Jesteście boskie!

Tu pierwsza część inspiracji tablicowych:
jedyneczka 
I wymarzony odzew, a mianowicie...

Lou, Ach!, Anita i Syl podesłały nie tylko linki zawierające zdjęcia ich pięknych tablic (albo same zdjęcia, za to z usprawiedliwieniem ;))), ale i instrukcje, jak takie cuda zrobić sobie w domu. Trzy tutoriale, cztery wspaniałe inspiracje, a efekty bardzo zachęcające i brawo Dziewczyny! :)
I mam u Was dług wdzięczności, biorę go na siebie z radością! :)))

Można mieć tablicę inspiracji w domu? MOŻNA!

Karolino, może niech dziś Mąż przyniesie Ci piwo, a Ty zrobisz sesję swojej tablicy w wersji "na bogatości"? Już wiem, że masz na niej pięknej urody malunki swojej Pociechy, narobiłaś mi apetytu i tymi dziełami i historią tablicy i chcę więcej! ;D
A  dodatkowo niezawodna Jo uświadomiła mi, że w naszych domach bardzo często rolę takich tablic pełnią lodówki! Znowu plask w czoło: że też o tym nie pomyślałam! :D

Przysyłajcie zdjęcia swoich lodówek inspiracji! ;D

No i jeszcze dostałam piękne pocieszenie, że ze swoim słomianym zapałem oraz odkładaniem wszystkiego na Świętego Nigdy, nie jestem na tym świecie sama ;)))

To tablice Lou, Ach!, Anity i Syl:





Domowe moodboardy są niezwykłe i unikalne - to jasne, jak słońce.
Ciekawe, ile NAPRAWDĘ da się z nich wyczytać o ich twórcy. Bo można się pewnie na takim wrażeniu nieźle "przejechać".
Czy zabałaganiona tablica o czymś świadczy? A pustawa? Kolorowa o czym, a o czym czarno-biała?
Jeśli mamy tablicę nad biurkiem, a inni w przedpokoju albo nad łóżkiem, to co możemy o nich powiedzieć?
Za każdym razem jest pewnie odpowiedź prosta i druga, bardziej skomplikowana.

Ot, ktoś na taką tablicę ma miejsce tylko w przedpokoju i tam ją po prostu zawiesił i jeszcze wiesza na niej klucze, a później i tak ich szuka.
Albo ktoś ma tablicę w przedpokoju, bo chce od razu po wejściu do domu poczuć się jak u siebie i przypomnieć sobie o wszystkim, co lubi.

Ktoś ma na swojej ścianie inspiracji tylko czarno-białe zdjęcia, bo takie ukochał, na nich najlepiej widać grę światła i cienia, a ktoś inny zawiesza na kawałku materiału śmieszne przypinki, bo tablica jest po to, żeby mieć powód do uśmiechu.

I tak dalej i tak dalej: tablice artystyczne i romantyczne, zapełnione dziełami sztuki wykonanymi przez 5-letnie pociechy i skrawkami kolorowego papieru pakowego, płaskie i trójwymiarowe, z ramą i bez, soczyście kolorowe i monochromatyczne...
Można tak bez końca. I to mi się właśnie podoba: ta ogromna różnorodność i ten ciągły dialog - twórcy z tablicą i tablicy z nami, nie do końca obeznanymi w temacie danego kolażu "widzami" ;)













Jeśli ktoś nie znalazł tu inspiracji dla siebie, kompozycji, która się spodobała, to niech mnie dunder świśnie ;)))

I ze świstem we włosach uciekam w Bory! 





Wywołana do tablicy,
Wasza fu ;)



16 komentarzy

  1. Tablice inspiracji cudne, zwłaszcza naszych blogowiczek, przed Anitką chylę czoła ;), a lodówka inspiracji, hmm, piękna nazwa, u nas ta inspiracja dwuskrzydłowa by się zdała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, też lubimy zjeść i boję się sytuacji pod tytułem "pusta lodówka". Lubię mieć pełną, a i tak zawsze mam ochotę na coś, czego w niej nie mam.

      Na dwuskrzydłowej to można by było normalnie takie skrzydła (skrzydła inspiracji!), jak ma Doda zawiesić!!! ;D

      Usuń
  2. Miałaś świetny pomysł z zachęceniem blogowiczek do przesyłania zdjęć :) Oby więcej takich ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda?
      Czekam na więcej. Czy Sowa coś pokaże??? :)

      Usuń
  3. Witaj fu,

    temat świetny - tablice również - specjalnie dla Ciebie - szybka aranżacja tematyczna na moim blogu :) zapraszam i pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz biegnę zobaczyć i spodziewaj się SIEBIE w trzeciej części, jak sądzę :)))
      Tablica spełnionych marzeń - to brzmi dobrze!

      Usuń
  4. Good evening!
    Så many nice photos and lots of inspiration!
    Thank you so much for recomanding my blog and showing so many pictures from it.
    Greetings from Kaspara / Norway

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Good evening, Kaspara :)
      Thanks for visiting funitowo and for your comment.
      Yes, I love your blogs and photos and your point of view, the way you show us beautiful things and inspirations...
      That's why I re-blog your pictures. Every time I do that, I give my readers the link to your site. I hope, you know that :)

      Greetings!

      Usuń
  5. niczego się nie spodziewając, emanując spokojem niczym stołowa noga, klikam na Funitę, a tu taki apel do mnie! co za emocje! jak na kurkobraniu;)
    nasza tablica wisi jakoś tak głupkowato, że ciężko jej zrobić zdjęcie ą-fas oraz bałagan wokół niej jest potworny. a przecież ona sama powstała, żeby żłobkowe dzieła się nie walały wszędzie i abyśmy wiedli życie w perfekcyjnie uporządkowanej przestrzeni:D no, ale się postaram, może załapię się do którejś edycji:)
    widać link tera? nie chcę być już anonimem, buuu...
    pozdrowienia,
    Karolina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, ja też nie chcę, żebyś była anonimem i widzę, że już pierwsze kroki do ujawnienia się zostały poczynione. Brawo i macham Ci stołową nogą! ;D
      Z tymi pierwszymi krokami, to taki żarcik prowadzącego, nieudany. Od 2007 roku piszesz i ja nic o tym nie wiem?! ;D
      Już wiem!

      To kiedy zrobisz sesję tablicy, że tak upierdliwie zagaję?

      P. S. Idę zwiedzać Evil Monkey Land ;)

      Usuń
    2. zapraszam, ale to tylko takie tam popierdywanie egocentryczne, nic porywającego.

      nie wiem kiedy, ale zrobię, bo to fajne uczucie musi być - zobaczyć swój wykon u Ciebie na blogu:-)
      pozdrowienia i zdrówka!

      Usuń
    3. Dawaj, Ty zrobisz wykon, ja oświetlenie sceniczne i poprosimy Ibisza, żeby to wszystko jakoś ładniusio zapowiedział ;D

      A czyta się Cię wspaniale!

      Usuń
  6. dokładnie,po mojej tablicy można wyciągnąć nieco mylne wnioski o właścicielce :p

    ach! cudna tablica!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może rozwiniesz tę myśl, bo my tu wszystkie czekamy na to, co tablica ukrywa o Anicie? :>
      Tak, wszystkie! Dziewczyny pisały do mnie i w Faktach mówili ;D

      Fajny domek Achowy!

      Usuń
  7. Cudne! Miałam przez chwilę taką maleńką, ale mam taką przypadłość, że jak na kalendarz, który ciągle wisi, no nie patrzę. Dziwne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo istotą takiej tablicy jest przeciwieństwo "ciągle wiszenia". Znaczy wisi, ale się zmienia tak, że ma się wrażenie, że tam codziennie coś innego wisi, a nie ciągle ten kalendarz z listopadem ;)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz. Każdy komentarz jest mądry i potrzebny! Kocham komentarze!!! ;D

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Instagram