Kropki, kulki, grochy - wpis wcale nie o polka dot!
piątek, 16 listopada 2012
Wyobrażacie sobie to? Czujecie się dobrze w takiej wizji, w takim otoczeniu?
Dodam jeszcze, że potrzebne będą słowa takie, jak: prostota, zestawianie faktur i wzorów, książki, zabawki i design.
Teraz mamy pełny obraz.
Zaczęło się właśnie od tych kropek na ścianie. Zdecydowanie do samodzielnego zrobienia i zdecydowanie na TAK! Uwielbiam efekt, jaki stworzyła Deborah, malując na śnieżnobiałej ścianie sypialni kropki w lekko nieregularnych odstępach!
Deborah współtworzy pewnego pięknego i bardzo inspirującego bloga:
w skrócie AMM.
Kopalnia wiedzy, designu, pięknych zdjęć, wspaniałych wnętrz. Blog pełen radości z powodu piękna, jakie nas otacza i jakie sami potrafimy tworzyć :)
Wcale się nie dziwię, że Deborah ze swoim talentem do aranżowania własnych wnętrz została współpracowniczką AMM :)
To zaczniemy od tych kropek na ścianie, ok?
Kropki są obłędne :) I powiedzcie, że nie są jednocześnie banalnie proste do zrobienia!
Na drugim zdjęciu sypialni widać nad konsolą/biurkiem dwie większe kropy: to wieszaki na np. biżuterię. Na pierwszym i trzecim zdjęciu widać, że moodboard to nie coś stałego, że zmienia się w miarę odkrywania nowych inspiracji, przechodzenia przez różne nastroje. Nie sądziłam, że monitor Apple z zegarowym wygaszaczem ekranu może być ozdobą wnętrza!
Mamy tu miks drogiego z tanim, np. designerskie (znane i kochane!) krzesło plus poduszkę i lampkę ścienną z Ikea.
W salonie połączonym z jadalnią dodatków w postaci koloru jest nieco więcej. Sypialnia to faktycznie nie jest najlepsze miejsce na szaleństwa kolorystyczne. No, chyba, że ktoś nie lubi spać ;)
Living room to zresztą też nie żadna feeria barw, ale tu już jest więcej zabawy dodatkami, kolorami i zmiennymi dekoracjami.
Jak wiele można osiągnąć grając kontrastem bieli i czerni! Tu proste, tam zdobne. Tu matowe, tam błyszczące. Tu jednolite, tam wzorzyste.
Dodajmy do tego trochę szarości, różu, złota, mięty. Trochę drewna. Zadbajmy o dobre oświetlenie. I jest wnętrze, które może się bez wysiłku zmieniać na różne okazje i pod kątem różnych potrzeb.
Kilka mebli i dodatków z tego wnętrza:
No i w końcu to, co funity lubią najbardziej, czyli zwiększamy dawkę koloru i przechodzimy do pokoju dziecięcego :)
Nie słyszałam o przypadku kupowania dziecku tylko biało-czarnych zabawek ;) Więc to oczywiste, że pokój dziecięcy nigdy nie będzie monochromatyczny. Chyba, że się te zabawki skrzętnie pochowa, co raczej też nie jest normalne :)
Kolory są przecież niezbędne, by młody człowiek się prawidłowo rozwijał!
Tu mamy jeszcze kolory na: wieszaku, kartkach-obrazkach, bujanym fotelu i ubrankach.
Ciekawe, czym jest głowa Lorda Vadera? Tylko ozdobą czy jakimś sprytnym pudełkiem? :D Lubię to! Muminki też lubię :)
Kilka mebli i przedmiotów z tego pokoiku:
Ale się wielki ten wpis zrobił! :DDD
A zauważcie, że tu jeszcze nie ma kuchni, łazienki i może innych pomieszczeń, które są, ale o nich nie wiem. Jeszcze, bo Deborah powoli, małymi kroczkami dzieli się z nami tymi pięknymi aranżacjami własnej roboty :)
I jeszcze na dobry humor: zbliża się weekend, czas przyjęć, spotkań, imprez.
Oto przepis Deborah na piękny bufet:
Wszystkie zdjęcia z:
:.:.:.:.:.
+++++
/////
Wasza
fu ;D
czuję się już zakropkowana :)
OdpowiedzUsuńZnaczy masz dosyć czy co? ;D
Usuńpiękne wnętrza!
OdpowiedzUsuńKuszą mnie te kropki na ścianach i jakoś tak dziwnie popatruje w stronę pewnej ściany... ;)
UsuńBomba. Koniec kropka
OdpowiedzUsuń;D
UsuńBomba to też taka kropka!