Chciałabym dom, chciała. Ale ni mom. Mam mieszkanie w bloku.
Ech, gdyby chociaż w dorodnej kamienicy: wtedy byłaby opcja antresoli otwarta.

Teraz to się tak buduje, że nie każdy koszykarz się w drzwi mieści ;-)

A antresola to super sprawa.
Dodatkowa powierzchnia mieszkalna.
Jeśli dobrze zaprojektowana, wykonana i zaaranżowana - nie powoduje optycznego zmniejszenia przestrzeni.
Jeden z ciekawszych sposobów na wydzieleni części prywatnej.
Może być ozdobą (choć głównie ma pełnić przecież jakąś funkcję, to nie oszukujmy się: czasem chodzi tylko o piękno) ;-)
Plusy, plusy, plusy, jeśli się wie, co się robi.

Z minusów to pewnie cena. No ale i tak wychodzi zapewne taniej, niż kupno lokum z dodatkowym pomieszczeniem :-)

Po trzech tygodniach poniewierania się po klitkach wielkości pudełka od butów, zamarzyła mi się piękna, jasna przestrzeń z wypasioną antresolą...
Żebym se mogła z góry popatrzeć na swój mały świat albo krzyknąć do męża "Ej, dopiero teraz widzę, że za sofą krzywo odkurzyłeś!!!" ;-)
























P. S. Tytuł posta pochodzi z KULTOWEGO komiksu Tadeusza Baranowskiego.  

2 komentarze

  1. też bym nie pogardziła taka antresolką. Tylko jak myślę o tym bieganiu po schodach góra dół to raczej ogarnia mnie nerwosolka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahahaha :-D
      Ale pomyśl, jak to dobrze robi pośladkom! :-D

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz. Każdy komentarz jest mądry i potrzebny! Kocham komentarze!!! ;D

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Instagram