Trochę czasu minęło od wpisu o domu, który w 2011 roku zajął III miejsce (i zdobył nagrodę internautów) w konkursie BoligPluss na najpiękniejsze norweskie wnętrze:

Trzeba się w końcu przyznać, że z początku byłam bardzo rozczarowana werdyktem magazynu. Uważałam, że brązowy medalista jest absolutnym numerem jeden! Nadal jest, dla mnie, ale już nie absolutnym, bo i w tym wnętrzu znajduję niepowtarzalne, piękne strony.
Nie chciałam w ogóle pisać o innych laureatach... No wiecie, foch! ;D

O ile drugie miejsce zajął dom bardzo wysmakowany, bardzo dopieszczony, ale nie w moim stylu i nadal nie zamierzam się nad nim rozwodzić, o tyle zwycięskie wnętrze przemawiało do mnie powoli i w końcu zdobyło moje uznanie.
Zachwytem od samego początku była kuchnia. Taka jak lubię: "zbierana", kompilowana, z elementami z różnych bajek i w różnej stylistyce. Zawsze zachwyca mnie czyjś tak niesamowity zmysł kompozycji, że potrafi zupełnie "od czapy" elementy ze sobą TAK zestawić.
Ale poza kuchnią takich okrzyków zachwytu nie było.
Stopniowo jednak zaczynałam lubić kolejne smaczki z tego domu i z tej historii. Czas to wszystko przedstawić, w końcu to numero uno :)

Ale jeszcze raz zaznaczę: nadal uważam, że trzecie miejsce = pierwsze :)

O kuchni mowa, od niej zacznę.

Kuchnia jest biała. Mało to białych kuchni? A mało, bo przy dobrym pomyśle każda może być niepowtarzalna.
Tu mamy dodatkowo ścianę z cegieł (w tak przestronnym i jasnym wnętrzu absolutnie nie przytłacza, nie jest ciężka), kolorowe krzesła i stołki, każde w innej formie (w tym taboret Tolix), postarzaną lampę (kremmerhuset.no) i hit tego wnętrza czyli stół z walca do nawijania kabli! Do it yourself :)



Tu je się codzienne posiłki. Eamesowskie krzesło Side Chair musi być wygodne otulone w futrzak...


Przyznam, że nie przepadam za angielskojęzycznymi napisami we wnętrzach. Rozumiem: żyjemy w globalnej wiosce, ale dlaczego napis nie może być w naszym rodzimym języku?
Kuchnia z Ikea.



Większe lub bardziej eleganckie biesiady celebruje się w jadalni. Jest tu stara witryna przemalowana na cudowny gołębi błękit, są srebrne krzesła Tolix, jest żółty retro samochód dziecięcy, drewniane stół oraz ława, których urody nie przykryto farbą i okna na korytarz - jak powiększają i doświetlają przestrzeń!



W części wypoczynkowej ciekawe zestawienie starej skrzyni (Amalie kupiła ją, gdy miała 16 lat) i prostych mebli z Ikea: sofa Klippan, szafka Ikea PS.
Gazetowniki wyglądają jak rodzeństwo szafki, ale w Ikea takich nie znalazłam.
Mamy też tu: lampę z living.no, kontrastującą stylem z białą, rustykalną podłogą i sporo wysmakowanych dodatków nadających wnętrzu przytulności. Kolorystycznie: bez szaleństw.


Obok skrzyni znalazło się miejsce na skrzynkę po jabłkach :)
Po dorobieniu do niej kółek, oczyszczeniu i polakierowaniu, stała się miejscem na przechowywanie koca i poduch.

 


Łazienka to udane połączenie nowego, prostego, ze starym i zdobnym. Przy czym mamy tu małe oszustwo, bo rama lustra stylizowana na zdobycz z pchlego targu, została całkiem niedawno kupiona w Jysk :)
Podłużne, cegiełkowe białe płytki świetnie wyglądają z mozaiką w fioletach i kilkoma kroplami zieleni.



Jak widać, łazienka dostosowała się kolorystycznie i klimatycznie do sypialni: jest delikatnie, nieco romantycznie, trochę etnicznie. Ale jednocześnie prosto i przejrzyście.

 


Atmosferę sypialni podgrzewa stara, cudnej urody koza :)
 
 


W pokoju dzieci jest kolorowo i pogodnie. Zadbano tu o to, żeby przede wszystkim było to urocze i wygodne miejsce do zabawy.


A sny w takim miejscu są na pewno kolorowe :)
Stołek Ikea Bekväm przemalowano na optymistyczny róż. Przy pastelowej ramie łóżka wygląda doskonale :)


No i jak Wam się podoba?
Bardziej, niż dom, który zajął III miejsce? :)))


Źródło: boligpluss.no




5 komentarzy

  1. nie widziałam numeru 3 jeszcze, ale ten stół ze szpuli, że też na no nie wpadłam :(, ale już wiem teraz, dlaczego u nas obok sklepu z artykułami elektrycznymi obok tych pustych szpul stoi groźnie wyglądający pies ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahahaha :D
      Może odpowiednia opłata powoduje, że bestia zamienia się w puszystą kochaną kuleczkę? ;D

      Usuń
    2. tylko czort wie, czy opłata liczona w schabowych czy w kościach ;)

      Usuń
  2. w końcu widzę ten dom w całości! :) Dziękuję :) Przedtem widziałam tylko to pierwsze zdjęcie gdzieś na pintereście. Trzeba przyznać że pomysł stolika ze szpuli jest świetny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachwycają mnie takie proste z pozoru pomysły. Hm, skoro takie proste, to dlaczego ja na nie nie wpadłam, hę? ;)))

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz. Każdy komentarz jest mądry i potrzebny! Kocham komentarze!!! ;D

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Instagram