Creepy Creatures prosto z Amsterdamu + CANDY!
sobota, 8 grudnia 2012
Jak się czasem coś pokręci, pomyli, namota, próbuje odkręcić i robi się jeszcze większy bałagan, to... bywa, że z tego wyniknie coś dobrego! :)
Spodobał mi się pewien niedźwiadek i postanowiłam, że z nami zamieszka. Prosta sprawa, kupić coś na etsy...
No ale okazało się, że coś poszło nie tak i razem z Rozanne i Nathalie z REDDISH DESIGN musiałam się trochę naśmiać, ponaprawiać i poodkręcać, żeby zakup doszedł do skutku.
Warto było, bo projekty dziewczyn są świetne, to zupełnie pokręcony (nomen omen) świat dziwnych stworzeń, gadających zwierząt i pastelowych barw.
A poza tym naprawdę miło nam się gawędziło via e-mail ;D
Poznajcie Reddish Design :)
Blog Reddish Design znajdziecie tu: redberryfactory.com
a sklep tu: etsy.com - ReddishDesign
Jak zostać posiadaczem kartki?
Trza napisać O SWOIM MAŁYM LUB DUŻYM DZIWACTWIE w komentarzu pod tym wpisem ;)
To jedyny warunek wzięcia udziału w losowaniu.
Reszta, czyli polubienie mnie na fb czy dodanie bloga do obserwowanych, napisanie o tym konkursie u siebie na blogu lub wklejenie w blog-rolla banerka, to już tylko Wasza dobra wola :)
Chcę, żeby kartka dotarła do Zwycięzcy przed Świętami, więc proszę o komentarze do 16 grudnia. 17 rano ogłoszę wynik losowania i jeszcze tego samego dnia wysyłam kartkę :)
Powodzenia i nie bójcie się zwierzać ze swoich prawdziwych, prawdziwych dziwactw! ;D
xoxo
Wasza fu ;)
*I*
v
dręczę pomniki - jeśli mogę ich dosięgnąć, na pewno pomacam
OdpowiedzUsuństojąc w komunikacji publicznej zawsze muszę się dowiedzieć, co kto czyta (skutkuje to tym, że czasem dziwnie się wyginam w kierunku innych pasażerów, żeby tylko podejrzeć okładkę)
zbieram kartki pocztowe, nawet te darmowe i reklamowe - dzięki czemu moja torebka zawsze pełna jest dziwnych karteluszek (ostatnio jako zakładki używam kartki z napisem - chlamydia to nie roślina pokojowa).
pozdrowienia :)
Czytam ten komentarz i czytam i myślę: czemu ta ładna dziewczyna tak dziwnie mi tu napisała, może coś jej jest? ;DDD
UsuńQrczę, zapomniałam, że sama o to prosiłam! ;D
Już Cię lubię za te dziwactwa, a przy chlamydii PADŁAM!
dajesz adres, to zostaniesz właścicielka takiej kartki, bo właśnie skończyłam książkę :)
Usuńczyżby moje dziwactwa kwalifikowały mnie do pocztówki? :D
Ech, no losowanie będzie :)
UsuńAle na razie jakoś nie za tłumnie się towarzystwo z dziwactw zwierza ;)))
Czy posiadanie 6 kotek i psa, to choć ciut zakrawa na miano dziwactwa? Z opadających szczęk koleżanek, które zostały poinformowane, że żadnej kociuchy nie wydałam, wnioskuję, że raczej tak;)
OdpowiedzUsuńCzyżby reszta Towarzyszek Blogosfery jeszcze nie zdziwaczała?;)
UsuńNa punkcie kotów to ja jestem zdziwaczała od urodzenia ;D
UsuńNic mnie w tym temacie nie dziwi, a Ciebie za to, że masz do zwierzyny serducho uściskiwuję moooocno! :)))
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJeszcze mi się przypomniało, że nie znoszę cyfry 3 tzn wszystko mnie boli jak mam ją napisać i w szkole wolałam dostać 2 niż 3. A największe dziwactwo tego świata to uwaga uwaga... posiadam meble kuchenne firmy... BODZIO! Wygrałam?? :P
UsuńNioch :D
UsuńJutro pszę się spodziewać nagłówków w gazetach "Umarła ze śmiechu przez Bodzia!"
;DDD
Cieszę się bardzo... tzn nie z tego że umarła ale że ze śmiechu :D
UsuńI wcale nie chichoczę z powodu producenta, tylko dlatego, że Ty TAK o tym napisałaś ;D
Usuńprześladują mnie skarpety wytykające niesforne głowy z szuflad, lubię rytuały ...kwadratowa szara poduszka ZAWSZE pod okrągłą z żółtym guzikiem ...ot takie małe bziki
OdpowiedzUsuńAle takie estetyczne! ;)))
UsuńAle też zupełnie niezrozumiałe dla 75% członków mego domu :))))
UsuńKochanie, ale jak ja nie mam dziwactw? ZADNYCH?
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: już w to wierzę!
UsuńA po drugie: człowiek bez dziwactw to dopiero dziwactwo!
;DDD
No dobra, napisze ;)) Hii.. mam kupe dziwactw, nie wiem które wybrać ;)
OdpowiedzUsuńNp. moje chwytne paluszki u stóp. Odkąd pamiętam ścieląc łóżko jako mała dziewczynka, robiłam to stopami (znaczy upychałam kołderki w tapczan ;) i wyjmując to samo, łapalam palcami u stóp. Wycwiczyły mi się i zawsze się smiała że mam bardzo chwytne paluchy. Na studiach w akademiku moja współlokatorka pokładała się gdy zaczynałam wywód na temat stóp i tej chwytności. Ale przyznaj sama, nigdy nie wiadomo kiedy spadając w przepaść taki chwytny paluch pozwoli Ci zawisnąć na linie i nie spaść. Dobrze ćwiczyć chwyty ;)) O jeny... chcesz więcej? Może lepiej nie ;)
Chcę!
UsuńChwytne stópki mnie rozbroiły! ;D
A nazywasz swoje palce od stóp? ;DDD
O rany, moj Phil tak samo!! wszystko moze zrobic stopami!!
UsuńByła taka książka "Dziwny przypadek psa wieczorową porą", z której wyciągnęłam jedną, ważną lekcję - każdy ma swój mały "autyzm", czyli właśnie dziwactwa, o których ujawnienie tu prosisz. Od tego czasu nie wstydzę się tego, że np. wszystko liczę. Sumuję rzeczy tego samego rodzaju i sprawdzam, czy liczba która mi wychodzi jest podzielna, przez 2, przez 3 itd, Czasem np. przy oglądaniu filmu skupiam się na liczeniu literek w napisach, zamiast na ich treści :) A teraz liczę na szczęście i pocztówkę ;)
OdpowiedzUsuńI co Banderas powiedział?
UsuńNie wiem, ale to miało 19 liter ;DDD