Jaka piękna sanna!
niedziela, 20 stycznia 2013
W końcu! W końcu zima i las! ;D
Aż muszę się z Wami moim szczęściem podzielić!
Zaczęło się niewinnie, Bromba (czyli ja) usiadła na sanki i...
Trza było dwóch siłaczy, żeby sanki ruszyły! ;D
No co? Było ślisko i pod górkę, później sanki jechały właściwie same! Phi! ;D
Motyw przewodni tego zdjęcia to "Wio, koniku, nosem po chodniku!" ;D
Ściana zimowego lasu. Po prostu żywa fototapeta.
Aż się traci poczucie rzeczywistości w takich okolicznościach przyrody. Jest las i śnieg i las i śnieg i las i śnieg... ;)
Nie wiedziałam, że zimą też robi się wycinkę! A zaręczam, że jesienią tych stosów drewna nie było.
To jest droga, z której odbija się głębiej w las i dochodzi do restauracji dla dzików.
Czyli różnych warzyw zostawianych przez leśniczego dla zwierzyny.
Po drodze widzieliśmy ślady zająca, sarny i dzika :)
Nie tylko ludzie noszą czapki.
Rachityczne krzaczki również :)
W okolicy paśnika rozegrała się wiekopomna bitwa na kule śnieżne oraz śnieżne czapy strącane z drzew. Wiem, jesteśmy okropni, że nie poszliśmy z tym dalej, ale ktoś zaczął i się potoczyło...
Mnie główny ostrzał śniegowy ominął, bo dzierżyłam, niczym tarczę, aparat foto, ha!
No i każdy chce mieć jednak na pamiątkę te zdjęcia, więc mnie oszczędzono.
Wracałabym całkiem sucha właściwie, gdybym się sama nie załatwiła nieudolnie złażąc z sanek. Z pozycji leżącej ;)
M. po prawej stronie zdjęcia kojarzy mi się z fragmentem pewnego wierszyka:
"jak wrzucał, to kucał" ;D
Jeno nie On wrzucał, a w Niego rzucano ;D
Urocza i zdradliwa leśna górka.
Jedzie M.!
Przysięgam, że wyglądał, jakby co najmniej bizona ujeżdżał! ;D
Tu Julka jedzie ze swoją mamą. Tym razem mamie udało się z gracją zatrzymać bez dzikiego okrzyku po zetknięciu z pniem ;D
A tu na najmniejsze sanki załadowało się dwóch największych ;D
W połowie górki już zjeżdżali na szanownych 4 literach. Znaczy razem na ośmiu ;D
Wybawiłam się i uśmiałam jak dzika. Nałykałam się tlenu, nakarmiłam się szczęściem i przepięknymi widokami.
Obiektyw mi na koniec totalnie zaparował, więc zdjęć nie ma aż tak wielu.
Ale nie to jest najważniejsze.
Teraz się uśmiecham na widok naszych suszących się kurtek, czapek i rękawic oraz na wspomnienie domowego barszczu, który na nas czekał po powrocie ;)
Nawet czasem lubię zimę :)
Pucio!
Wasza fu ;D
*I*
V
Ależ fantastycznie, gdybym tak miałą sanki i znała jakąś górę w pobliżu i zebrała się żeby pojeździć, to na pewno poczułabym się jak mała dziewczynka :)
OdpowiedzUsuńA ta ściana ośnieżonych drzew świetnie nadawałaby się na tapetę do kompa.
może do nowego kompa;) ?
;D
UsuńWłaśnie, trzeba znaleźć jakąś tapetę, która tak się nie spodoba M., że nie będzie mi tego kompa podkradał ;)
A sanki? Wystarczy stara opona! ;D
Piękna sanna! Ja niestety doleczam infekcję i siedzę w domu, oglądajac zime przez okno:)
OdpowiedzUsuńbuziaki!
To szybkiego powrotu do zdrowia życzę!
UsuńI niech Ci rodzinka zakupi imbir, cytryny i dobry miód - taka herbatka czyni cuda!
Ja chyba jutro kupię sanki i wtrynię się do farmera na pole za naszym domem - owce zabrał, można jeździć. :) Cudowne zdjęcia, fajnie, że spędziłaś miło czas. :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że owce zabrał, byś była Jeżdżąca z Owcami! ;D
Usuńale się działo! :)))))))))) super zabawa! piękna zima i ten las...
OdpowiedzUsuńradocha jakich mało :) sanki w każdym wieku - jestem za:)))
buziaki
Ech, ale z tej największej górki się bałam zjechać.
Usuń;D
Świetna zabawa:))))
OdpowiedzUsuńPolecam ;)
UsuńW Waszym wydaniu zima jest wspaniała :) Faktycznie zdjęcie lasu to fototapeta! Ostatnie też jest świetne :) I pomyśleć, że mnie było stać tylko na 10-minutowy spacer :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
marta
Spacer tak nie rozgrzewa, jak dzikie harce ;)
UsuńPoza tym w lesie jest zacisznie, nie wieje, aż się nie chce do domu wracać :)))
Oj zima jest super! Też miałam dziś iść na górkę do lasu... ale że wczoraj odśnieżyłam "hektar" ogrodu dziś jestem cała obolała... i śniegu/śniegowi :) mówię już NIE :D (na razie!) pozdruuuufffyy!!
OdpowiedzUsuńO, a ja lubię odśnieżać! ;D
UsuńI samochód miotłą na kiju odśnieżam (plus kozaczki na obcasie, ach, jak stylowo!!!) ;DDD
A ja myslalam, ze Ty w domu gdzies w kacie poplakujesz :P:P
OdpowiedzUsuńUsmialam sie znowu Wariacie!!!
Kochana, Agata dzisiaj dotarla i podzielilysmy lupy!! Zgadnij co mam!!
Dziekuje, sa przecudne!!
A w ogole to idz zobacz moja zime! ;)
(Musze isc na odwyk wykrzyknikowy!!)
Buzia :D
:***
UsuńTeż idę, idziemy razem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ;D
wspaniała zabawa , wspaniałe widoki , aż poczułam się tak jakbym tam była :)cudna wyprawa - dziękuję ♥
OdpowiedzUsuńTaką wyprawę organizuje się w 5 minut, więc... ;)
UsuńPoczułam się przez chwilę, jakbym była w lesie na sankach:)
OdpowiedzUsuńFajnie patrzeć, jak starszyzna w minutę zamienia się w stado rozbrykanych dzieciaków ;D
UsuńJako że zaglądam, lubię, czytam i czasem nawet komentuję ;) postanowiłam wyróżnić Twojego bloga. Jeśli nie jesteś przeciwnikiem tego typu zabaw - zapraszam do mnie po wyróżnienie! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło :*
Usuńw takich sytuacjach zima potrafi być przyjemna :)
OdpowiedzUsuńHa! Żebyś Ty widziała kota znajomych, u których byliśmy!
UsuńWyszedł na 2 minuty na śnieg i wrócił wielce zbulwersowany, że co to w ogóle jest!
I strasznie na omiauczał po powrocie.
Wydawało mi się, że słyszę, jak miauczy: Głupki!!!
;D