Czyli zabawki, cynamon i wąsy...

Nie mamy dzieci, ale lubimy zabawki. Wszystkie świntuchy, które w tym momencie pomyślały o puszystych różowych kajdankach i brokatowym pejczyku, proszone są o natychmiastowe przemyślenie swojego podejścia do życia i okazanie skruchy!!! ;D

Lubimy z M. zabawki, lubimy dziecięce pokoje, bo są kolorowe, pozytywnie nastrajają, wyzwalają same dobre emocje. Jak człek dostaje do ręki zabawkę, to mu od razu lepiej, od razu ma nowe pomysły na zabawę albo na zmianę wystroju swojego mieszkania na bardziej niezobowiązujący.

Lubimy cynamon, ale go nie kochamy. Czasem jest niezbędny, nie da się zrobić musaki bez cynamonu, a musaka jest pycha. Lubimy naszą domową zupę meksykańską. Czy ona ma coś wspólnego z Meksykiem - nie mam pojęcia, ale taką dostała nazwę i już. Dostałam od Męża zamówienie na tę zupę, bo jest zimno, wietrznie, a ona znakomicie rozgrzewa. Niechcący wsypałam do niej cynamonu i powstała jej nowa odsłona. Mniaaaaaaam!

Wąsy... Z wąsami jest pewien problem. U M. nie dzierżę! W ogóle u mało kogo dzierżę. Ale np. Giba z wąsami a la kierowca osiemnastokołowca wprawia mnie w drżenie lędźwi ;DDD Facet z wąsami, które mówią: bawię się swoim wizerunkiem, są ok! No i wąsy w grafice, wzornictwie uwielbiam. Robią furorę i słusznie, bo są przezabawne :) Wąsy jako pewien żart, konwencja - o, to jest to.

A tu Giba bez wąsów. MRRRRRAUUUU!


Nie odkryłam ani wąsów, ani cynamonu, ani tego, że ludzie w każdym wieku lubią prostą, dobrą zabawę.

Ale odkryłam:

Kolekcję TOTEM produkcji KIDSONROOF.
Podobają mi się te zabawki, bo są śliczne i wzorzyste, bo składa się je samemu, bo po złożeniu są fantastyczną ozdobą każdego wnętrza. Ja chcę na parapet!
Szczególnie zachwyciły mnie plenerowe zdjęcia kolekcji TOTEM.

 
 
 


Zupę "meksykańską" z dodatkiem cynamonu.
Robię ją jako danie jednogarnkowe (z małym oszustwem, bo wcześniej przygotowuję bulion), a rolę garnka pełni nasz wielki wok.

Potrzebujemy:
bulion warzywny - ilość na oko, zupa musi być bardzo gęsta :)
0,5 kg dowolnego mięsa mielonego
2 duże papryki
2 średnie cebule
1-2 ząbki czosnku
puszkę czerwonej fasoli
puszkę kukurydzy
karton passaty (albo puszkę pomidorów zmiksowanych plus trochę koncentratu) 
sól
pieprz
pieprz cayenne
paprykę ostrą
paprykę słodką
cynamon
suszony tymianek
zioła prowansalskie
oliwę do smażenia

Gotujemy wywar warzywny według naszego ulubionego przepisu. Mięsny chyba byłby przesadą, bo mamy mięso mielone.
Smażymy papryki w proszku i wrzucamy do nich po chwili paprykę pokrojoną w kostkę. Gdy już trochę zmięknie i zacznie pachnieć, dodajemy do niej cebule pokrojone w piórka. Smażymy do miękkości/szklistości i wtedy solimy, pieprzymy, dodajemy posiekany drobno czosnek. Wrzucamy mięcho mielone i teraz trzeba trochę siły, bo trzeba je dobrze, solidnie i nieustannie mieszać, dziabać, zgniatać, żeby nie powstała z niego bryła, żeby było sypkie. Dodajemy odrobinkę soli, pieprzu, solidną porcję suszonego tymianku (on tu robi smak i zapach!), kilka szczypt cynamonu i trochę ziół prowansalskich, mieszamy, smażymy do momentu, gdy wszystko pachnie, jest połączone. Wtedy dodajemy passatę i bulion. Gotujemy na maleńkim ogniu pod przykryciem góra pół godziny, wyłączamy gaz, dodajemy kukurydzę i fasolę, przykrywamy i jeszcze kilkanaście minut czekamy przed podaniem.
Żadna filozofia, prawda? A pyszne i rozgrzewające :)
Wersja wege też jest dobra. Grunt to nie bać się przypraw. Tymianku musi być naprawdę sporo!
No a cynamon dodał tej zupie - hm, meksykańskiej - odrobinę Orientu. Gdzie Rzym, a gdzie Krym, wiem, wiem :) Ale wyszło pysznie.




Wąsy na porcelanie
Nawet pojęcia nie macie, jak się cieszę, że tym razem nie chodzi o porcelanę skandynawską, a o naszą rodzimą, polską! :)
Przecież mamy zdolnych projektantów, grafików, mamy tradycję babrania się w porcelanie ;) Takie nazwy geograficzne jak Ćmielów czy Chodzież sroce spod ogona nie wypadły w świecie miłośników tego kruchego piękna.
Trzeba było zderzenia tej tradycji z projektem na wskroś nowoczesnym i z przymrużeniem oka, żeby powstało to! To czyli projekt WĄSY na serii O'le stworzony przez Magdę Pilaczyńską dla Fabryki Porcelany Krzysztof (dawniej Wawel).



Egzemplarzy tej kolekcji jest więcej, jest też urocza seria Flaming, tej samej projektantki. I wiecie co? I skoro to odkryłam, to mam! :D
Mam cukierniczkę z wąsami, a oto poszlaka ;D





No i taka to moja dziwna niedziela... Zamiast świętować z M. Jego imieniny, to ja klepię w klawisze, a On pracuje... ;(
Ale rano obudził Go Homer Budda i było trochę śmiechu, oj było ;D
I ten śmiech wynagradza mi wszystko!


:********** Kochanie!


Wasza fu ;D  
 





12 komentarzy

  1. alez T jestes zakrecona Kobito!! uwielbiam Twoje posty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja uwielbiam:
      - takie kochane, uskrzydlające komentarze
      - wyjątkowe graficznie blogi
      - babki, które coś tworzą!
      Łapiesz się do wszystkich trzech kategorii :D

      Usuń
    2. Jesteś Kochana! Dziękuję serdecznie! No to lubujemy się nawzajem ahahahahahaha :** urzekaj mnie dalej tak cudnie jak dziś :**

      Usuń
    3. No mam motywację, żeby się przynajmniej postarać :)))

      Usuń
  2. o boże boże cukiernica jest boska! zakochałam się, więc dobrze, że sklep we wrocławiu mają <3 i dobrze, że piszesz o takich firmach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D
      Gdyby w pięknym Wrocku akurat wąsatej porcelany nie było, to w sieci da się kupić. Ufff, prawda? ;D

      Usuń
  3. Wąsy są na czasie, toż to teraz movember - wąsopad!
    I jestem pod wrażeniem Twoich różnorodnych "skorup", co jeden okaz to lepszy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wąsopad...
      Nieee no wcale nie poturlałam się na przedpokój ze śmiechu. Wcale! :D

      Skorupy uzależniają, Palciu. Człowiek ani się obejrzy, a nagle skorupieje.
      Przestanę wyszukiwać skorupy, jak przerosną objętościowo książki.
      Hehe, ale jestem cwana, kupię sobie milion książek! ;D

      Usuń
    2. Nazwa przekomiczna, ale idea słuszna i nadzwyczaj poważna :)

      Uzależnienia rzecz straszna, ja mam tak ostatnio z puszkami do kuchni, już nie mam pomysłu co by w nich trzymać :) a książkowe uzależnienie podzielam, od zawsze ;)
      A co do skorup - widziałaś kolekcję Marimekko dla fińskich linii lotniczych?

      Usuń
    3. O kurczę, dopiero wyszukałam, o co cho z tym wąsopadem!
      Sama zapuszczę, jak będzie trzeba!

      Puszki są boskie i na puszki zawsze się znajdzie dobre zastosowanie. Nie rezygnuj z puszek ;D I z książek!

      Widziałam, nie denerwuj mnie... ;D Cudo! Nie do pomylenia z inną projektownią! Nie mam w domu NICZEGO Marimekkowego, nie wiem, jak ja w ogóle żyję??? Muszę to zmienić!

      Usuń
  4. Ja też dzieci nie mam (jeszcze) ale jak pewnie zauważyłaś, lubię bajki, zabawki i inne bajkowe, kolorowe wytwory ludzkiej wyobraźni. Tu Was doskonale rozumiem :)
    Natomiast moda na wąsy jest strasznie śmieszna :D Wszystko teraz ma wąsy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłam! Myślisz, że tylko za talent Cię lubię? Nie! :D
      Również za styl, tematykę i niebanie ;D się. Rozśmiesza mnie słowo NIEBANIE!

      Mam wąsy i nie powiem gdzie!!! ;D
      WSZĘDZIE :P

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz. Każdy komentarz jest mądry i potrzebny! Kocham komentarze!!! ;D

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Instagram