Lindberg! Nie Larsson! ;)

wtorek, 26 czerwca 2012

Taką rozmowę niedawno miałam:

- To co tam znowu szykujesz na bloga?

- Męczę się ze Stigiem Lindbergiem, bo ciężko się zdecydować na jakieś zdjęcia...

- To on też fotografował?

- Nie wiem, chodzi mi o zdjęcia jego prac.

- Jego książek???

- Lindberg, kurczę! Nie Larsson! (No i Stig, a nie Stieg, może tak samo to się czyta) ;D

Tym bardziej mam motywację, by o wspaniałościach zaprojektowanych przez tego Włocho-Szweda napisać. Bo warto wiedzieć, kto to był i co stworzył. A prawie wszystko, co stworzył, ja bym chciała mieć.

Za porcelanę Lindberga dla manufaktury Gustavsberg bym odgryzała głowy i odkręcała nogi...

No dobrze, ponosi mnie. Przecież w końcu sobie kupię, jak już nie będę mogła wytrzymać! Będę jeść chleb z rzodkiewkami przez miesiąc, bo jest pyszny, zdrowy i pożywny, a kupię! ;DDD

[Tu zaznaczę, żeby nie było: wiem, że nieelegancko jest mówić o pieniądzach i staram się tego nie robić. A jak już, to żartem, bo pretensje w tej dziedzinie mogę mieć tylko do siebie, a nie do tego okrutnego, nierozumiejącego mnie świata ;) I koniec tematu :)]

No ale Lindberg to nie tylko porcelana i ceramika (i tu zarówno formy, kształty, jak i wzory, dekoracje), choć te darzę szczególną estymą. To też szkło, tkaniny, ilustracje. Meble, sprzęt RTV i AGD...

Większość jego życia zawodowego to jednak Gustavsberg i oszałamiająca wręcz kolekcja wzorów porcelany i ceramiki. Nie dość, że spora, to jeszcze tak konsekwentna i charakterystyczna, że Lindberga wyczuwam z daleka ;D

Oto on, wygląda, imho, jak bohater jakiejś retro-komicznej-telenoweli. Przesympatycznie, skromnie, ach, kocham go! ;D