Wyszło szydło
środa, 8 sierpnia 2012
Tak sobie myślę, że może, moooooże, gdybym się uparła, to nauczyłabym się szydełkowania i nawet czasem coś bym ładnego wydziergała. Może przy okazji nauczyłabym się więcej cierpliwości, pozbyła tej nieco za dużej szczypty nerwowości z charakteru... ;D
Ludzie robią szydełkiem cuda, odmieniają meble, odmieniają całe wnętrza, dodają smaku swojej garderobie, mogą dawać swoim dzieciom własnoręcznie zrobione misie. Tyle możliwości, a ja nie umiem. Bu!
Strasznie zachciało mi się korali. Zrobionych z różnego koloru i różnego rozmiaru drewnianych kul obleczonych w szydełkowe, ażurowe, pajęczynowe ubranka. A korali zachciało mi się przez kamienie.
O takie:
A tu moi faworyci :) Lubię te "babcine" szydełkowe motywy (nie od parady anglojęzyczni mówią na nie "granny patterns") i lubię kolory!
Na kamieniach ten wzór wygląda cudownie i uroczo. Na koralach to nie wiem, czy by się sprawdził. Może nie.
A jak osiągnę mistrzostwo (hm, a może takie odziewanie kamyków to już wyższa szkoła jazdy????), to ubiorę jelonka! ;D
Chyba jesień idzie, że mi się szydełkowania zachciewa :(
A tu wirtualnie wyszydełkowany przeze mnie pokój. Lampy na szydełku, pufy na szydełku, zabawki na szydełku. Ostatkiem sił, trzymając się mocno biurka powstrzymałam się przed "wyszydełkowaniem" ścian i podłogi! ;D
A może ktoś chce mnie nauczyć tej na razie tajemnej dla mnie sztuki? ;D
Życzę stu szydełkowych
pomysłów dziennie,
Wasza fu :)
Mam mieszane uczucia do prac szydelkowych. ;) Sama kiedys probowalam, ale skonczylo sie tak ze sklejaniem modeli - jakas kurwa albo inne bluznierstwo w myslach (nie glosno, bo mloda bylam, nie wypadalo, tym bardziej, ze to w skzole bylo ;P) i polecialo w kat po pierwszej probie. Nie nadaje sie i juz! Moze jak opanuje joge, to wtedy bede mistrzem zen, oaza spokoju i siegne po szydelko. ;)
OdpowiedzUsuńNo ta ja, a mam podobnie!, spróbuję na odwrót i sprawdzimy, czy spotkamy się w połowie drogi. Znaczy się: szydełko stanie się dla mnie drogą do osiągnięcia harmonii i może też skłoni mnie do jogi ;D
Usuń(taaaa, chyba Misia Jogi!)
:D
he, he, piękne ;), na mój słomiany zapał tez by się przydało, aż wstyd, że mój Tato zdobił haftami i koronkami moje sukienki i domowe obrusy, a ja ciągle nie mogę usiedzieć na....
OdpowiedzUsuńa Twój post skojarzył mi się z miejską biżuterią, myślałam że to o niej napiszesz ;)
Hm, co my wszystkie takie słomiano zapalne??? ;)
UsuńJo, znowu mnie zainspirowałaś!
Oczywiście, że o tym napiszę, pewnikiem po urlopie.
A przecież już mi podesłałaś namiar na kolekcję domową H&M i to łomo za mną zaczęło chodzić przez Ciebie...
Nie wypłacę się ;D
DZIĘKI!!! :*
Służę wsparciem, albowiem szydłem władam oraz zapędem pedagogicznym. Warśtaty via Net lub osobiste w mieście Łodzi! Się polecam :)
Usuńhe, he, to mamy pedagoga, konieczna droga do Łodzi albo wirtualna, na jesienno-zimowe wieczory kursy w sam raz ;), do lata wydziergamy nawet hamak ;)
UsuńNo właśnie liczyłam na życzliwy i entuzjastyczny odzew ze strony Ztworzonkowej albo KaBi ;D
UsuńOstrzegam, że jak już się za to zabiorę, to będę męczyć na potęgę!
Świetne są! Już od jakiegoś czasu je podziwiam :)
OdpowiedzUsuńJa wzięłam się za kwiatki - w 15 min się nauczyłam za pomocą internetu oczywiście ;) Ale te kamienie jakoś na trudne mi wyglądają :) Trzeba poszukać, albo popytać dziewczyny szydełkujące - znam nawet jedną ;)
Pozdrawiam'
Monika
Moniko, czyli jesteś początkująca?
UsuńNie zapominaj, błagam ;D, o tym uczuciu, żeby Ci starczyło dla mnie cierpliwości w razie czego.
No to mam już 3 przemiłe Osóbki do zadawania pytań w stylu:
A czy ja dobrze trzymam ten drut?
TO NIE DRUT, TO SZYDEŁKO!!!
;D
No - szydełko dopadło nie tylko mnie. Siła w szydełku. A zatem zapraszamy do Łodzi :) Może to nie jest głupi pomysł - warsztaty sobie zrobimy. Miejsce się znajdzie :)
OdpowiedzUsuńBrzmi bombowo!!!
UsuńMoże kumpela by się skusiła? Byśmy sobie jakiś hostel znalazły może we wrześniu? Żeby się z naszym rozgardiaszem porządnym ludziom na głowy nie zwalać ;D
A z Wami byśmy się umówiły np. w klubokawiarni jakowejś czy na skwerku słonecznym... I taki weekend szydełkowy!
Bajka!
Dziewczęta kochane, co trzeba sobie kupić na start, tzn. jakie szydełko (wiem, że mają różne numery, a mi chodzi o takie "uniwersalne" do nauki) i jaką łatwą w obsłudze włóczkę czy jak to się z w ogóle zwie? :)
KaBi, a może nasza wspólna znajoma E. się przyłączy? :D
No i teraz żałuję, że nie szydełkuję :(
OdpowiedzUsuńHejże! Nie ma co żałować :) Wszystko jest do nadrobienia i nowa przygoda przed nami!
UsuńOwszem, gdyby się umiało, to by się już coś w domu fajnego szydełkowego miało. Albo na sobie, o.
Ale, jak widzisz, warsztaty się może urodzą jakieś i gościnna Łódź nas wzywa! ;)))
E. pewnie ,że się zgodzi, otwarta jest dziewczyna. A każdy może się nauczyć :) Wystarczy tak myślę szydełko nr 2,5 lub 3 i do tego włóczka akrylowa np. ogólnodostępny KOTEK z łódzkiego Arelanu TEX 110/3 ( to jest grubość ) Nie za grube i nie za cienkie. No to zapraszamy. Termin, czas do uzgodnienia. Jest takie fajne miejsce jak Kawalerka na Piotrkowskiej ( pogadam i miejsce może się zaklepie ). Wszystko się da zrobić :)
OdpowiedzUsuńZaczyna brzmieć bajecznie. Skończy się pewnie na gadaniu całą noc, a szydełka w kącie ;D
UsuńTo ja zaczynam urabiać moją kochaną A. na wyjazd!
W Kawalerce nie byłam, ale jak najbardziej mogę się poudzielać. Ba! Jak mnie zmotywujecie chęciami swymi to Wam mogę Kotka nabyć w Arelanie, bo go mam niedaleko. Polecałabym też Czterdziestkę, bo niektóre kolory Kotka się mechacą od samego patrzenia. To co? działamy? Ztworzonka.
UsuńPo 26 sierpnia mogę zacząć robić plany, a Was, Towarzyszko Ztworzonkowa i KaBi wiem, jak znaleźć! ;D
Usuń