Troszkę zmian (w stronę zieleni)
czwartek, 9 listopada 2017moja miłość do roślinek ewoluuje i się rozprzestrzenia.
ma się również dobrze, bez względu na porę roku i na to, czy akurat opiłam się wina, czy obżarłam czekolady.
zaczyna już brakować miejsca na kanapę, a M. twierdzi, że niedługo zacznie brakować i dla Niego.
ech, faceci to histerycy!
a takiego filodendrona to nikt nie widział, żeby on kwękał i stękał, albo żeby mówił "i gdzie ty chcesz to postawić, no gdzie?!", jak na przykład przynoszę stołek.
.
(nie mam żadnego stołka w domu, to chyba dziwne, bo na stołku mogłabym zmieścić i ze trzy doniczki...)
.
kochani, zamierzam lekko ukierunkować mojego bloga.
powinnam zacząć w ogóle od tego, że odnajduję w sobie nowe chęci do prowadzenia bloga!
tak chyba na przekór modom i pędzie w stronę wszystkiego, co dyktują social media.
temu planowanemu powrotowi trochę winni są moi znajomi, bo co i rusz namawiają mnie, żebym pisała.
nie wiem, może chcą się mnie pozbyć, bo zakładają, że jak oni będą piec ziemniaki w ognisku, śpiewać, plotkować i robić różne zabawne rzeczy, to ja będę dziubać w klawiaturę.
tak czy owak, postanowiłam znowu blogować...
.
i no właśnie.
czuję, że mój blog powinien się bardziej zazielenić, zaroślinnić, zabotaniczyć.
że chcę, żeby pojawiały się na nim teksty, zdjęcia, inspiracje, odkrycia i przepisy, których nie znajdziecie na fejsie czy insta.
moje gusta aż tak bardzo się nie zmieniły, ale już nie wyobrażam sobie wnętrz bez roślin (oraz kotów i książek).
i tego zamierzam się trzymać.
ma się również dobrze, bez względu na porę roku i na to, czy akurat opiłam się wina, czy obżarłam czekolady.
zaczyna już brakować miejsca na kanapę, a M. twierdzi, że niedługo zacznie brakować i dla Niego.
ech, faceci to histerycy!
a takiego filodendrona to nikt nie widział, żeby on kwękał i stękał, albo żeby mówił "i gdzie ty chcesz to postawić, no gdzie?!", jak na przykład przynoszę stołek.
.
(nie mam żadnego stołka w domu, to chyba dziwne, bo na stołku mogłabym zmieścić i ze trzy doniczki...)
.
kochani, zamierzam lekko ukierunkować mojego bloga.
powinnam zacząć w ogóle od tego, że odnajduję w sobie nowe chęci do prowadzenia bloga!
tak chyba na przekór modom i pędzie w stronę wszystkiego, co dyktują social media.
temu planowanemu powrotowi trochę winni są moi znajomi, bo co i rusz namawiają mnie, żebym pisała.
nie wiem, może chcą się mnie pozbyć, bo zakładają, że jak oni będą piec ziemniaki w ognisku, śpiewać, plotkować i robić różne zabawne rzeczy, to ja będę dziubać w klawiaturę.
tak czy owak, postanowiłam znowu blogować...
.
i no właśnie.
czuję, że mój blog powinien się bardziej zazielenić, zaroślinnić, zabotaniczyć.
że chcę, żeby pojawiały się na nim teksty, zdjęcia, inspiracje, odkrycia i przepisy, których nie znajdziecie na fejsie czy insta.
moje gusta aż tak bardzo się nie zmieniły, ale już nie wyobrażam sobie wnętrz bez roślin (oraz kotów i książek).
i tego zamierzam się trzymać.
mam nadzieję, że i Wam się spodoba
uściski
Wasza fu ❤ ❧ ☀ ☘