POMIDOR! Czyli dziękuję :-)
piątek, 21 czerwca 2013
Ufff, to cholerne badanie już za mną. Ponoć okazałam się bardzo dzielnym i spokojnym pacjentem :)
Ale nigdy nie czułam takiego łomotania serca. Biło mi jak głupie na lewym przedramieniu, które musiałam przycisnąć do klaty piersiowej ;D
Za 2 tygodnie wyniki z biopsji, ale pani dohtór NAKAZAŁA być dobrej myśli, bo jak na razie nie jest źle.
Dziękuję Wam przeogromnie za kciuki i za dobre słowa i za Wasz odzew.
Nigdy się nie przyzwyczaję do tego, że w blogowym świecie czuję się jak wśród przyjaciół. I dobrze, że się nie przyzwyczaję, przynajmniej będę się tym cieszyć, jak za pierwszym razem, gdy coś takiego poczułam.
Czy blogują tylko dobrzy i kochani ludzie? Chyba tak (a inni niech spadają) ;DDD
Bo tylko z takimi się zetknęłam! :)
Wiecie, że kocham jabłka i rzodkiewki, prawda?
Tych drugich niby nie powinnam za dużo jeść. Świństwo!
I pomidorów też. Nie umiem żyć bez pomidorów, więc w sezonie pomidorowym, który już tuż tuż, zamierzam olać ten zakaz sikiem prostym regularnym (sikus prostus regularis) ;P
No bo coś z życia trzeba mieć i ja wybrałam rzodkiewki i pomidory ;)
A zakazy są dobre na zimę, o :F
Ode mnie dla Was pomidorowe LOVE ;D
Czyli podziękowania, miłość i pychota w jednym. Nic się do tego nie nadaje lepiej, niż pomidory :)
Mniam :)
Niedługo wybywam na działkę. Oby moje młode roślinki na mnie czekały nieuschnięte na amen :/ A ogrodniczka się ze mnie zrobiła, że hej (kto by pomyślał kilka lat temu)!
Po weekendzie do Was wracam, bo Was lubię :P
I zacznę odpisywac na maile i do Kasi napiszę pierwszej ;D
:*********
Wasza fu :)
*I*
V
No, to dobra nasza, znaczy Twoja.
OdpowiedzUsuńTrochę wyrwane z kontekstu i z przymrużeniem oka. Zatem: "Być może zasadzi jego skarpetki w doniczce, bo Eliszka wciąż musi coś sadzić, okopywać oraz pielęgnować (...)" ;)
Z: Irena Obermannová, "Proszę się nie rozłączać".
Ta Eliszka to chyba moja teściowa ;)))
UsuńFunitko! Nawet nie masz pojęcia jak się cieszę, że do nas wróciłaś. Stęskniłam się, za Twoimi żartobliwymi pościkami, których nie było już... ho, ho czasu. Pozdrowionka i miłego weekendziku.
OdpowiedzUsuńAaaaaa nio i duuuuużooooo zdrówka. Wszystko będzie dobrze!!!
UsuńI jest i wszyscy macie w tym udział, bo tyle pozytywnej energii nie mogło pójść na marne :)
UsuńDzięki :*
To wszystko przez to, że Ty do nas zawsze z pomidorem, tfu!;) z serduchem na dłoni.
OdpowiedzUsuńZasadzaj te różne skarpetki:) Pomidory jutro kupię i cebulę i śmietanę...z bagieteczką ten zestaw polecam!
A teraz ja plis o wsparcie, bo na sterylizację z naszą Coco idę.
Mam nadzieję, że wszystko ok! Wiem, że sterylizacja koteczki to nie to samo, co kastracja kocura...
UsuńObiecuję zajrzeć i sama przeczytać u Ciebie, co i jak :)))
A u nas we wrześniu powiększenie stada o nowego puchatego wariata :)
oooch jak Cięnam brakowało! Sikus regularnik hahahaha pękam! Chyba wiersz o tym machnę :P ogrodniczko!
OdpowiedzUsuńLinka poproszę do poematu!!! ;D
UsuńNo! :*
OdpowiedzUsuń:*
UsuńFunitka, wszystkiego dobrego!!!! Działak Cię uzdrowi!
OdpowiedzUsuńDziałka plus pogoda plus jezioro plus kajaki plus Bieszczady i jestem chyba znowu sobą :)))
Usuń:) twoja miłość do pomidorów, jak moja do arbuzów :D
OdpowiedzUsuńp.s. ;) jak ty nie dasz rady, to kto! w końcu kobietą jesteś... a to twardy gatunek :D
Daję radę, jeeeeeee ;D
UsuńA arbuza mogłabym jeść na okrągło.
Najlepsze w nim, poza smakiem, jest to, że można się nim i najeść i napić ;D
uff- też się cieszę ,że już Jesteś po i nadal jestem dobrej myśli - a pomidory kiedy nam jeść jak mnie teraz ? jakieś grzechy trzeba mieć :) ściskam Fu i nadal jestem z Tobą ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję :***
Usuńsłońce ja również cieszę się, że po padaniach i że będzie dobrze! musi być:) trzymam kciuki:) bądź dzielna i wcinaj pomidorów ile bądź:) ja też uwielbiam...zwłaszcza w wersji z mozzarellą i oliwą:) dobrego weekendu
OdpowiedzUsuńGłodna się zrobiłam przez Twój komentarz ;D Dzięki kochana!
Usuńcieszę się Kochana, cały dzień o Tobie myślę ;):):)
OdpowiedzUsuńA ja o Tobie myślałam pół drogi w góry! W przyszłym roku trzeba będzie zmienić trasę dojazdową ;*
Usuńi pięknie jest...
OdpowiedzUsuń:)
Jest :)))
UsuńWiesz co :) jest 23:14, otwieram komputer , wchodzę i widzę , jesteś i nawet nie wiesz jak się cieszę :) I zawsze niech tak będzie i nie inaczej i po prostu musi być dobrze, musi. Buziak.
OdpowiedzUsuńIdzie ku dobremu, choć złamałam podczas urlopu wszystkie możliwe zakazy ;)
UsuńA może właśnie dlatego???
<3 <3 <3
OdpowiedzUsuń:*
UsuńP.S. Fu, to miały być serduszka dla Ciebie:)
OdpowiedzUsuńNo przecież wiem i wiedziałabym nawet, gdybyś mi napisała np. tak: biehgglgfopwp
Usuń;D
Dzięki :*
Super, że to badanie już masz za sobą.
OdpowiedzUsuńTeraz czas na działkę, zajadanie się pysznośćiami, u mnie dziś podobny zestaw króluje :)
Miłego weekednu !!!
Już się nie mogę doczekać jutrzejszej wyprawy na targ ;D
UsuńDziękuję bardzo :*
Czułam że coś nie teges. Potem długo nie pisałaś nic, do poprzedniego posta. Aż mi serce zamarło jak czytałam... A wczoraj Midsommarafton, letnie party w ogrodzie i wiesz, serwetki we wzorki z Marimekko. O kim mogłabym w tym momencie pomyśleć, no o kim???:))) Jak to dobrze, że już dobrze. I zjedź sobie tego pomidora!
OdpowiedzUsuńO kim Ty mogłaś wtedy pomyśleć? Hm... Może o Johnnym Deppie czy o kimś takim? ;D
UsuńZjem jutro, bo dziś nie mam, wczoraj wróciliśmy po 20.00...
zuch dziewczyna! :) pozdrawiam i mam nadzieję, że ze zdrówkiem wszystko ok :)
OdpowiedzUsuńJest dobrze, dziękuję kochana! :*
UsuńNO to z ulgą oddychamy, że już po wszystkim i ze spokojem czekamy na wyniki
OdpowiedzUsuńWyniki nienajgorsze i mogłam w miarę spokojnie urlopować :)))
UsuńA co to sie stało, że takich zdrowych rzeczy jeść nie możesz?
OdpowiedzUsuńŻołądek mi dał do wiwatu i to tak, że trzeba go było obejrzeć, ugh :/
UsuńAle nie jest źle :)
Fu, tylko buzi chcialam dac.
OdpowiedzUsuń:*
To ja pięć!
Usuń:*:*:*:*:*