamy ciasto do sporej keksówki wyłożonej papierem do pieczenia i tak zostawiamy na kolejną 1 godz.
Następnie na górze smarujemy je roztrzepanym żółtkiem z wodą. Opcjonalnie możemy posypać je makiem lub sezamem.Wstawiamy keksówkę do piekarnika i pieczemy chleb przez 50 minut w temperaturze 180-190 stopni (ja piekę z termoobiegiem).
Po wyjęciu z piekarnika należy chlebek delikatnie skropić wodą i jak najszybciej wyjąć z formy, żeby się nie zaparzył.
To wszystko, po dokładnym wystudzeniu, chleb można wsuwać aż będą się uszy trzęsły.
Ręczę za smak! :-)
Pieczenie to jedna z najprzyjemniejszych rzeczy w życiu!
xoxo
Wasza fu
ale kusisz smakami moja wyobraznia dodaje do tego niesamowity zapach mniami :P...................ps,sliczny talerzyk:P
OdpowiedzUsuńJest magia w zapachu chleba. Mam daleko do mamy, ale czasem ten zapach właśnie wyjętego z piekarnika bochna zastępuje mi przytulenie do najkochańszej Rodzicielki ;-)
UsuńNo tak, talerzyk... wyszło na to, że się nim chwalę ;-D
Uściski, Eew!