New kid in town!
wtorek, 31 lipca 2012
Home Mag - ktoś toto już w ręku miał? Bo ja właśnie mam.
Tak, spóźniona jestem, bo za datę premiery podają 29 czerwca. No ale ja się urlopowałam, po kioskach RUCH-u nie chadzałam (tak, to te, gdzie się mięso sprzedaje! :F), to i mam usprawiedliwienie. Ale wczoraj się na 5 minut znalazłam w jakimś spaloniku rasowym i od razu chwyciłam to cudo w łapki.
Okładka milion - stonowana, szaro-papierowa kolorystyka, industrialny, loftowy temat i świetne wykonanie: trochę błysku, trochę satynowego matu. Surowa, wysmakowana, nie do końca w moim stylu, który określiłabym mianem prostodusznego ;DDD, ale jak rozbudziła moją ciekawość! Dobra robota ta okładka :)))
Z kategorii tych, co kładziemy na wierzchu, jak goście mają przyjść ;D
Wnętrze na pierwszy rzut oka wzbudziło skojarzenia z pierwszymi, naprawdę dobrymi wydaniami K Maga. Teraz różnie z nimi bywa, ale nie ma już takich, które połykałam od deski do deski.
Paczę, paczę i myślę, uuu, czas odchylić paluszek, bo mam do czynienia z wyższą szkołą "magazyniarstwa"! Widzę, że starannie dobrano tematy, zdjęcia, autorów wnętrza, przedmioty, kolory, że grafika nie jest przypadkowa (swoją drogą chyba zawęża target, ale może to i dobrze???). Tak, żeby numer był spójny i żeby nie walić łepetyną w ścianę z powodu znalezienia w magazynie wnętrzarskim wnętrza najzwyczajniej w świecie brzydkiego. Tak, tu można co najwyżej powiedzieć sobie, że to nie w naszym stylu i zdecydować, czy dostanie taki Home Mag drugą szansę (u mnie tak), czy zostajemy przy mniej odjechanej prasie wnętrzarsko-lajfstajlowej. Bo takiego ortodoksyjnego zawężenia tematyki tu nie ma (popatrzcie na podtytuły na okładce) i dopóki nie będzie o Dodzie czy o Ich Troje, tudzież o rozwodzie państwa Cruise, to jestem gotowa bulić co 2 miesiące te 9,90, żeby posmakować rzeczy wysmakowanych ;)
No dobra, to zabieram się za konkretniejsze przeglądanie...
...
...
...
Beth Ditto jest boska! A portret, jaki powstał po sesji z kosmetykami MAC to po prostu jakiś obłęd!
Ta fotka jest dla mnie królową numeru.
Nie od parady jest też loftowa kuchnia stworzona przez włoską markę Marchi.
Zachwycają "recyclingowe" kreacje Joanny Paradeckiej i ich podanie.
Basen projektu Zahy Hadid nasuwa skojarzenia z dobrymi filmami s-f.
A i pozwiedzać można i to, uwierzcie mi, inaczej, jakoś tak spokojnie. Bez tłumu japońskich turystów ;D
Ha! Jest też rower. DREWNIANY!
Tekstu jakby nieco chwilami przymało (imho). Sytuację ratuje fakt, że można się podszkalać w angielskim, bo wszystkie te notki (celowo nie piszę: artykuły) zostały przetłumaczone.
Podsumowując: uczta dla zmysłów, trochę za mało dla ducha. Wspaniała inspiracja!
I jestem na tak, bo coś eleganckiego trzeba w życiu mieć ;)))
Mam nadzieję, że nie pokazałam Wam za dużo i że się skusicie na choćby jedną przygodę z nową zabawką czyli Home Mag, żeby samodzielnie się przekonać czy tak, czy nie ;)
Miłego relaksu przy
pięknej lekturze życzę,
Wasza fu :)
Ooo, bardzo moje klimaty. :)
OdpowiedzUsuńTo się czeszę :)))
UsuńJa niestety nie mam ostatnio czasu, żeby usiąść, nicnierobić, poczytać, ugotować coś pysznego i się tym delektować. mam nadzieję, że w weekend naładuję akumulatory na tyle, żeby doba zaczęła wydawać się dłuższa.
Na @ odpiszę, jak się ogarnę, kochana! :*
Oj, to już jak nie znajdę w portfelu pożyczam dyszkę ze świnki córkowej i latam po przybytkach zwanych RUCH (mam nadzieję, że wyjdzie mi na zdrowie ;)
OdpowiedzUsuńW InMedio "uszczeliłam"! ;)
UsuńFunitko, Ty chyba teraz nie w blogosferze, a chciałam Ci napisać, że na grupowych zakupach prenumerata roczna tego Home MAG za 39 zł jest i to z prezentem :)
UsuńPrawdopodobnie się spóźniłam. Ale w sumie jeszcze tego "lub czasopisma" nie znam, żeby je prenumerować w ciemno :)
UsuńDzięki za czujność! ;)