
Dziś wstałam w doskonałym nastroju. Wiem dlaczego: bo już jutro zaczynają się Święta :)))
Tak, wiem, że Wigilia nie równa się Boże Narodzenie, ale już jutro będę mogła pod przystrojonym drzewkiem, w gronie ukochanych osób zapomnieć o wszystkich złych chwilach z mijającego roku i usłyszeć same pomyślne życzenia :)
Będę się mogła objeść potrawami, które jem tylko raz w roku i tak gdzieś już od maja za nimi tęsknię ;D
I może w końcu nasze koty odezwą się do nas ludzkim głosem?
Choć wiem, co powiedzą... Bombadil, że chce jeść, a Bazylia, że chce mi wskoczyć na głowę, więc mam się schylić ;D
Póki dobry nastrój trwa, póki dobra energia płynie, chcę Wam złożyć świąteczne i noworoczne życzenia.
Nie wiem, jak będę stała z czasem i nastrojem w najbliższych dniach, więc najlepsze życzenia chcę Wam złożyć teraz, szczerze, z serducha i dlatego, że bardzo sobie na nie zasłużyliście :)
Bądźcie zdrowi, silni i spełniajcie się w tym, co kochacie. Wierzcie w siebie i ludzi, ale nie bezmyślną naiwnością, a mądrze i z serca. Niech Wam się w końcu odpłacą Wasze wszystkie dobre uczynki. Już czas! Wiem, że nie liczycie na prezenty od losu w zamian za bycie dobrymi ludźmi :) Tym bardziej właśnie życzę Wam, by dobro zawsze wracało do Was z nawiązką.
Nigdy nie bądźcie samotni, niech otacza Was miłość i niech zawsze będzie z Wami ktoś do kochania. Sami sobie też nie żałujcie miłości :)
Niech Wam nigdy nie zabraknie wsparcia, dobrych pomysłów i możliwości ich realizacji.
I, cóż, to też ważne, niech w Waszych sakiewkach zawsze brzęczy tyle, ile Wam potrzebne do pomyślnego życia!
P. S. Sobie życzę tego samego ;))) I mam wielką nadzieję - bez względu na to, co się wydarzy - wrócić do Was po Nowym Roku, przestać smęcić, przestać się bać i móc się nadal przed Wami wywnętrzać wnętrzarsko (i nie tylko!) ;D
Moc buziaków!

Cieszcie się, że nie mam czasu pisać. Naprawdę :) Bo pisałabym albo jakieś smęty, albo bym marudziła, albo bym wyła.
A komu to potrzebne, zwłaszcza przed Świętami? :)
Dzieje się u mnie za bardzo i to dzieje się nie to, co bym chciała. Nie wiem, czy nie stracę pracy.
Może mi to wyjdzie na dobre, bo w końcu dostanę kopa w zadek i wezmę się za realizację własnych planów, które kiełkują w mojej łepetynie od jakiegoś czasu.
Sama potencjalna utrata pracy mnie tak nie boli. Boli mnie sposób, w jaki jestem traktowana. Jak ostatnia frajerka mianowicie, której rzuca się najgorszy, najdurniejszy i wręcz niebezpieczny pomysł, opakowany w dziwne komplementy mające chyba zmylić moją czujność i daje się do zrozumienia, że jeśli na to nie przystanę, to znaczy, że jestem do dupy. Koszmarek pod tytułem wspólna firma z nieodpowiednią osobą właśnie mi się przydarza... I to z zupełnego zaskoczenia, bez żadnego sensownego powodu.
2,5 roku dawałam się robić w konia, na to właśnie wychodzi.
Ten rok był dziwny, a końcówkę ma jeszcze dziwniejszą!
Wygadałam się, teraz mnie pocieszajcie, hihihi ;D
A właśnie, a propos Świąt, to moje przygotowania są mniej więcej na takim etapie...
Czyli leżę, dziwię się, patrzę, dumam, skoczyłabym, albo może bym nie skoczyła, no jeszcze nie wiem, grunt, że coś błyska i dynda, o! ;D
Czyli jak co roku ;D
P. S. A Bazylia to małpa i złodziejka śniadań!!!

Jak to: Święta we dwoje??? Komuś bombka odbiła? HELOOOOOOŁ!
Przecież pod choinką musi kłębić się tłum niczym pod sceną, na której Justin Bieber właśnie zdejmuje koszulkę (Hm, czy on to robi??? Nie wiem i nie chcę wiedzieć!!!)! Bo inaczej się nie liczy.
Przecież tylko wśród chóralnego kolędowania nie słychać, że fałszujemy jak ostatnie fujary i do dziś dnia rodzina jest przekonana, że natura obdarzyła nas anielskim sopranem! Zawieść rodzinę w Święta? Wykluczone!
Przecież sami nie zrobimy tych wszystkich stu dziewięćdziesięciu ośmiu potraw (choć swobodnie sami je zjemy i to już w Wigilię)!
A tak na serio, to i dla mnie Święta bez rodziny i przyjaciół, bez tego kolędowania po domach, bez tych drzewek i światełek co krok byłyby chyba jakieś dziwne :) Pewnie poczułabym się trochę opuszczona, zabrakłoby mi tej specyficznej atmosfery, którą tworzą ukochani, odświętnie ubrani, uśmiechnięci najbliżsi...
Lubię natomiast świąteczne powroty do naszego gniazdka. Jesteśmy we dwoje, jak zawsze, a jednak jest inaczej...
Domostwo wysprzątane, udekorowane, dodatkowo subtelnie oświetlone. Lodówka aż popiskuje ze szczęścia, bo załadowana po brzegi pysznościami (przez następne dwa tygodnie nie trzeba będzie gotować ani nawet chodzić do sklepu, hihihi). Prezenty wciąż przypominają o tym, że jednak ktoś mnie lubi. Niczego nie musimy, możemy do 5 rano oglądać filmy albo grać w rummikuba, iść na nocny spacer po mieście. Problemy sprzed kilku dni nie mają znaczenia, bo liczy się ten piękny czas, który mamy dla siebie.
Nie wykluczam jednak, że kiedyś będziemy chcieli lub musieli spędzić całe Święta tylko we dwoje.
Posmakujemy wtedy czegoś nowego, innego. I dopiero wtedy będę mogła ocenić taki pomysł na Boże Narodzenie. Ale zakładam, że zrobię wszystko, żeby to były wspaniałe i niezapomniane Święta :)
Wiem też, że nie każdy może dołączyć na Święta do rodziny...
Niech będą piękne nawet, gdy możemy złożyć życzenia tylko jednej osobie i zjeść tylko po jednym pierożku :)
Święta tylko we dwoje na pewno mają swoje zalety!
Choinkę możemy udekorować według własnego widzimisię. I w ogóle zrobić ją z czego nam się żywnie podoba. A później ją zjeść!
Możemy całe Święta przechodzić na golasa! ;D
Chciałam ten argument przedstawić jako pierwszy, ale byście sobie może coś pomyśleli...
Jeśli przyjdzie nam ochota, aby na świąteczne śniadanie zjeść pizzę, a nie truflowy schab na postumencie z flambirowanych prawdziwków pieczony w armaniaku i nadziewany młodymi perliczkami, to kto nam zabroni?
Nie będzie się mamusia dziwnie długo patrzeć w sufit i tak jakoś z rezygnacją wzdychać, gdy od męża dostaniemy pod choinkę takie coś:
We dwoje cudownie się milczy, cudownie się słucha, cudownie jest się sobą. Nie wiem, czy stryjeczna ciotka wujka siostry babci zrozumiałaby, że akurat mamy ochotę pobyć sam na sam ze sobą. Tak, w Święta!
Umówmy się: w Święta zasługujemy na drinka. Niestety idea picia piwa (a raczej piw) prosto z butelki może zostać przyjęta przez rodzinę tak samo, jak to, gdy w wieku 17 lat oświadczyliście, że właśnie wytatuowaliście sobie na plecach gołą babę...
Chyba tylko podczas Świąt spędzonych we dwoje możemy szczerze i głośno powiedzieć, że Mikołaj zawsze wydawał nam się podejrzanym typem, a ostatni raz, gdy siedzieliśmy mu na kolanach, wyczuliśmy wyraźny zapach whisky!
Jeśli ktoś ma jedno marzenie: wyspać się, to niech o nim zapomni w Święta. No, chyba, że Boże Narodzenie spędzamy we dwoje i że oboje lubimy czasem zrobić pobudkę o 13.00 ;)
Każde święta mogą być wspaniałe, cudowne, ulubione, niezwykłe. Każdemu, co lubi.
A jak się wie, co się lubi, to się lubi i Święta, zapewniam ;)))
Kochani, wessało mnie...
Nie marudzę, naprawdę, choć i tak mam wrażenie, że ostatnio, jak tylko otwieram usta, to jest bek, ryk i jedno wielkie buuuuuu ;) Boszsz, co za beksa lala...
Jeszcze kilka dni tak muszę popracować, pobiegać, porobić, poorganizować i pozap...lać jednym słowem.
A później będzie nagroda w postaci większej ilości wolnego czasu :))) Dla mnie i na pisanie.
Mam nadzieję, że choć raz przed Świętami napiszę o Świętach ;)
Na przykład pojutrze, hehe, przypominam:
Projekt Adwentowy
P. S. To, że mam już parę siwych włosów to nic, przyzwyczaiłam się, geny i tak dalej. Ale niedawno odkryłam, że mam siwą brew!!! Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! ;D
Fajna ta pani. Poszłabym z nią na kawę i ploty :))) I założę się, że panowie by się za nią oglądali ;D

Ahoj po wspaniałym weekendzie :)
Miło mi poinformować, że Piotr z Blogów Wnętrzarskich i Ola z Apetycznego Wnętrza, dwie pomysłowe i kreatywne osoby, z którymi uwielbiam współpracować, rozpoczęli właśnie nową blogową akcję czyli PROJEKT ADWENTOWY.
Codziennie, aż do Świąt będziecie mogli razem z nimi (i ze mną, tadą tadą!) odkrywać świąteczne inspiracje, ciekawe tematy związane z przygotowaniami do Świąt, dekoracjami, kulinariami, sposobami na umilenie świątecznego, rodzinnego czasu, itp.
Projekt ruszył dwa dni temu, a więc już możecie zajrzeć do Magdy i do Kasi i znaleźć inspiracje prezentowe oraz pomysły na to, jak samodzielnie zrobić piękny stroik ze świecami, który ozdobi i rozświetli każdy świąteczny stół.
Codziennie kalendarz adwentowy na blogu Piotra będzie odsłaniał przed nami nową kartę i nowy blogowy wpis okołoświąteczny. Już zacieram ręce i wolę to sto razy bardziej, niż pudełeczka ze słodyczami ;D
13 grudnia, w piątek, napiszę Wam o Świętach we dwoje :)
Jeśli chcecie wypowiedzieć się na ten temat wcześniej, to zapraszam do komentowania dzisiejszego wpisu. Wszystko przeczytam uważnie i na pewno wezmę pod uwagę!
Czasem mamy ochotę zabrać ze sobą tylko swoją drugą połowę i uciec gdzieś przed całym rozpędzonym światem, szczególnie podczas Świąt.
A czasem celebrujemy te piękne chwile, gdy po całodziennym śpiewaniu kolęd i biesiadowaniu z rodziną, możemy ze swoimi ukochanymi zaszyć się w naszym domowym zaciszu albo pójść na nocne sanki tylko we dwoje i w te szczególne, świąteczne dni, nabiera to dodatkowego nastroju i smaku :)
Tak, o takich chwilach chcę napisać, a jeśli Wy podzielicie się ze mną swoimi refleksjami na ten temat - będę przeszczęśliwa :)))
Niestety znowu muszę uciekać do pracy, ale obiecuję zrobić dziś sobie duuużą przerwę na kawę i w końcu zajrzeć do Was po nową porcję wspaniałych inspiracji. Przed Świętami naprawdę dajecie czadu! :)))