Od trzech dni nie wstawałam o zwyczajowej "pracująco tygodniowej" porze i wczoraj (bo ten wpis zaczęłam robić wczoraj, ale mnie zasypało robotą...) przeżyłam szok, że tak ciemno jest. To już? A kiedy znowu będzie chociaż szaro, już nie mówiąc o tym, żeby było jasno i słonecznie i żeby coś wesoło ćwierkało za oknem? Ja chcę od jutra!

Czym by tu się naładować pozytywnie, bo pomidor ze szczypiorkiem i jajco na twardo jakoś nie pomogły?
Czymś czerwonym, krwistym albo koralowym, energetycznym!

Oto mieszkanie Tonje Holand, współwłaścicielki studia i sklepu Darling Clementine, o którym pisałam tu:

Tonje lubi czerwone szminki, ma świetny kolor włosów, dziewczęcą grzywkę i nie boi się odważnie łączyć ze sobą kolorów. To o niej i za chwilę zobaczycie ją na zdjęciach. Moją sympatię już ma, za uśmiech i to, o czym napisałam powyżej :)

Jej mieszkanie też już lubię! Jest kobiece, zabawne, kolorowe, nie panuje w nim przesadny, sterylny porządek. Ma nawet lekko artystyczny charakter, a ze słowem artystyczny, od razu kojarzy się inne: nieład. Nie, tu nie ma nieładu, jest za to ciekawy miks rzeczy retro z nowoczesnymi, przedmiotów zaprojektowanych przez samą Tonje i jej ekipę i takich, które wyszły spod ręki innych projektantów. Trochę znalezisk z pchlich targów albo mebli i dodatków po przodkach. I trochę bardzo współczesnych, ale nigdy nie zimnych elementów.

Mam wrażenie, że w tym domu je się samodzielnie upieczone ciasta i że babskie imprezy są w nim udane. I że nigdy nie ma w nim nudy, że zawsze jest jakaś kreatywna robota w rękach :)


 Widok na living room: retro, eklektycznie i ciepła otulina z boazerii.



 Tonje, jej miły uśmiech i kolorowa zbieranina poduch.
Lampa Cherry Blossom została kupiona tu: grahamandgreen.co.uk




 Maszynę do szycia Tonje przytaszczyła do domu z pchlego targu sama, 
a maszyna waży ok. 20 kg!
Pomocnik krawiecki (stolik) jest po babci :)
Uwielbiam koralowe akcenty w salonie!




 "Na warsztacie" oczywiście papeteria dla DC! :)




Ultrakobieca sypialnia!
Ażurowa narzuta, trochę ubrań i biżuterii w soczystych kolorach.




 Tu się pracuje wszędzie, również przy wygodnym stole kuchennym.
Chętnie bym poszperała w tych wszystkich retro dodatkach, pudełkach i innych miseczkach ;), które kolekcjonuje Tonje.




 Kolor kuchennych frontów jest przepiękny :) Tonje nie wahała się ożywić go jeszcze bardziej uroczą zbieraniną skorup i pojemników.




Źródło: designsponge.com






Już nieco obudzona,
Wasza fu :)
*I*
v
 







15 komentarzy

  1. O wasy ;)
    No i jak zwykle, bardzo ciekawe mieszkanie wygrzebalas :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna chata. Czułabym sie w niej świetnie ;) I tak jak napisałaś sprzyja babskim imprezom np. z szydełkiem w ręku ;) ach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mi się od razu skojarzyło i jakieś takie w ogóle sympatyczne i nienaburmuszone jest ;)

      Usuń
  3. świetny dom, i kobietka inspirująca ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Kobieta i dom bardzo inspirujące super.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i też pozdrawiam :)

      Sporo w tych wnętrzach rzeczy vintage, więc na pewno znajdziesz w nich coś dla siebie :)

      Usuń
  5. Swojsko i sympatycznie;)Nutka retro, to już moje dzieciństwo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nutkę retro i współcześnie warto na swoje salony wprowadzać :)
      Zwłaszcza, że retro niejedno ma imię!

      Usuń
  6. ANo, retro, wiejskawo i swojsko. Przytulnie, jak w pudełko ze skarbami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, faktycznie takie pudełkowe to mieszkanie ;)
      Ale i to określenie jest mu na plus!

      Usuń
  7. Ciekawe miejsce. Dzięki za jej pokazanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę. Cieszę się, że znalazłaś tu coś dla siebie :)

      Usuń
  8. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. Każdy komentarz jest mądry i potrzebny! Kocham komentarze!!! ;D

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Instagram