Gorzko, słodko, solony karmel... - część III
wtorek, 24 lipca 2012
W czasach, w których nie wypada się przyznawać, że nie jest się na diecie, że zjada się codziennie trochę więcej, niż liść sałaty, że lubi się w ogóle jeść, cykl czekoladowy okazał się hitem! ;)
Nie wiem, czy na zasadzie, że to zakazany owoc czy że może przeważyła strona wizualna.
Gotować można lubić, jeść, i to czekoladę, no nie bałdzo...
A ja lubię i popatrzeć, jak opakowana i sprawdzić skład i smak. A smaku nie wyczujesz w jednej kostce! ;D
Znowu spotkały mnie dwie przesympatyczne niespodzianki.
Najpierw dostałam super maila od Cwasi czyli Joasi.
Maila na wskroś czekoladowego z trzema cudownymi inspiracjami. I zarazem maila kusicielskiego, bo Asia robiła właśnie piernik z polewą czekoladową i aż mi zaburczało żałośnie ;D
Niestety miałam w domu jedynie orzechy i truskawki. Spoko, nawet dobrze smakują razem ;)
A nieco później, kiedy brak czekolady w domu robił się już znaczący, dostałam cudowny prezent od Ani.
To się nazywa perfect timing!
Dwie organiczne herbatki, rumiankowa i jakaś zupełnie szalona z kardamonem i innymi przyprawami, oraz CZEKOLADĘ. Tak pyszną, że z M. się nie chciałam podzielić, ale mnie jednak przekonał ;D
DZIĘKI WIELKIE, DZIEWCZYNY! :)))
Dzięki Joasi i dzięki Annie Marii dziś następne czekolady o pięknych opakowaniach.
Aha, aha, nie zdążyłam zrobić sesji zdjęciowej podczas konsumpcji czekolad Tohi.
Powiem Wam tak: takie sobie, jadało się lepsze. Nie najgorsze, ale...
Tylko, że to w sumie blog nie o konsumpcji, a o pięknie, a tu Tohi zachwyca!
O Manufakturze Czekolady (manufakturaczekolady.pl) słyszałam już mnóstwo. Jeśli ktoś o tej wytwórni mówi, to zawsze dobrze.
Sama nie miałam okazji skosztować tych cudeniek łatwo dostępnych, bo POLSKICH. Ale chyba się skuszę, bo i opinie i szata graficzna mnie przekonują. To znaczy: opinie są rewelacyjne, a opakowanie mogłoby się odrobinę poprawić, o tak napiszę.
Ceny dość wysokie, ale nie zaporowe.
Rewelacyjna rewelacja, jeśli chodzi o koncept i przełożenie go na opracowanie graficzne to Czekolady Dla Dorosłych czyli The Grown Up Chocolate Company (thegrownupchocolatecompany.co.uk).
Cała filozofia tego, dlaczego i po co powstały te czekolady mieści się na poniższym obrazku:
Dzieci raczej nie docenią zakręconych, podkręconych smaków, dziwnych dodatków i ich połączeń. Dobra czekolada, to słodka czekolada i tyle w temacie dziecięcego uwielbienia dla łakoci. A dorośli to już kombinować zaczynają i później trzeba jeść czekoladę z wasabi czy inną lawendą ;)
Jednocześnie dzieci - i to jest przezabawna i świetnie oddana obserwacja producentów Czekolady Dla Dorosłych - też kombinują, ale: jak tu podebrać dorosłym trochę ich przywilejów, dobrać się do niedostępnych "zabawek", uszczknąć coś dla siebie z niedostępnego świata, bo tak nakazuje CIEKAWOŚĆ :)
"Nice try, kid, but it's not for you!" ;D
Zostajemy na Wyspach i zatapiamy zęby w czekoladzie o nazwie Treacle Tart z serii Great British Buddings. Tak, to czekolady Montezuma (montezumas.co.uk) i tak, taką właśnie z wielkimi uśmiechami pożarliśmy, zanim zdążyła się u nas rozgościć ;)
Ta tabliczka smakuje rozkosznie! A ma jeszcze kilka rodzonych sióstr oraz całkiem sporą dalszą rodzinę!
Wszyscy jak z obrazka: ładni ale nienachalnie ozdobni, opakowania proste, bez wodotrysków, prosta grafika, proste odwołania plus kolor. Tak!
Wszyscy jak z obrazka: ładni ale nienachalnie ozdobni, opakowania proste, bez wodotrysków, prosta grafika, proste odwołania plus kolor. Tak!
Teraz słowo wyjaśnienia, które w zasadzie powinno się pojawić na samym początku cyklu, ale to u mnie normalka, że pojawia się gdzieś w środku lub na końcu ;)
Piszę tylko o opakowaniach TABLICZEK czekolad, nie o opakowaniach pudełek z pralinkami czy o słoiczkach z czekoladowymi masami. Tym samym ograniczam sobie nieco pole poszukiwań, bo inaczej nigdy bym się nie zdecydowała na to, co na blogu zaprezentować.
Historia, jakich wiele: jeden lub więcej maniaków czekolady, w jakimkolwiek zakątku świata. Czują, że muszą, szukają nowych smaków, wydeptują swoje ścieżki do dostawców ziarna kakaowego i dodatków i w końcu startują. Jak to się dzieje, że jednym wystarcza smak (a czasem nawet i nie to...), a inni tak bardzo dbają o to, by ich czekolady nie tylko wyróżniały się jakością, ale też wyglądem? Szukają swojego wizerunku, swojego graficznego wyróżnika.
Piszę tylko o opakowaniach TABLICZEK czekolad, nie o opakowaniach pudełek z pralinkami czy o słoiczkach z czekoladowymi masami. Tym samym ograniczam sobie nieco pole poszukiwań, bo inaczej nigdy bym się nie zdecydowała na to, co na blogu zaprezentować.
Historia, jakich wiele: jeden lub więcej maniaków czekolady, w jakimkolwiek zakątku świata. Czują, że muszą, szukają nowych smaków, wydeptują swoje ścieżki do dostawców ziarna kakaowego i dodatków i w końcu startują. Jak to się dzieje, że jednym wystarcza smak (a czasem nawet i nie to...), a inni tak bardzo dbają o to, by ich czekolady nie tylko wyróżniały się jakością, ale też wyglądem? Szukają swojego wizerunku, swojego graficznego wyróżnika.
Właściciele Rococo Chocolates (rococochocolates.com) na pewno własny, niepowtarzalny styl w świecie opakowań czekolad znaleźli.
Piękne, delikatne opakowania uporządkowane seriami. Trochę pasteli, trochę motywów rodem z zielników i tablic gatunków, trochę retro. Sama strona jest zachęcająca.
A jak mamy pyszną czekoladę w niezbyt udanym opakowaniu, takim, że wstyd sprezentowac komuś taką słodkośc, to nic, tylko siadamy i robimy opakowanie sami :)
Sweet
kisses,
Wasza
fu :)
Auuu, co tam dieta, najpierw oczy jedzą opakowanie a Ty tu nam wszystkim dogadzasz :)i działasz na wyobraźnię.
OdpowiedzUsuńEch, przy okazji choć sama oczy nacieszę, bo na diecie jestem i nigdy tak wolno nie schodziła u mnie czekolada...
Usuńa koło mnie otworzył się ostatnio sklepik z "dizajnerskimi" słodyczami, i mają między innymi takie obłędne okrągłe czekolady http://www.zotterchocolate.co.uk/Mitzi-Blue%281899278%29.htm
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaaaaaa! Wspaniałe opakowania! Dlaczego ja tego nie znalazłam?
UsuńFunitko, czemu Ty mi to robisz...??? Jestem łasuchem, uwielbiam słodycze a Ty kobieto tak kusisz! Jejku, ile jeszcze czekolad jest do spróbowania!! Nie dobrze... ;)))
OdpowiedzUsuńbuziaki!!!
Dominika
Ale przecież ja tylko o opakowaniach piszę, ekhem ;D
UsuńI przy okazji sama się męczę, jak sobie wyobrażę smak pod nimi ukryty!
Najpierw się ośliniłam, a potem poszłam po moją ulubioną czekoladę - Wedla z ciasteczkami i morelami - PYCHA! :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że u nas nie możemy podziwiać tak barwnych i różnorodnych czekolad :(
Cykl - super!
Pozdrawiam
Monika
Faktycznie, ta jest pycha!
UsuńAle Wedel właśnie miał fajną serię opakowań retro, taka odwołującą się do lat PRL-u. No! :)))
Cieszę się, że doszło i smakowało;-)
OdpowiedzUsuń:*
Usuń