Blogowe Odkrycia Tygodnia
niedziela, 18 listopada 2012
Poodkrywałam sobie ostatnio, nie powiem ;)
Może któreś z moich odkryć Was zainspiruje, zrobicie jakieś nowe, niezwykłe danie na świąteczny stół, albo wyscrapujecie piękne życzenia swoim bliskim, może napiszecie dla nich wierszyk, a może zrobicie w końcu porządny prezent sobie samym (należy się!!!) i kupicie piękne, wygodne krzesło, o!
Kuchnia
Skandynawska kuchnia - była!
Bezglutenowa kuchnia - była!
Śniadaniowa kuchnia - była!
Czas na następne odkrycie jeśli chodzi o przegląd kuchni wszelakich w blogach :)
Irlandzka kuchnia, a co! Nie wpadlibyście na to, prawda? ;D
Nie, nie szukałam bloga o irlandzkiej kuchni. Nie szukałam już nawet tej książki kucharskiej idealnej, bo ona chyba nie istnieje. Jak znalazłam tego bloga? NIE WIEM :)
A fascynacja nim zaczęła się od talerza. Białego z kobaltowym brzegiem, obtłuczonego. Ja wiem, że on tak ma fabrycznie i to nie są prawdziwie stare ślady używania, ale jest świetny. A po talerzu przyszło czytanie i robienie listy zakupów i zabawa i podskakiwanie z radości ;D
No nie myślałam, że kuchnia z tego pięknego skrawka świata może być tak inspirująca. Myślałam, że jest tłusta i podejrzanie dużo w niej "niejadalnych" rzeczy. A tu takie zaskoczenie :)
To nie są przepisy tradycyjne. Często nie maja pewnie nic wspólnego z Irlandią. Ale noszą pieczęć dublińskiej kucharki i już!
Lista zakupów wisi na lodówce. Od czego zacząć?
Od karmelizowanej gruszki z marynowanymi buraczkami w czekoladzie i z kasztanowym masłem? Aaaaaa!
Czy od chrupiącej sałaty z jarmużu i płatków nasturcji? :D
Wiersze i scrapy
Wierszowane zabawy, igraszki takie, dla dzieci i scrapbooking. Wydaje się to grzeczne, miłe i urocze. No i to "wydawanie się" jest wielce niesprawiedliwe, bo:
Wierszyki dla najmłodszych czasem są całkiem pikantne i drapieżne. I z jajem!
A w scrapach, jeśli ich autorzy zdecydują się uchylić rąbka tajemnicy i wpuszczą nas do swojego życia, można wyczytać całkiem sporo ciekawego o autorach, ich marzeniach czy tęsknotach. Albo o rocznicach oświadczyn! ;D
Mira ma chyba taką najfajniejszą odmianę ADHD: ciągle coś robi. Ja rzekłam berecik i wąsy, Ona po pół godzince opublikowała wiersz. Zaglądam na Jej bloga, a tam czekają na mnie jeszcze 3 Jej inne blogi, w tym właśnie ten tajemniczy, scrapowy ;)
Wie, jak użyć talentu, który siedzi w Jej głowie, serduchu i łapkach i go używa. Byśmy się musieli na nią pogniewać, gdyby tego nie robiła, prawda? ;D
Uwielbiam nagłówki obu blogów!
A tu bardziej konkretne przykłady twórczości Miry:
Jak z czerwonego beretu wyskoczył malarz z wąsami i koncepcja o deserze
Na strychu
wysokiej
paryskiej kamienicy
mieszka strojny indywidualista
Malarz - artysta
gdy spojrzysz na niego
natychmiast rzucają się w oczy
czarne
wielkie
jak namalowane
jakby skądś wyczarowane
sumiaste wąsy
i okulary.
a na głowie
miłe Panie i Panowie
beret!
Prawdziwy!
Czerwony!
W tym miejscu prosimy o ukłony!
Prawdziwy!
Malarski!
tak!
prosimy o oklaski!
*
Gdy co wieczór zmrok zapada
Malarz rzeczony
rzuca w kąt pędzle, sztalugę
wdziewa płaszcz i beret wkłada
tak wędruje do sąsiada
*
tam odbywają się dysputy
jakie jutro włożyć buty?
jakie trzeba szale nosić?
kogo na pokazy prosić?
malarz nasz - jak zgadujecie
wielki gość jest na bankiecie
on wieczorem...
{lecz mówię to w wielkim sekrecie}
modę kreuje na całym świecie
Co jegomość zdecyduje
w porannych lustrach odbicie znajduje
Tyle jest w nim potencjału
że w Nju Jorku i w Szanghaju
magazyny chcą drukować
co udało się zmalować
*
skąd swój talent Malarz bierze?
to na koniec powiem {szczerze}...
talent kryje się w deserze!
*
Deser rzekomy
Malarz każdego dnia w południe
kładzie na płótnie
...i kontempluje
Dopóki wena na beret nie spłynie
siedzi tak sobie
patrzy w słodkości
twardnieją mu kości
męczą się oczy za okularami
ślinka mu cieknie
kręcą się wąsy
buzują myśli
kawa już stygnie
dolewa mleka
i...
w takich warunkach wena nie zwleka
od razu spływa na człowieka
nie wierzycie?
sama widziałam
może kiedyś i Wam się uda
trafić na strych gdzie powstają cuda...
szkraby-i-pedraki.blogspot.com
Meble - krzesła - skandynawski design
hukit.dk
Dlaczego, ach dlaczego te krzesła są tylko dla dzieci? A może wcale nie tylko? Może moja wielmożna dupka też by się na takim egzemplarzu zmieściła? ;D
Piękne obłości, świetna i nie przesadzona gama kolorów, drewno i ten otwór jak bulaj ;) Kwintesencja oszczędnego, dyskretnego skandynawskiego designu.
Rok, w którym powstał projekt: 1967!
Cena jeno chwilowo nie dla mnie, jak za krzesełko, ale może czas kupić skarbonę?
Mniej gadania, więcej oglądania! (Goethe) ;D
Amerykę odkryła
Wasza fu :)
o rety, te krzesła!!... no nie... nie nie patrzę, i nie wejdę na tą stronę.. uff, piękne!
OdpowiedzUsuńNo, cudne, ale - cholerka! - drogie :(
UsuńOOOOOOOOOOOOch! Dziękuję SłoDKo! (ale ta malarska bajka się faktycznie nie rymuje ;P hahaha dobrze mi Paweł gadał, trza było się w kąt schować :)) hihihi dziękuję Kochana, za tak miłe wyróżnienie i to po raz już drugi! :**************************************************************************************************
OdpowiedzUsuńi normalnie aż mi się kręci łezka w oku jak se sobie to podczytuję co tu naskrobałaś!! OOOOOOOOOOOOCH!
:*
:DDD
UsuńTylko Ty mi tu nie zwariuj ze szczęścia ;D, bo mogę nie zrozumieć Twojej twórczości, która powstanie po tym wydarzeniu ;DDD
:*
pitu pitu pitu! :P spróbuję :P
UsuńEkhem, już widzę pierwsze oznaki! ;D
Usuńno nie ma opcji, żebym weszła na tego pierwszego bloga. Jak wejdę to na pewno utknę na długie godziny, a przecież nie mam czasu! Będę silna i wytrwam w tym postanowieniu... albo i nie ;)
OdpowiedzUsuńHihi, chyba zacznę mierzyć czas przesiadywania na nowych fascynujących blogach. Pewnie wyjdzie jednak na to, że doba ma 27 godzin ;D
UsuńFu uwielbiam te Twoje posty! są takie pozytywne i tyle się dzieje:))) już idę pozaglądać tu i tam. jak dla mnie najlepsze skandynawskie klimaty:))) uściski
OdpowiedzUsuńWłaśnie mi cis uświadomiłaś. Że ja chyba za dużo rzeczy w jednym wpisie upycham. Może to szkodzi tematom i je spłyca? :/
Usuń