Naprawdę Dobry Wieczór czyli znalazłam Bombkę!
sobota, 8 grudnia 2012
Robię porządki. Nie, nie mam ścierki, odkurzacza i gustownego fartuszka na głowie ;D
W kompie robię!
I znalazłam zdjęcia z wakacji naszego Bombka!
Pobawiłam się i oto on, nasz dudek, i krótka foto-story o nim.
Chciałam, żebyście go poznali, bo on strasznie fajny i bezproblemowy gość jest, tylko zazwyczaj się boi ;)
A właściwie to jak ktoś mówi "strach", to ja widzę naszego kota ;)
Ech!
***
Część I
Bez sensu jest siedzieć na pięterku siedemdziesiątą ósmą godzinę, bo z dołu dobiegają całkiem normalne odgłosy (nie słychać, żeby kogoś zabijano, lżono, albo zabierano mu pokarm).
No to idę. Na wszelki wypadek przysiądę, bo jednak może ktoś dybie na moje życie.
Tylko na krótkie 5 godzin przysiądę, a Wy zajmijcie się sobą i nie bądźcie tacy mądrzy!
Minęły 2 godziny (poza tymi pięcioma)... Jeszcze idę, ale zawrócę w razie czego, a poza tym ja mam czas!
No bo przecież trzeba być ostrożnym. No bo przecież jak słychać Wasz śmiech, to na pewno znaczy, że chcecie upolować jakiegoś kotka na grilla... No na pewno!
Część II
Jestem na najniższym schodku. Czuję się szefem wszystkich szefów kotów. Całujcie moje różowe poduszeczki, WY TCHÓRZE!
Tylko nie całujcie za głośno, bo zawrócę. Tam na górze było jednak spokojniej, a ja, przypomniało mi się, chętnie bym pospał czy coś...
Zlazłem pod stół! Jestem mistrzem świata w niebaniu się i jeszcze nigdy wcześniej żaden kot przede mną tak się nie-nie-bał! Stół mnie chroni, stół mi radzi, stół mnie nigdy nie zdradzi!
JUHU!
Ale bez histerii, tam coś szeleści! Zawracać???
Część III
O, między stołem a tym dziwnym otworem, z którego pachnie innym światem, jest na szczęście jakaś szmata. Pani mówiła, że to zasłonka i że mam po niej nie zjeżdżać wczepiony pazurami. Ciekawe, co by sama powiedziała, gdyby jej zabroniono wyrażać siebie!
Jak dobrze, że w otworze postawili te niegustowne dechy! Brzydkie są, ale przynajmniej nikt z zewnątrz mnie tak łatwo nie dosięgnie. Powyglądam sobie. Myślę, że 17 godzin wyglądania wystarczy, i sprawdzę, czy TAM na zewnątrz jest życie, czy muszę mieć jednak skafander...
Pazury ostre? Ostre, na kanapie naostrzyłem.
No to siup!
P. S. Dechy stoją, bo nam za dużo lokalnej zwierzyny próbuje do domku włazić.
P. S. 2 Jak wyskoczył, to go pół dnia nie było i tylko wielkie szuranie w krzakach. Zdjęcia mu się nie dało zrobić, bo wrzucił na prędkość mięzygalaktyczną ;)))
P. S. 3 Nasz kot ma na imię Bombadil. Kto czyta Tolkiena, wie skąd to imię :)
MIAUUUUU!
Wasza fu ;D
*I*
v
Super kicia.
OdpowiedzUsuńMój piesek dziś bobki mi kradł przy ubieraniu choinki ;)
Chciałabym to zobaczyć :D
Usuńpełna czujność! cały czas pełna czujność :))
OdpowiedzUsuńCzujność widzę, widzę czujność! ;D
UsuńOn jest chyba z surykatkami spokrewniony ;)))
Fantastyczne kocie story!!! miau...
OdpowiedzUsuńosom! lubie go <3
OdpowiedzUsuńOn Ciebie też i mówi, że jesteś osom tu ;D
UsuńCześć:)
OdpowiedzUsuńKot jest fantastyczny!! od półtora miesiąca mieszka z nami podobny kocurek, Indiana się zwie i jest malutki (no dobra szybko rośnie, więc już nie taki malutki). Pełno jego fot mam na blogu, eh słodziak z niego:)
Zapraszam do mnie:
http://fpomyslow.blogspot.com/
Oooo, od Indiany Jonesa?
UsuńBiegnę go poznać :)))
ale kochana kicia :)) no i ta opowieść:))) ale ja lubię tu zaglądać!
OdpowiedzUsuńDzięki :D
UsuńBombiś odważył się w końcu zaistnieć w blogosferze i ma takie miłe przyjęcie :)
jaki śliczny puchaty- przypomina naszego Rudrę - i niekoniecznie z wyglądu -choć też rudzielec:) -ale ta historia strachu...nasz też się ciągle boi;)
OdpowiedzUsuńA może to rudzielce tak mają?
UsuńZnamy jeszcze jednego rudego i też ciągle cyka ;D
Aaaaapsik!!
OdpowiedzUsuńPrzecież wiesz, że on się boi kichania!!! ;D
UsuńAAAAAAAAAPSIK!
UsuńMałpiszon!!! ;D
UsuńFanko Tolkiena, piękny jest ;)
OdpowiedzUsuńEch, kiedyś go zaduszę z miłości ;)
UsuńBombek na trzecim zdjęciu :):);)
OdpowiedzUsuńWytrzeszcz ze strachu i czujności ;D
UsuńRewelacyjny Mega Odważny Bombek
OdpowiedzUsuńO, i Ty masz dobre, motywujące podejście.
UsuńBombek, przeczytaj to!
:D
Czuję się jak dziecko, któremu właśnie opowiedziano piękną bajkę :)
OdpowiedzUsuńNajfajniejszy komplement ever! :*
UsuńA gdzie Złota Jagoda?
OdpowiedzUsuńOooo, wtajemniczona przyszła! :)))
UsuńMam nadzieję, że ma gdzieś ciepły dom i może w nim wyć niczym Zdzisława Sośnicka do woli! ;DDD
widzę , ze on chyba spokrewniony z Amikowskim. Amikowski na drugie ma : Chojrak, tchórzliwy kot:), pozdrawiamy:)
OdpowiedzUsuńBoooosko! :D
UsuńChojrak jest fajny, Chojrak nie pęka!
Tyle godzin w bezruchu, godne podziwu ;) Piękny jest!
OdpowiedzUsuńNasz drugi kot, a właściwie pierwszy, w te same wakacje pierwszego dnia się wybrał w krzaki i dostał taki łomot od jakiegoś kociego dresa, że 2 dni siedział pod łóżkiem i syczał...
UsuńWymiatasz Fu!
OdpowiedzUsuńTo nie ja, to Bombiszon! ;D
Usuń