Olle, Olle, Janko, klęknij na kolanko
środa, 29 lutego 2012Dlaczego taki tytuł. A dlatego, że uwielbiam czerwone krzesło Olle z Ikei. U wiel biam!
A Ikea już go nie produkuje, co uważam za okropne świństwo wymierzone osobiście we mnie!!! ;D
Na pociechę mam do zwiedzenia to śliczne 56-metrowe mieszkanie zapełnione nie tylko tymi krzesłami w doborowym towarzystwie, ale i mnóstwem nieprzeciętnych rozwiązań.
2 pokoje, otwarta na jeden z nich kuchnia, łazienka, przedpokój, dwie garderoby i balkon w sypialni, wspaniałe położenie, dębowe podłogi, mix tradycji z nowoczesnością. Plus lekko pochyły sufit nadający temu wszystkiemu dodatkowego smaczku. Aha, miasto to Göteborg.
Zacznijmy od okolicy... Bo brzydka nie jest ;)
Na wprost wejścia do mieszkania znajduje się salon z kuchnią; po prawej od drzwi wejściowych atrakcyjnie zagospodarowana nisza. Umieszczono w niej półki i drążki, słowem dobrze zaplanowane miejsce na szatnię ;) Wszystko na tle przeuroczej tapety Amelie z sandbergab.se.
O salonie z kuchnią w tym przypadku można rozprawiać godzinami, nie sądzicie?
Niby nic wielkiego: mnóstwo mebli i przedmiotów z Ikei...
Ale:
stół z toczonymi nogami i blatem z pomalowanych na biało desek - piękny!
surowa ściana w kuchni - super kontrast dla gładkich frontów.
zabawna tablica do zostawiania sobie informacji i wyznań ;)
obłędna dekoracja nad sofą - stare, odrapane drzwi!
dobrze dobrane oświetlenie podłogowe i sufitowe
dąb: na podłodze i na blatach kuchennych
oszczędna kolorystyka, a jednak to wszystko jest żywe i nie nazbyt uporządkowane
kompletna bezpretensjonalność
Sypialnia wygodna, przytulna, gościnna :) Sielska, no i ten balkon!
Pasiasty dywan ożywia to wnętrze, zresztą słodkie ręcznie tkane dywaniki-pasiaki to też znak szczególny tego mieszkania.
Nawet łazienka może być, a rzadko mi się zdarza, że tak myślę, jeśli chodzi o mieszkania wystawione na tej stronie na sprzedaż lub pod wynajem:
Ach, gdybyż to było MOJE! I gdybyż miało jeszcze jeden pokój na gabinet+gościnny (a co, pomarudzić, pomarzyć i niczym się w tych marzeniach nie ograniczać można).
Źródło: alvhemmakleri.se
Drzwi nad sofa mnie rozwalily. :) Tak sie sklada, ze w drewutni mam stare drzwi czekajace na czyszczenie (chyba w nadchodzacy weekend, papier scierny juz mi luby kupil ;) ). Mialy robic za tlo do fotografowania, ale teraz to mam powazne watpliwosci. ;)
OdpowiedzUsuńDrzwi były drugą rzeczą, po krzesłach, która mnie w tym mieszkaniu urzekła.
UsuńZaszalej, Karolino, dawajże je nad kanapę! Będziesz zdejmować do sesji ;)))
Kanapa stoi na srodku sittingu. :) Ale za nia jest lysa sciana. ;> Te drzwi nie sa takie ladne, bo od starej szopy... Poza tym ciezkie, jakbym miala ciagle sciagac, to bym chyba ma leb dostala. Ale pomysl zapamietuje na zas. ;)
Usuńto nie widziałaś niemieckich, często mieszkania bajka, a łazienka...hm...inna bajka :)
OdpowiedzUsuńO, nie widziałam, zaiste!
UsuńAle, jak rozumiem, nie mam czego żałować? ;)
Łazienki, niestety, dość często są traktowane bardzo po macoszemu. Dlaczego?!