Przepis na dom
piątek, 23 listopada 2012
Musisz mianowicie dobrze poznać śmietniki w swojej okolicy, wybrać te najlepsze i nigdy, ale to nigdy nie pozwolić nikomu, by odebrał Ci Twoje śmietnikowe terytorium.
Wiadomo: śmieci są arcyciekawe, można z nich wyczytać o nas wszystko. Albo prawie wszystko. Czasem trudno się nadziwić, że ludzie coś na śmietnik wyrzucają. Tylko stać pod nim i czekać. I mieszkanie urządzone! ;)
To taki żart, ale...
Regularnie zaglądam do Kavki. Nie tylko zaglądam i oglądam/czytam. Ja się naprawdę przykładam do szczegółów. Raz, że jest pięknie, ciekawie i specyficznie, a Kavka ma talent i swój styl, a dwa, że to po prostu niewymuszony skarbiec inspiracji. Czy Kavka o tym wie? Nie wiem, ale właśnie się dowiaduje! ;D
Dziękuję, Kavko! :)))
Ostatnio najczęściej u Kavki inspirują mnie Jej lektury. A jest ich niemało i również są specyficzne, bo zazwyczaj warstwa słowna okraszona jest w nich sporą dawką grafiki, zdjęć, obrazu po prostu.
No i "wyhaczyłam" ostatnio u Kavki magazyn "Milk".
Do papierowych egzemplarzy dostępu nie mam, no to zajrzałam sobie na Milkową stronę www.
I się nie zawiodłam!
Na tej właśnie stronie znalazłam dzisiejsze mieszkanie. Z niej też pochodzi TO, które tak Wam (i mnie!) się spodobało :)
Najpierw widzicie całość czy szczegóły? Jak to z Wami jest?
Bo u mnie chyba nie ma reguły, ale w przypadku tego mieszkania zauważyłam "Oho! MOJA kolorystyka!" i następnie już tylko stare zaśniedziałe lustro, chybotliwy, odrapany stoliczek kuchenny, służący za biurko, poprzerabiane druciane abażury... czyli rzeczy, których ktoś się pozbył, a tu trafiły na swoją szansę na drugie, wesołe i piękne życie!
Żeby nie było: to mieszkanie to nie taka oczywista i dobrze skomponowana zbieranina staroci. Są tu elementy super-nowe, ze sklepu lub robione na zamówienie. I brak w nim, na szczęście, takiego przytulnego bałaganiku rodem z targów staroci, gdzie wszystkiego jest dużo, gdzie wzrok szuka różnych szczegółów w ich nagromadzeniu i gdzie w końcu się nieco męczy (no, chyba, że akurat najbardziej się lubi takie klimaty!).
Sypialnia właścicieli utrzymana w bieli, soczystym różu i czerni. Niewiele dodatków, ale za to jakie! Stoliki nocne z pomalowanych częściowo pniaków, szydełkowa girlanda, a napis na poduszkach mówi "Przestraszyłeś mnie!" ;)
Lustro, które tak pięknie ozdobiła patyna już nie potrzebuje ramy!
Za to stary fotel dostał nowe ubranko z wzorem w główki maku. Chyba ;D
Po garderobę też nie trzeba było śmigać do sklepu. Wystarczyła wyprawa do lasu.
Stelaż na wieszaki powstał z kijków, a może to bambusowe tyki?
Popatrzcie na czwartą parę butów od lewej - chcę taką!!!
Druga sypialnia, bardziej nowoczesna dzięki prostej zabudowie o frontach w trzech odcieniach błękitu złamanego turkusem.
I oczywiście wściekły róż!
W sypialni mieszka też smok.
Jest chyba pupilkiem państwa domu, bo trzyma się go pod kloszem ;)
Ta lampa podłogowa mnie rozbawiła: ma świetny kolor podstawy, ale przede wszystkim jest taka smukła, strzelista, a wieńczy ją taki niewielki klosz w groszki :D
Świetne poduchy z nadrukami, no i ten obłędny kolor podłogi!
Tu podłoga już w nieco innym odcieniu, równie - jak na podłogę - odważnym.
I znowu ta zachwycająca poduszka! Print w romantyczną łączkę, a na nim nadruk.
Nie sposób też nie zauważyć ścian, niczym wykutych w skale i wygładzonych...
Kojarzą mi się z tradycyjnym, wiejskim budownictwem greckim, o!
Stare krzesła wyglądają, jakby ktoś zaczął je restaurować i przerwał w połowie ;D
Do tego prościutki biały bufet, pasujące do niego zasłony: białe w czarne kropki.
Krzywy napis na ścianie przyprawił mnie o wybuch wesołości :D
FUCK LUCK! Coś w tym jest: siedzieć bezczynnie i liczyć na szczęście to bzdura!
W pokoju córki rządzą neonowe kolory. Stary stół kuchenny został awansowany na biurko o turkusowej podstawie. Do biurka przysiadło się limonkowe krzesło, a nad całą kompozycją radośnie wisi sobie szkielet abażuru w tym samym, co krzesło, kolorze.
W królestwie dziewczynki nie może zabraknąć sarenek i jelonków.
Oczywiście: różowych!
Podłoga tym razem w bezpiecznej bieli.
Wiecie, że mam słabość do moodboardów, prawda? :)
Ten jest, że tak zacytuję "Hydrozagadkę" genialny w swojej prostocie!
Sznurek, klamerki i gotowe. Klamerki oczywiście w żywych kolorach.
To nie jest mieszkanie takiego zwykłego szarego przechodnia jak ja. To jest mieszkanie...
Nie, o tym jutro, bo pasja i praca właścicieli tego lokum zasługuje na osobny wpis!
I niech mi ktoś tylko popsuje szyki i wygada, o kim jutro będzie, to...
się popłaczę chyba!
:DDD
Wszystkie zdjęcia pochodzą z: milkmagazine.net
Wasza
zerkająca łakomie na pobliski śmietnik
fu ;DDD
Jest mega fantastyczne:) te kolory! wow...
OdpowiedzUsuńale Ty jesteś pozytywnie zakręcona:) świetne te Twoje posty zawsze!
uściski
A Ty zawsze masz dla mnie dobre słowo, wiesz? :)
UsuńTo strasznie ważne, bo z krytyką to, wiadomo, ludzie lecą jak szaleni, a czegoś dobrego to nie ma komu powiedzieć :)
I niech ten mit runie i niech "runywa" codziennie i wszędzie! :D
Kochana Fu,
OdpowiedzUsuńbardzo, bardzo dziękuję, nawet nie wiesz jak bardzo poprawiłaś mi humor. Wczoraj smutna rzecz się wydarzyła i bardzo się boję, dlatego jakoś tak smutno mi było i lęki takie... ale po Twoim wpisie, jakoś tak myslę, że wszystko się ułoży i uda
bardzo, bardzo dziękuję Twoja Kavka
p.s Twój blog jest cudny, pięknie piszesz, to dar, którego zazdroszczę ale pozytywnie :-)))
Oj, przeczytałam u Ciebie...
UsuńOczywiście, że wszystko się uda. Limit niedobrych rzeczy na ten rok już się zdecydowanie wyczerpał!
Dziękuję :)
Najbardziej utkwiła mi w głowie girlanda ( takie moje skrzywienie szydełkowe)szczególnie jej kolory!!
OdpowiedzUsuńA ja, skrzywienie blogowe (znaczy skrzywienie polegające na ciekawskim podglądaniu Waszych kreatywnych blogów), od razu przy tej girlandzie pomyślałam: O, to się spodoba KotuBuremu i Scraperce i... i tu wyliczanka ;D
UsuńJedno mieszkanie i tyle inspiracji! A do tego oczywiscie twoj jedyny w swoim rodzaju styl :))
OdpowiedzUsuńHej hej, no nie mój, bo ja tylko to znalazłam :)
UsuńKurde, pisarski :S
UsuńAha, no dobra, ale ja nie jestem pisarką! ;DDD
Usuńkurcze, ten napis FUCK LUCK nie daje mi spokoju :) chyba sobie taki z jakiegoś drutu wygnę :)
OdpowiedzUsuńSuperrrrrrr pomysł! Zrób to, płiiiiz, chcę to zobaczyć! :D
UsuńTo naprawdę nie jest napis głupiutki, jak tak wziąć ;) i pomyśleć!
już szabruję mężowi w skrzynce z narzędziami i wszelkimi "przydasiami". Znalazłam jakiś drut, ale chyba za cienki. W końcu TAKI napis musi być dobrze widoczny, nie? ;)
UsuńOn musi FAKAĆ PO OCZACH!!! ;DDD
UsuńŚwietne inspiracje. Prawdziwe wnętrza z duszą. Urzekł mnie patyczkowy wieszak :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Krakowa!
Dziękuję za pozdrowienia, zwłaszczca, że Kraków uwielbiam, no i piękni w nim ludzie :)
UsuńI zdolni, ha!
O jaa uwielbiam takie proste rozwiązanie a połączenie tego w tak gustowny sposób robi niezłe wrażenie. No nie powiem zakochałam się :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie po wyróżnienie :) Twoje posty są mega inspirujące :)
Cieszę się, że się podobuje ;)
UsuńI ogromny buzior za wyróżnienie, cudnie mi teraz! :D
Jeny! Ale Ty masz oko! Do wynajdywania cudów!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Uwielbiuję szczerze z jęzorem wywieszonym do podłogi (fuj dywan)!
OdpowiedzUsuńNutellą dywan smaruj, bo to nie było moje ostatnie słowo! ;DDD
UsuńWieszak mnie ujął i stojące pod nim buty :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tuż po zrobieniu zdjęcia się nie przewrócił :)
Ach, nawet jeśli, warto było! ;)))
Usuńale fajny Twoj blog!!! bede tu zagladac! i Kavke tez uwiebiam! suuuper inspiracja :)))
OdpowiedzUsuńDzięki za odwiedziny i za Twoje słowa. Każde dobre słowo, gdy człowiek zaczyna myśleć o nadchodzącym poniedziałku (brrrr!) jest ważne! :)))
Usuń