Ufffff, wciągnęło, ale już wypluło. Trochę mam wąsy po tym wypluciu zmierzwione, niczym kot Sylwester po zaliczeniu swojego zwyczajowego łomotu od Tweetiego ;D Ale już jest ok, to się wyprasuje!
Praca czasem daje w kość i po powrocie do domu nic nie robię, bo nie mogę :/ Nawet nie zaglądam na Wasze blogi, nie mówiąc o dbaniu o własny...
Tylko czytam i udaję, że nie istnieje świat poza kocykiem, kotami (kurczę, przyzwyczajenie z tą liczbą mnogą :( ), książką i czymś do chrupania ;)

Przed Gwiazdką szaleństwo promocyjne w księgarniach i bardzo dobrze, bo mogę w końcu sobie i M. zrobić zapas bez perspektywy żywienia się przez następny miesiąc kremem Nivea (i to z próbek dołączanych do gazet!) ;DDD

W Merlinie można jeszcze dziś nabyć na ten przykład 3 książki wydawnictwa "Czarne" w cenie 2!

Oto, w czym będę się zaczytywać po 30 listopada (porównajcie te ceny z cenami regularnymi!):


Dlaczego po 30 listopada?
Bo to jest data premiery czwartego tomu "Pana Lodowego Ogrodu" Jarosława Grzędowicza i to jest zarazem pierwsza książka, na którą się z tej paczki rzucę!!!

Ale się naczekaliśmy na czwartą część, Panie Jarosławie! Tak, tak, nie tylko ja, stąd liczba mnoga. Wiecie, jak ja zazdroszczę kumpeli, która dopiero niedawno dała się na ten cykl namówić, w związku z czym przeczyta ostatnią część jednym ciągiem?
Nie bójcie się sf, nie bójcie się fantasy, a na pewno nie bójcie się czytać kogoś, kto potrafi połączyć ze sobą parę gatunków literackich, żeby opowiedzieć kilka splatających się ze sobą niezwykłych historii na tle oddanym wręcz po Boschowsku!
Jest tu niesamowita fabuła, jest tu niespotykany świat, kosmos ze swoją unikalną historią i filozofią, są tu arcy-ciekawu bohaterowie i nie ma w tym wdzięczenia się do czytelnika za pomocą wymuszonego humoru (brrrr!). Bardzo, bardzo polecam cały cykl! Bo zakładam, cze czwórka dorówna poprzednim tomom, nie mam powodów, żeby w to wątpić.



Następnie czas będzie trochę pobyć w prawdziwym świecie, nie sądzicie? Koniec z wymówkami, że "Biała gorączka" była trudna, to znaczy, że za dużo obrazów zostawiła w głowie i że spać później nie można było i że oczy się szeroko otworzyły ze zdziwienia, jaki potrafi być świat czyli ludzi i jak potrafią żyć. I że się te oczy pociły raz za razem...
Czas na "Dzienniki kołymskie" Jacka Hugo-Badera.



Pozostanę na terenie byłego imperium, ale zmienię nieco klimat i temat. Strasznie jestem ciekawa tej książki, jej konfrontacji z "naszym" podwórkiem opisanym np. w "Dezerter. Poroniona generacja?" Krzysztofa Grabowskiego czy "KSU. Rejestracja buntu" Krzysztofa Potaczały.
Czyli "Oczami radzieckiej zabawki" Konstantego Usenko.



Czas na relaks i dobry kryminał. Czy będzie dobry? Jak dotychczas cykl o Harrym Hole całkiem mnie zadowala, a mam za sobą 5 części. Lubię "brudnych" bohaterów, lubię ich skazy i blizny. Lubię, gdy mnie wkurzają! A tylko na dokładkę jest intryga i zagadka oraz ten unikalny, szaro-zimny skandynawski klimat ;)
"Pierwszy śnieg"



I aż zaczynam popiskiwać z radości, że mogę to przeczytać! "Poniedziałkowe dzieci" Patti Smith! Wiecie, że Patti stwierdziła, że JEDNAK jej powołaniem jest pisanie? A  za te wspomnienia otrzymała National Book Award w kategorii nonfiction?
Nie nastawiam się na nic, niczego nie oczekuję od tej książki. Niech przeze mnie przepłynie ;)))
Pamiętam, jak podchodziłam do "W drodze" Kerouaca... Wielkie oczekiwania i klops, nie idzie mi czytanie. Odłożyłam. Wzięłam do ręki po jakimś czasie, bez nastawiania się na cokolwiek, ze zwykłą czytelniczą ciekawością podpartą jeno okruchami legendy (a tu podobny przypadek!)  i... nie poszłam tej nocy spać! ;D Przeczytałam od deski do deski, a po kilku miesiącach drugi raz, na spokojnie, uważniej :)
No ale to już jest nastawianie się, fu! Skończ z tym! ;D



Ciąg Dalszy nastąpi wieczorem ;) 


:-)
Wasza fu
 





8 komentarzy

  1. O, Fu!
    Dzien dobry!
    Za Grzedowicza wezme sie, jak zmecze Martina ;)
    Hugo-Badera mam od ciebie, za Dzeinniki tez sie jeszcze wezme!
    No i Nesbo tez kuszacy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grzędowicz to wręcz obowiązek! Ale jaki boski! ;D
      Nesbo się czyta, no wiesz, tak na kocyku na plaży, choć nie brak - jak to w niektórych skandynawskich kryminałach - dość ponurych klimatów.
      Ale Pana Lodowego Ogrodu MUSISZ!!!

      Usuń
  2. dobrze wiedzieć, że jest nowa książka Grzędowicza:) jeszcze bym przegapiła!
    A "Dzienniki Kołymskie" polecam. Świetnie się czyta. Niesamowity jest to reportaż i niesamowite historie ludzi. Przeczytałam jednym tchem.
    Zaintrygował mnie norweski kryminał- chyba juz wiem jaki tytuł pojawi się w liście do Św. Mikołaja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo, ja monitoruję sprawę czwartego tomu od dłuższego czasu i nie przegapiłabym premiery za żadne skarby :)))
      Hugo-Badera czytałam "Białą gorączkę". Nie powiem, żeby po niej świat wydawał mi się piękny...
      Pamiętaj, żeby Nesbo, serię o Harrym Hole czytać raczej według kolejności, warto :)

      Usuń
  3. super:))) wspaniała promocja i jak tutaj nie skorzystać:)))
    też bym poczytała, a tutaj szydełko i szydełko:P uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo trzeba robić, co nam akurat w duszy gra.
      Też czasem rzucam książki i (kurczę i tu panika: i co ja wtedy robię???!!!) i nic nie robię, o!
      Bo szydełkować nie potrafię ;D

      Usuń
  4. tralala, Gwiazdor mi przyniesie "Pana Lodowego Ogrodu" :-) już się nie mogę doczekać.
    dzięki za podpowiedź:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też przebieram odnóżkami z niecierpliwością. Jeszcze tydzień z hakiem i wsiąkam! ;D

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz. Każdy komentarz jest mądry i potrzebny! Kocham komentarze!!! ;D

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Instagram