ostatnio u mnie...
poniedziałek, 7 listopada 2016nie nadążam z wirtualem!!!
hahahaha :-D
biedna ja ;-)
są takie dni, że jestem fizycznie zmęczona i wręcz obolała i choć jestem w domu już o 17.00-18.00 to stać mnie tylko na odgrzanie obiadu (albo, przyznaję się, zamówienie czegoś online) i pad kanapowy prosty z książką albo z mało wymagającym oglądadłem.
są takie dni, że fizycznie czuję się jak cyborg, ale mam taki zapier... (nicz), że trafiam do domu przed 20.00 i nie wiem, czy to na pewno mój adres i dlaczego te dwie kosmate mordki tak się na mnie drą. że niby co, że głodne? aha, to moje koty, już już poznaję...
a są jeszcze takie, że ani fizycznie się nie zmęczę, ani nie mam zadań od rana do wieczora i wtedy jest najdziwniej, bo zdarza mi się usiąść i tak siedzieć i nie myśleć. jakiś półsen chyba albo ktoś mi czegoś dosypuje do kawy, bo po otrząśnięciu się nawet nie wiem, czy o czymś myślałam.
żeby nie było: nie żalę się. lubię swoje życie i nie zamienię się z nikim, nawet z Donaldem Trumpem.
nie jest najlżej, ale to chwilowe.
zaraz przyjdzie wiosna i..., yyyy, dobra tu mnie ponosi ;-)
trochę się może tłumaczę, bo blogowi zrobiłam duże kuku tak go porzucając na kilka miesięcy.
tak się nie robi, tak jest nieładnie.
ale nie było w głowie ani w całym tym biegu dobrego miejsca na blog.
szybciej za to odblokowałam się na instagramie.
bo to łatwe cyknąć focię, rozjaśnić, wyostrzyć, otagować i już jest coś, znaczy coś się zrobiło tego dnia poza przeżyciem.
a teraz chyba wraca mi chęć na więcej :-)
i wiecie, co?
w środę, po ponad 3 miesiącach szpitalnej rozłąki wraca w końcu do domu mój Mąż.
nie da się być bardziej szczęśliwym!!!
takie małe wspomnienie z tych lepszych chwil, kiedy nie było Go w domu...
więcej TUTAJ :-) gdyby ktoś był zainteresowany.
nie jest tak źle, prawda? :-)
xoxo
Wasza fu
niech już "będzie przepięknie, niech już będzie normalnie"...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo, bardzo Ciebie i Twoją Załogę(:
Ooooooooooch, Tomek Lipiński / Tilt!!!
UsuńAle mi dałaś cudowną energię tym komentarzem! :-))))))))))))
♥-*-♥-*-♥
Funiu! To, co lezy na twoim lozku, nie, nie mam na mysli zywej zwierzecej skorki, ale te fale-fermy, u nas jest udrapowane w kosz :-) Lubie ten wzor.
OdpowiedzUsuńI ja przepraszam, ale co zrobilas Mezu, ze wolal w szpitalu? Trzy miesiace?!
(... oraz jest Robotka! ;-)
Ojojoj te ferm-kosze są przeurocze! Ile dla nich zastosowań a ile radości dla oka 🙃
UsuńEch, Kaczko... Udar mózgu mu zrobiłam i przy okazji wszystko stanęło na głowie 😔
Idzie ku dobremu, jednakowoż!
Wiwat robótka!!! Robię dla niej miejsce na blogu i w serduchu. M. mnie w tym roku wesprze szczególnie!
Fu, ściskam. Wiem jak wywraca świat taki szpital/choróbsko/zagrożenie całego świata i też miewam znikanie ;) Dobrze Cię widzieć znów w wirtualu. Buziole!
OdpowiedzUsuńjak najdalej od takich światowych wywrotów.
Usuńto niepokojące i smutne, że wiesz o co w tym chodzi...
nie życzę i nie pozwalam ;-)))
♥ Dziewczyno!
Świetny blog :) Cieszę się, że tutaj trafiłam :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńmiło mi miło :-)))
Usuńbardzo dziękuję!
Bardzo mocno kibicuję za zdrowie, zwłaszcza że w tym roku dwie bliskie mi osoby miały przeboje zdrowotne i wiem, jakie to trudne.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby się wszystko poukładało!
Bardzo inspirujący blog, pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne, "czyste" wnętrza. Nie są przeładowane i zawalone dodatkami. Bardzo podoba mi się prostota mebli. Takie proste formy są świetnym tłem do dodatków. Ja takie proste łóżko, podobne do Twojego , kupiłam na https://senpo.pl/lozka/ i jest piękne i solidnie wykonane. Jest tam jeszcze dużo więcej pięknych mebli. Polecam!
OdpowiedzUsuń