Już niedługo, prawdopodobnie już podczas majówki będę mogła biesiadować "al fresco", czyli na świeżym powietrzu, w słońcu i cieple, wśród soczystej, wiosennej zieleni.
Mam nadzieję, że wiosna się opamięta i zrobi, co do niej należy do tego czasu.

Uwielbiam posiłki na zewnątrz przeciągające się od popołudnia do nocy jeśli:
jest towarzystwo
jest pysznie
jest pogoda
jest kolorowo
i niczego nie trzeba, a wszystko można.

Może być stół i krzesła, ale może też być pomost nad jeziorem albo koc na trawie lub piasku czy byle pieniek przy ognisku.
Nie musi być elegancko, chyba nawet lepiej, żeby nie było. Ale musi być ładnie, bo niby dlaczego sobie żałować czegoś ładnego? ;)

Kolorowo to znaczy zdrowo. Kolory najważniejsze są w jedzeniu, nie w zastawie stołowej. Ta może być nawet niewidoczna, jeśli są warzywa, owoce i zioła. I jeśli w dzbanku pływają kawałki cytrusów w towarzystwie mięty ;)

Tak, zbliża się sezon "al fresco", więc dziś garść inspiracji, w przyszłym tygodniu druga ich część, a wkrótce więcej o funkcjonalnych i ładnych przedmiotach przydatnych do ogrodowego biesiadowania (np. zastawa z melaminy, kolorowe ceraty, niedrogie poduchy). Może nawet pojawią się jakieś przepisy?







 



















Miłego ucztowania :)



Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Każdy komentarz jest mądry i potrzebny! Kocham komentarze!!! ;D

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Instagram