Kurrrrrrrrrrrrki, a co myśleliście?
:P
 
Jestem tak padnięta, że gdybym miała na imię Hodor, to tylko to bym powtarzała, o ile bym właśnie nie spała. Obojętnie gdzie i jak, nawet w pozycji niemożliwej.
Hodor... Hodor...
 
Ale jednocześnie jestem tak szczęśliwa, że muszę się podzielić.
Wiem, że gdy zamknę dziś oczy, będę widzieć las, mech, liście, grzyby :)))

Grzybobranie to wspaniała rzecz! Uwielbiam włóczyć się po lesie. Wpadać w pajęczyny. Rzucać się na muchomory z nadzieją, że to coś pysznego, jadalnego. Znajdować kurki, choć niby sezon na nie mija.
Niestety, gdy nastawiam wzrok na kurki, to przestaję widzieć np. podgrzybki.
Ale i tych trochę było.

Mieliśmy gości, z tych, co to ich ciągnie do lasu. Lubimy takich gości, bo "słowo las znaczy świat" (Ha! Kto to powiedział?! Ja wiem ;F).
Wczoraj 5 godzin (w tym wycieczka rowerowa, grzybobranie i piwo nad Śpierewnikiem) włóczęgi po Borach, dziś tylko myk myk samochodem i na 3 godzinki w las ;D

Zdjęć w lesie nie robiłam. Narodziła się lekka atmosfera parcia na grzyby i czułabym się jak jakaś rusałka, gdybym nie zbierała, a fotografowała.

Ale mam dla Was kurki :)




To tylko taka migawka, a jutro po dentyście (taaaak, znowu, buuuuuu!) mamy z 2 słoiczki kurek do zrobienia w occie :)))
I z dobre dwie papierowe torebki do wypchania suszonymi podgrzybkami i zajączkami :D

Mam nowe must have, a mianowicie porządny i poręczny atlasik grzybów, bo wiem, że się na nich nie znam i zbieram tylko 3 gatunki (gatunki? odmiany? jak się mówi?), omijając pewnie mrowie pyszności.
Za rok w sierpniu zaczynam sezon grzybowy! :)))



Buziaki kuraki,
Wasza fu ;)
 
 
 

20 komentarzy

  1. mhh uwielbiam kurki!)uwielbiam z jajecznica:)ja Kochana tez na grzybkach sie nie znam-niestety,ale je po prostu uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tydzień temu i dziś rano jedliśmy jajecznicę z kurkami, świeżutkimi i samodzielnie zebranymi :)))
      I jeszcze mamy trochę do słoika, dwóch, do aromatycznego octu! Te dziś zebrane.

      Usuń
  2. Oh pycha. Powinnam od rodzicow moje ksiazki o grzybach zabrac i sie w koncu nauczyc ;) Zwlaszcza, ze las to juz teraz naprawde pod nosem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raz pójdziesz i złapiesz bakcyla. Wiesz, że ja pierwszy raz w życiu na grzybach byłam teraz w sierpniu?

      Nawet, jak znajdziesz tylko trzy na krzyż, to włóczenie się po mchu jest boskie :)

      Usuń
    2. Fu, ale ja na grzyby chodze, czesto i gesto. Tylko grzybow nie znam ;)

      Usuń
    3. Aaaaa, to zmienia postać rzeczy! Wiesz, co dobre :)
      A na grzybach warto się poznać i tak czasem od niechcenia nawet coś tam sobie zebrać na obiad :)
      U Ciebie ludzie chodzą na grzyby, czy to nie jest popularna rozrywka?
      Wiem, że Czesi chodzą, Niemcy chyba też, o reszcie nacji nie mam pojęcia w tej sprawie.

      Usuń
  3. ...i ze śmietaną.....
    Aż pójdę sprawdzić, co w sprawie grzybowej mówi Czarny Las. Ostatnio były tylko grzyby kosmiczne, czerwone z mackami. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze śmietaną obowiązkowo! Sezon bez choć raz zaserwowanych z dumną miną kurek w śmietanie (z koperkiem, cebulką... <- uuuuu, zdrobnioneczka się włączyły!), uznaje się za niebyły!

      Powiedz koniecznie, co Las w tej sprawie i nie macaj macek! ;*

      Usuń
  4. he,he, ja też zbieram 3 tzn. podgrzybki, prawdziwki i kanie, z tym że u nas w Borach Dolnośląskich taka masa prawdziwków, że nie daję sobie przetłumaczyć ,że gdzie indziej ich nie ma i zbieram szatany wmawiając innym, że jak mogą twierdzić, że u nich prawdziwków brak ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kaniach słyszałam dużo dobrego. Czy to prawda, że w smaku przypominają boczniaki, które bardzo lubię?
      Ale bałabym się je zbierać. Poza kurkami, nie zbieram żadnych blaszkowatych...

      A szatana się boję, jak święconej wody, więc i prawdziwków pewnie hektary omijam ;)

      Usuń
    2. chyba podobnie, ale lepiej ;)

      Usuń
    3. No naprawdę atlas grzybów do przyszłorocznego sezonu muszę posiąść :)
      O tych kaniach kolejny raz słyszę same dobre słowa, a na razie grzyby o ich wyglądzie omijałam łukiem ;)

      Usuń
  5. Hodor... Hodor... Fu, jesteś niemożliwa:D:D:D:D następnym razem podśpiewuj "na grzyby! na lwy-by!" a grzybki same wskoczą Ci do koszyczka:) ja tak robię i działa.
    ja kurki chętnie w każdej ilości, gdyż kurki w śmietanie = niebo w gębie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;D
      Ja robię "cip! cip! kurki!" i nie działa. Ostatnio zadziałało, gdym otworzyła piwo. Od razu rodzinka kurek się do mnie uśmiechnęła.
      Zaznaczam, że nie zostawiam po sobie w lesie żadnych!!! śmieci :)

      Kurki w śmietanie to miszcz miszczów, a sandacz w kurkach w śmietanie, to nie wiem, co, ale chcę teraz, natychmiast!!!
      BLURP! jak mawia Miluś ;)

      Usuń
  6. kocham kurki! sos z kurem to mój smak dzieciństwa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawno dawno temu moja Mama robiła taki specjalny kurkowy sos na zimno...
      Oj!

      Usuń
  7. Uwielbiem kurki - z patelni z serem :) Pyszne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z serem??? Takim żółtym?
      Hm, nie kosztowałam takiej wersji ze strachu o to, że ser zagłuszy smak kurek.

      Proszę o sprawdzony przepis :)

      Usuń
  8. Przepięknaśne :)
    Ja do lasu na grzyby jak do galerii, pooglądam, ponatycham się i wracam do domu. Nie znam się niemożebnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A we mnie się coś dzięki grzybom odblokowało.
      Kiedyś byłam taka piszcząca pańcią, co to na słowo las widziała KLESZCZE. Histeria. Sole trzeźwiące. Kurtyna.
      I nagle mogłabym w lesie mieszkać :)
      I się natychać :D

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz. Każdy komentarz jest mądry i potrzebny! Kocham komentarze!!! ;D

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Instagram