Handmade shit
środa, 5 grudnia 2012Jeśli ktoś ma talent i przesadnie nabożny, poważny stosunek do swoich dzieł, to wprawia mnie w ogromną wesołość. Potrafię to nawet wykpić i w nosie mam, czy się ktoś obrazi, czy nie. Nie obrażam tego kogoś, nie ujmuję mu zdolności, jeno wykpiwam postawę.
Znalazłam przykład kogoś, kto wyśmiał się sam ;D Lubię to!
Wiem, że czasem trudno o dystans do swoich własnych poczynań, a tu proszę, jak nazwano własną twórczość:
HANDMADE SHIT
:DDD
Sam "pseudonim artystyczny" tej grupy też mnie zresztą wielce bawi:
Sklep:
Wałkowałam już kilka razy temat dopieszczania swojego wewnętrznego dziecka, dbanie o jego prawo do zabawy, nie bycia tak śmiertelnie poważnym i sztywnym, jak to potrafią tylko dorośli.
Nie będę wałkowała po raz kolejny, bo wyjdę na monotematyczną nudziarę. Zamiast tego pokażę Wam coś, co mnie rozśmiesza, podoba mi się, widzę w tym talent i konsekwentną odmowę dorośnięcia. I co jest świetnym przykładem na to, że artysta nie równa się zarozumiały dupek o kruchym ego ;)))
Trochę przesadziłam, ale nie umiem inaczej tego ująć!
Na początek, żebyście nie mieli wątpliwości, że chodzi o kogoś uzdolnionego plastycznie: ORIGAMI...
;DDD
Przybornik zwany niciakiem. Chyba.
Ręcznie malowana, elegancka zastawa stołowa :F
Zdjęcia z: tigapigs.blogspot.com
A te śmiesznostki potrzebne i nie, możecie kupić w sklepie The Tigapigs:
Etui na klucze. Klucze w nim smacznie śpią ;)
Kartka pocztowa eko.
Potwór-przytulanka.
Jeszcze większy potwór - poducha.
Klamerki z ozdobami hand made.
Notatnik.
Szafka na narzędzia lub np. przybory malarskie.
Monstrualnie wielka poducha; może też służyć za łóżko! ;)
Mobil z owadami z tkaniny. A to drugie, to chyba chmurki ;)
Pudełko na skarby.
Etui na karteczki post-it. Must have ;)
Mam ochotę Was tak zarzucać i zarzucać twórczością The Tigapigs bez końca ;)
Ale może sami się zarzucicie, znaczy skusicie na coś przez nich stworzonego?
Bankructwo raczej w tym przypadku nie grozi ;)
Chrum chrum!
Wasza fu ;D
*I*
v
Świetne. A ta karteczka Frohes Fest z lisiakiem - cudo!
OdpowiedzUsuńBo liski są super! Wiem coś o tym, bo ciągle jednego noszę na cycku ;DDD
UsuńCuda, cuda, cuda! Lecę po więcej ;) ach!
OdpowiedzUsuńI poleciała, ech! ;D
UsuńA ja pogadać chciałam ;DDD
lubię takie tworki z przymrużeniem oka :))) to podbudowuje moje ego, bo mogę udawać, że moje "niedoskonałe" produkcje miały od początku tak wyglądać ;)
OdpowiedzUsuńHahahahahaha :D
UsuńZ drugiej strony dopieszczanie czegoś, przerabianie, upiększanie, czasem cały czar zabija.
Więc zostawiaj, jak jest!
:D ;D
OdpowiedzUsuńświetne!
Widzę, że się dobrze bawisz...
UsuńJa też! :D
handmade shit :D:D:D
OdpowiedzUsuńHell yeah! ;D
Usuńjak dla mnie genialne!:)))
OdpowiedzUsuńI fajnie! :D
Usuńzajebiaszcze :p mobil pierwsza klasa :]
OdpowiedzUsuńSię zastanawiałam, co to za stworzonka. Może pszczoły, ale nie ta kolorystyka.
UsuńTo chyba muchy ;D
Kocham taką dziecinadę:)
OdpowiedzUsuńJa też!
Usuń:D dla mnie origami jest number 1 :D:D:D
OdpowiedzUsuńCo się na nie spojrzę, to prawie płaczę ze śmiechu ;D
UsuńW pracy po 20 sztuk takiego origami dziennie produkuję! Jestem artystką! ;DDD
Fajna, mocna alternatywa dla słodkopierdzących poduszeczek, breloczków i tym podobnych działań:P
OdpowiedzUsuńJestem zdecydowanie na tak.
Podoba mi się słowo "alternatywa" w Twojej wypowiedzi. Najbardziej, bo cała jest w punkt! :)))
Usuń