Miniony tydzień był tygodniem arcy-kanapowym. Już mam chyba tyłek płaski od tego leżenia.
Nie dość, że z kotem co i rusz niemiłe zdrowotne zdarzenia, to i my się zdrowo (chłe chłe, zdrowo!) poprzeziębialiśmy. No więc kanapa rozłożona 24 godziny na dobę (bo sypialnia za bardzo "tekstylna" i narażona na kocie niespodzianki, no i sypialnia nie-telewizorowa jest u nas) i dawajże, hajda!, całe stado na kanapę na całe dnie. Łooooo matuś, już nie mogę :)

W którymś momencie nawet czytanie mi nie wychodziło, czy może nie wchodziło, nie wiem. No to, myślę sobie, potrzebny mi odmóżdżacz i guma do żucia dla oczu. I co? I sobie zaaplikowałam "Perfekcyjną Panią Domu" w TVN Playerze, od razu 5 odcinków pod rząd ;DDD 
Jak powiedziałam o tym mojej przyjaciółce, to odrzekła jeno:
O BOOOOOOŻE, MARTUSIU!!!
I tak jakoś dziwnie długą chwilę milczała...
:DDD
Racja, poproszę o egzorcystę! ;D

Niczego mnie te odcinki nie nauczyły i dalej jak w domu burdello bum bum było, tak jest, i nadal zupełnie czym innym będę myła lodówkę, i nadal nie rozumiem podejścia pod tytułem: zostaw w domu tylko rzeczy potrzebne, pamiątkowe i piękne, za to jednocześnie posiadaj tysiąc pięćdziesiąt osiem środków do czyszczenia, mycia i sprzątania, na które chyba potrzebny byłby dodatkowy pokój. Soda, gliceryna, stare pończochy, bla bla bla, ile jeszcze tych pierdół mam w domu trzymać? A folia aluminiowa jest za droga, żeby nią myć piekarnik!!! ;D
Czyli czas poświęcony na te 5 odcinków - ZMARNOWANY! ;D
Do prowadzącej nic nie mam, niech sobie będzie jaka jest, jakoś ją polubiłam (czemu dziwi się podglądający program M., bo Jego pani perfekcyjna wkuuuurza!) i oczy ma przepiękne na dodatek! :D Natomiast wiele jej (jej czy jakiegoś reżysera z dupy wziętego?) pomysłów i porad zlekceważę zupełnie, o!

I taki pomysł mi zaświtał w łepetynie: potrzebne mieszkanie zupełnie odwrotne do tych perfekcyjnych!
Nie, nie musi być BRUDNE.
Niechaj w nim jednak panuje radosny bałagan. A jak już w ogóle twórczy, to bajka!

Proszę, mieszkanie artysty!
Daimona Dowleya.

Pierwsza rzecz i już się śmieję! Bo pianino przemalowane bardzo niedbale, a napis na nim "Twoja muzyka mnie zabija" to kwintesencja nieperfekcyjnego podejścia do mieszkania! :D
Pianino służy jako przechowalnia farb i pędzli, podłoga jest przepięknie wprost zapaćkana, a Eamesowskie krzesło to nawet nie wiem, czy w takiej wersji występuje "w przyrodzie", czy zostało tak przemalowane.
Aha, już wiem! Przemalowane, a oto poszlaka: mecho.com.au
Yyyyyy, tam pod pianinem, ten kolorowy to Julek Cezar?? ;D

 


Nie, może to nie Julek jednak. Może to Elvis? A może jakiś nieznany Franek? ;D



Zachwycające: stara komoda, pamiątki z dzieciństwa, falista żółta rzeźba u stóp całej kompozycji, a jako zwieńczenie kiczowata butla szampana przemalowana przez zaprzyjaźnioną malarkę plus obrazy. W tym portret mamy artysty :)



Mam nadzieję, że nikogo nie urażę i naprawdę nie chodzi mi tu o religię, ani tym bardziej o kpinę z czyjejś wiary, przekonań i działań, ale patrzyłam sobie na ten piękny bałagan i nagle... "Gdzie jest krzyż?"... Bo tu jest!
Zresztą to nie ja wpadłam na to, żeby okropnie modne stało się dekorowanie czy raczej przełamywanie nowoczesnych wnętrz uroczymi, odrapanymi figurkami świętych. A się stało i niepotrzebne mi w sumie wnikanie, dlaczego. Czy tu jest taki przypadek, czy stoi za tym coś więcej, coś ważnego, mistycznego, nie wiem...
Dużo wielokropków, bo temat delikatny.



Jadalnia nie mogła nie posmakować pędzla Daimona. Zwłaszcza krzesła, bo na stole można przecież malować potrawami :) 



Kuchnia z białymi meblami - hurrra! Ale nie ma nudy. Jest koralowa wytłaczana ściana, jest turkusowa szuflada, są buteleczki z oliwą i syropem klonowym, przyprawy (czy to jest rozmaryn?) i zdjęcia na haczykach. 
To, co zamieszkało na szafkach kuchennych, byłoby wspaniałe, gdyby nie wypchane zwierzęta. Tu jestem na NIE!
Mimo to jest niezwykle!



Ta ściana, i tu powrót do jadalni, otula zresztą całość pomieszczenia. Jak ażurowy szalik. Ciekawe, czy kot lubi ten kolor ;D



Uroczy, delikatny, romantyczny kącik stołowy w wykuszu. Zaskoczył mnie swoją prostotą i tym, że jest w sypialni :) Podobno rozciąga się z niego widok na ocean!



Sypialnia, ciąg dalszy. Sam fotel z przecieranej skóry, choć pewnie niesamowicie wygodny, nigdy nie zasłużyłby na miano mojego must have, ale zestawiony z zabawną rzeźbą XXL i zdjęciem Chaplina na ścianie jest świetny!



Sypialnia to kolory, och, jakie konkretne! Ale nie natarczywe! Bo mistrzowsko zestawione na tle bieli. Szlachetnej, zaakcentowanej sztukaterią.
I nowoczesna, oszczędna grafika.



Zakochałam się w tym mieszkaniu! Możecie sobie wziąć jego właściciela, bo ja nie surfuję ;D

Zdjęcia i informacje pochodzą z: homelife.com.au
A tu to samo wnętrze widziane oczami Daimona (chwilami można się uśmiać) :D vauxlair.com


Nie lubię poniedziałków!
(ale to się zmieni)
Wasza fu :) 



30 komentarzy

  1. :)))))) ale ładne inspiracje:)))
    ten kącik z pianinem jest nieziemski. ja też mam podobnie z tym leniem kanapowym:P ostatnio nic tylko dupka odpoczywa na kanapie hehe:)
    pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przecież co ja do Ciebie zajrzę, to albo coś na szydełku zrobione, albo przemeblowanie. No bez jaj, to się nie liczy jako leżenie! ;D

      Usuń
  2. no wiesz, u mnie bałagan zwany artystycznym nieładem w porywach do baroku bywa większy, ale staram się ostatnio trzymać go w ryzach, choć perfekcyjna pani domu ze mnie nie będzie nigdy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ulżyło mi ;D
      Muszę się kiedyś wziąć za książki, bo już własnym życiem się cieszą u nas i ciągle brak mi weny...

      Usuń
  3. U mnie też burdello i milion niepotrzebnych rzeczy i szmat i tkanin powciskanych gdzie się da, perfekcyjna za głowę by się złapała :D
    A w mieszkaniu powyżej dostałaby zawału :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To niech do niego nie wchodzi, jako i ja nie wchodzę do sterylnych pomieszczeń, bo się ich boję ;D

      Usuń
  4. A moge tego kota zamiast wlasciciela? Cudny chaos, tez bym tak chciala, gdybym umiala cos innego namalowac niz mewy i kwiatka ;)
    Perfekcyjna Pania Domu znam tylko z plotka, bo ja nie moge tu polskich programow ogladac :( A wiesz, ze to nie jej dom? I ze oni specjalistke zatrudniaja, ktorej placa 30 tys miesiecznie i on im pokazuje jak sprzatac? Haa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, bardzo możliwe, dlatego wyraziłam wątpliwości, czy to ona taka specyficzna jest, czy jakiś dziwny specjalista z Koziej Wólki ;)

      A nie umiesz jeszcze kotka siedzącego narysować? Wszyscy umieją!

      Usuń
    2. Nie? Umiem za to odwroconego slonia, liczy sie?

      Usuń
    3. Mewy, kwiatek, słoń. Jest dobrze, na pewno coś jeszcze się znajdzie, jak podrążymy temat ;D

      Usuń
  5. To jesteśmy dwie zakochane;) Coś mi się wydaje, że jakaś muza NPD miała swój udział w aranżowaniu tych wnętrz.
    Kocikowi Twemu zdrowia życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpierw się przestraszyłam tego NPD, bo to Narodowodemokratyczna Partia Niemiec, ale później prawidłowo rozszyfrowałam skrót! ;D

      Usuń
  6. Jedno jest pewne, ten pod pianinem, to nie ja :)
    Choć pianino mam... niemal identyczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przyjrzyj się uważnie, może to Ty, ale po przemalowaniu możesz wyglądać trochę dziwnie... ;D
      Nieważne: jak masz pianino, to już Cię lubię!

      Usuń
    2. Ja Ciebie też - zajrzyj na ZR, jeśli tam jeszcze nie byłaś :)

      Usuń
    3. Byłam, byłam i przed chwilą też byłam i mi miłoooooo i jeszcze się ubawiłam, no same przyjemności :D

      Ty masz warunki, żeby mieć takie odjechane pianino, bo masz córę! Farby, pędzle, pełne przyzwolenie i unikatowe dzieło sztuki gotowe :)
      Namawiam! :D

      Usuń
    4. No ba, idą długie zimowe wieczory, więć farbowanie stulatka jak znalazł :)

      Usuń
    5. Aaaaaaa, w wyobraźni już widzę ten wpis u Ciebie:
      Farbowanie stulatka
      :D

      Teraz to już MUSICIE to zrobić!

      Usuń
  7. Hahahahahah zaszalałaś z tą Perfekcyjną Panią domu! Ja się od niej nauczyłam jak składać ręcznik, żeby nie miał wystających kantów. Nie mam bladego pojęcia dlaczego tak poskładany ręcznik jest lepszy? Nie wiem też po co mi ta umiejętność. Jest tak przyjemnie bezużyteczna, że aż mnie to cieszy :D
    Zdrówka Ci życzę droga Fu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dzięki, dzięki. Ja nie rozumiem, po co 5 minut składać prześcieradło z gumką, które przecież w 30 sekund można zrolować w wałeczek. Też estetyczny!

      Usuń
  8. bo w życiu trzeba mieć fantazję! i w urządzaniu domu też :)

    OdpowiedzUsuń
  9. FU! Oszalałaś... Chyba obejrzałas to po to by wiedzieć JAK BARDZO NIE CHCESZ BYC perfekcyjna i utwierdzić się w tym przekonaniu... Hahaha
    Twórczy bałagan i mix - skąd ja to znam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ale wiesz, po 5 odcinkach to ja ją nawet polubiłam... Co to gorączka robi z człowiekiem! ;D

      Życzę Ci duuuużo twórczego bałaganu, bo jak on jest, to znaczy, że wena jest :)

      Usuń
  10. Jak zobaczyłam te zwierzaki na kuchennych szafkach, to od razu skojarzyła mi się facebookowa strona "Badly Stuffed Animals" ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam, lecę sprawdzić.
      Palciu, wyrastasz mi tu na krynicę inspiracji: najpierw ruchome zdjęcia w iPhonie, teraz to! :)
      Dzięki wielkie :*

      Usuń
    2. Miło inspirować kogoś, kto sam jest mega-inspiracją :) nareszcie nawyk grzebania w internetowym śmietniku może się do czegoś przydać :D

      Usuń
    3. Grzebanie rządzi, w poprzednim wcieleniu chyba byłyśmy kurami! ;D

      Usuń
  11. Właśnie trafiłam na Twojego bloga za sprawą tego posta... :) Bardzo lubię takie artystyczne kolorowe wnętrza ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że jesteś, że do mnie trafiłaś :)))

      No a to wnętrze uważam za coraz lepsze i bardziej oryginalne w miarę, jak oglądam dziesiątki innych :)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz. Każdy komentarz jest mądry i potrzebny! Kocham komentarze!!! ;D

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Instagram