Co myślą koty o polskim street arcie
wtorek, 3 czerwca 2014Aparatu wszędzie ze sobą po domu nie taszczę, niestety, ale telefon owszem. Kiedyś będzie można mieć telefon wbudowany w rękę i w to mi będzie graj ;)
Jak tylko nasza mała pindźka robi coś fajnego, głupiutkiego albo śmiesznego, to ja ją zawsze cyk! uwieczniam. Zresztą ona bardzo lubi pozować.
Bombiś za to nie bałdzo, zresztą on głównie śpi. A ile można robić fotek śpiącemu brzuchem do góry kotu... ;)
Oto co myśli Bazyliszka o polskim street arcie.
Chyba ją nudzi... ;)
(sorry za jakość zdjęcia; robione po ciemaku)
Łobuzica w domowej dżungli schowanej za roletą.
Zdjęcie dość stare, teraz dżungla jest 2 x większa i nie zawiera uschniętego hiacynta ;D
Do czego służy pańcia bluza walnięta na krzesło?
Do zrzucenia i włażenia! Renkawy żondzo! (pisownia oryginalna by Bazylia)
Miau!
Boska kićka, w każdym ujęciu. A ja chciałabym mieć aparat w oczach, jedno mrugnięcie i fota gotowa (moja kićka strrrrraszliwie ruchliwa, albo focenia nie znosi)
OdpowiedzUsuńMiziaki
Masz rację! Aparat w oczach, chcę to! :D
UsuńMiziaki ;)
hahaha ty to masz z tymi kotami :))) pierwsze zdjęcie stritartowe genialne :D
OdpowiedzUsuń;D
UsuńOd napisania tego posta w temacie kocim nowe wydarzenia i nowe wkur...nia ;D
Będzie jutro o tym, jak znajdę 15 min. w robocie.