Naprawdę Dobry Wieczór

sobota, 29 grudnia 2012

Jest po 13.00, a u mnie wieczór... Taaaa ;)
Wieczorem będę już nad morzem z przyjaciółmi, więc wieczór będzie pyszny.
Życzę Wam tego samego i zostawiam Was z czymś pięknym na wieczór za kilka godzin ;)

***

Mam szczęście, że obejrzałam te zdjęcia i obejrzałam i obejrzałam i obejrzałam, a dopiero później zauważyłam ich tytuły.

Chyba czegoś nie rozumiem :)

Nie wiem, po prostu nie lubię takich wymóżdżonych tytułów i zawsze mam wrażenie, że mają coś dodać, wyjaśnić, wzbogacić, a stoję na stanowisku, że takie zdjęcia mają mówić same.

Gdy miałam naście lat trafiłam na jakiś bardzo ą ę wernisaż i natknęłam się wśród DZIEŁ na stare trapery pochlapane farbą. Stały sobie w ramie i były świetne. Od razu pomyślałam, jaka za nimi droga, historia i pewnie niejedna awantura. I wtedy przeczytałam tytuł tej instalacji, coś w stylu (bo nie pamiętam dosłownie):

Antoni szedł i doszedł, a one grały prorokowi...

No cholera jasna!

Ale się wtedy wkurzyłam! Całe wrażenie zatrzymania dla mnie na moment pewnej wędrownej historii poszło precz. Wyszłam obrażona i chyba obrażałam też w myślach twórcę tego tytułu.

No ale wieczór ma być dobry, więc obejrzyjcie zdjęcia Sebastiaana Bremera, nie czytając podpisów pod nimi ;)

Może to zresztą jakiś żarcik??? Może Wy znajdziecie w nich coś innego, niż ja znalazłam?

Cudne są i te góry zimowe i zagubiona wśród nich łąka i pomysł, by na fotografie spadł deszcz z farby!

Tyle mi wystarczy.