Za Susanną nie nadążysz :)
poniedziałek, 28 maja 2012
Na początek kilka spraw organizacyjnych :) Ot, takie klasyczne poniedziałkowe ułożenie sobie kilku rzeczy w głowie, żeby się samej nie pogubić i żeby było wiadomo, na czym się skupić.
No dobrze, a tymczasem do rzeczy...
Ledwie napisałam o jej mieszkaniu (niecałe 3 miesiące temu), a już trzeba pisać na nowo, bo się pozmieniało.
fuNi!ta: helsiński mix
- BOT-a w tym tygodniu nie będzie, bo choć odkryłam, to z opisem nie zdążyłam.
- Od pewnej Wspaniałej Czytelniczki dostałam maila z namiarem na cudną porcelanę modern-retro i z adresem świetnego porcelanowego bloga - ogromnie, ogromnie dziękuję, wsiąkam sobie w temat z przyjemnością i NA 100% o tym napiszę :)
- Spędziłam też weekend z aparatem w ręku i obiecuję obrobić w tym tygodniu (jak najszybciej) sensowną porcję zdjęć i podzielić się nimi z Wami. Czy uważacie, że odrapany lakier na paznokciach jest "malowniczy" i fotogeniczny? Bo ja tak! :)
No dobrze, a tymczasem do rzeczy...
Ledwie napisałam o jej mieszkaniu (niecałe 3 miesiące temu), a już trzeba pisać na nowo, bo się pozmieniało.
fuNi!ta: helsiński mix
Ok, tamto mieszkanie powstało 3 lata temu i można się było spodziewać, że jakieś zmiany zaszły, ale nie spodziewałam się, że tak wspaniałe.
Sussana Vento (susannavento.fi), mąż Jussi i córka. Trzy pokoje, wcale nie jakaś ogromna przestrzeń, a mini-rewolucja.
Owszem, kilka rzeczy się zachowało i warto zwrócić na nie uwagę, skoro przeszły próbę czasu.
Ale reszta poszła precz albo zmieniła miejsce, kolor czy przeznaczenie... chociaż jednak widać, że to wciąż to samo wnętrze.
Jak ona to zrobiła? :)
Ano, słowem-kluczem jest chyba własny styl. Niepowtarzalny, odróżniający nas od reszty.
I trzymanie się ulubionych motywów, kolorów, przedmiotów.
Czyli konsekwencja.
Żeby tak każdy wiedział, czego chce. Żebym ja to wiedziała o sobie!!! ;D
Susanna zostawiła formę, ogólny klimat, pobawiła się natomiast bardziej kolorami i fakturami.
Pomysł położenia patchworkowego dywanu na dywanie w zazębiające się pasy prostokątów i dodanie do tego tapety w choinki - obłęd! Ale jaki efektowny.
Susanna zostawiła formę, ogólny klimat, pobawiła się natomiast bardziej kolorami i fakturami.
Pomysł położenia patchworkowego dywanu na dywanie w zazębiające się pasy prostokątów i dodanie do tego tapety w choinki - obłęd! Ale jaki efektowny.
Zostały, m. in.:
Doszły, np.
I tak to teraz wygląda :)
Źródło: designsponge.com
Które wcielenie tego wnętrza podoba Wam się bardziej: starsze czy nowsze? :)
Uściski,
Wasza fu :)
O kurka, jakimś dziwnym cudem trafiam na Twojego bloga, mimo że się od czasów Szpil nie widzieliśmy. ;)
OdpowiedzUsuńking.james
Kingu! :)))
UsuńMam nadzieję, że się podoba się i zostaniesz na dłużej. Wymiana myśli zawsze mile widziana :)
Ze Szpilkowym pozdrowieniem,
fu
Tu też można wymieniać: meskiblog.blox.pl
OdpowiedzUsuńCzyli po staremu: TTM! :D