Blogowe Odkrycia Tygodnia
niedziela, 2 września 2012
Znalazłam niedawno wpis w sam raz dla mnie, czyli osoby niekonsekwentnej, z wahaniami nastrojów, ze słomianym zapałem, z coraz to nowymi zachwytami, przy czym, gdy jedne odkrycia i zachwyty zastępują poprzednie, to te poprzednie gdzieś umykają.
Po to zaczęłam blogować, żeby inspiracje, odkrycia, zachwyty, pomysły uporządkować, trzymać w jednym miejscu. No i dać im wyraz, podzielić się, dostać nowe.
Różnie to wygląda, potrafię przez tydzień realizować to, co sobie zamierzyłam, przygotowywać z radością wpisy, a ósmego dnia znowu wszystko bierze w łeb, bo wpadam na coś nowego i następuje nic-dobrego-nie-wróżące przetasowanie planów...
To nie robi dobrze ani mi, ani blogowi, przez który mogę robić to, co lubię najbardziej, czyli komunikować się z ludźmi!
Oto ten bardzo motywujący wpis:
maiadream.blogspot.com - blogowanie: organizacja pliku blogowego
Dzięki, Ula za kopa, inspircję i motywację, żeby trochę blogowanie uporządkować :)))
Dzięki, Ula za kopa, inspircję i motywację, żeby trochę blogowanie uporządkować :)))
Pewnie nikt nie zauważył, ale ja tak! A mianowicie, gdzie się podział cykl: Blogowe Odkrycia Tygodnia?
NO GDZIE???!!! ;DDD
Zarzuciłam, jak zwykle, bo coś innego, coś nowego, blablabla.
Wracam do tego i obiecuję solennie regularnie moje odkrycia wrzucać i kucać ;F
blog
Kolor w natarciu, czyli to, co funity lubią najbardziej. Plus mnóstwo rzeczy hand made plus dobre zdjęcia. Czysta radość. I jaka odmładzająca :)
Dodatkowo tkaniny, ceramika i porcelana retro oraz takie miłe babskie tematy: a to paznokietki, a to pierścionek, torebka. Uwaga: są też koty :)
Gdy oglądam i czytam (no tak, w takiej kolejności) ten blog, to mam ochotę do działania.
Mówię sobie: zrób cos własnymi łapkami i zrób w końcu nowe candy ;D
Tak, trochę cukierkowo i słodko na tym blogu, ale to dobrze!
Jeszcze jedna ważna rzecz: autorce tego bloga nie brak ani wyobraźni ani odwagi w łączeniu wzorów i kolorów, w zabawie przesadą, w mieszaniu ze sobą przedmiotów z różnych kultur. Matrioszki i Kokeshi razem są boskie!
Zdjęcia: gall-erry.blogspot.com
kuchnia i fotografia
cannellevanille.com
Jakiś czas temu zaczęłam, na razie bezowocne, poszukiwania "książki kucharskiej wartej milion". To znaczy tak: chcę piękną, naprawdę piękną książkę okraszoną cudownymi, bajkowymi zdjęciami, inną, oryginalną, ciekawą, z niezbyt skomplikowanymi przepisami (noooo sooooorrrrry, ale świnki przepiórkami to ja nadziewać nie będę!). Taką do wgłębiania się w nią długi, długi czas, do częstego wracania i do zwykłego cieszenia się, że z takim pięknem mogę obcować.
Mogę na taką książkę wydać więcej, niż normalnie, ale, na Trygława, niech to będzie cena w granicach mojego skromnego portfela, a nie nagle jakieś 250 zł :(((
Książki nie znalazłam, ale znalazłam śliczną panią zawodowo zajmującą się fotografią kulinarną i jej bloga!
Oto Aran Goyoaga i jej strona. Jest też i książka, ale akurat niekoniecznie z przepisami dla mnie.
Niech zdjęcia mówią same za siebie, po przepisy można sięgnąć do bloga.
Aha, może najpierw weźcie coś do jedzenia, bo "na głodniaka" oglądanie tych piękności może okazać się torturą, a nie przyjemnością ;D
Zdjęcia: cannellevanille.com
Do-it-yourself
ludowe pająki
No jak nie lubię pająków, tak ostatnio odkrywam tu i ówdzie zdjęcia pięknych, zwiewnych pajęczyn. Zachwycające i bajeczne.
Ale ja nie o nich :)
Zawsze podobały mi się ludowe zawieszki pod sufit (ale nie tylko, bo np. na framugę, do okna, gdziekolwiek, byleby swobodnie sobie dyndały) ze słomek lub patyczków, bibuły, papieru, filcu, włóczki. Takie kolorowe :)
I się dowiedziałam, że takie kompozycje nazywają się, np. w tradycji łowickiej, pająkami! ;D
Postanowiłam sama zrobić takiego pająka. Kto wie, może to będzie moje candy dla Was? :)))
Tu więcej o pająkach (wiedzieliście, że są kuliste, żyrandolowe i krystaliczne???):
A swoją drogą to taka stara jestem, a w Przemyślu nigdy nie byłam, wstyd!
Oczywiście tradycyjnego pająka nie zrobię, nie na początku przynajmniej, ale zrobię taką a la ludową, inspirowaną, zawieszkę. Prostszą, niż te cuda na kijkach ;)
Kto chce, kto chce, malowane owce? ;D
Oto garść inspiracji :)
folkstar.pl - w tym sklepie więcej pająków, warto zajrzeć!
I taki to tydzień, a może trochę więcej, kolorowych odkryć za mną :)
Z ludowym przytupem pozdrawiam,
Wasza fu :)
tak przeglądam, przeglądam i czekam na Twoje zdjęcie z drutami i kłębkami wełny, bo to już jesienna pora i czas się zabrać, a pamiętam jak pisałaś, że bardzo chcesz :), ja też się przymierzam i do wielu rzeczy też mam słomiany zapał - z wyjątkiem wojaży oczywiście ;), ale teraz obiecuję sobie, że jesienią, no może począwszy od listopada, spróbuję być kobietą bardziej domową ;)
OdpowiedzUsuńTo nie miały być druty, a szydełko ;)
UsuńI, ofkorsik, nic na razie się z tym nie dzieje, nioch :D
Pająki są absolutnie powalające! Mam wielką ochotę na takiego w moim domu. Zdaje się, że zgodnie z tradycją robiło się je na wiosnę/ wielkanoc? ach!
OdpowiedzUsuńTak, przecież są takim wyraźnym zaproszeniem dla wiosny :)
Usuń